Wiadomo, jak jest. Praca zdalna, ważne spotkanie ze współpracownikami, a za naszymi plecami niekoniecznie musi się znajdować półka z książkami pełna ambitnych tytułów. Często jest to nasz prywatny „nieuporządkowany” świat, którym nie do końca chcemy się chwalić. Na szczęście, najpopularniejsze aplikacje do komunikacji i współpracy pozwalają ustawić dowolne tło. W tym aspekcie Microsoft Teams się nie wyróżnia, choć najnowsza współpraca giganta z firmą Snap, czyli właścicielem Snapchata, może dać użytkownikom wiele ciekawych możliwości.

Microsoft już dawno obiecywał, że Teamsy staną się nieco bardziej… cool, zwłaszcza w kontekście funkcji alternatywnego tła podczas wideokonferencji. Dotychczasowy zestaw mógł się już znudzić użytkownikom i choć Teamsy pozwalają cały czas wgrać własną grafikę, to większy wybór wbudowanych opcji tła to coś, na co wielu mocno czekało. Na szczęście wygląda na to, że Microsoft nie porzucił tego tematu, a po pomoc zwrócił się do… Snapchata, który w tym temacie ma bardzo przecież bardzo duże doświadczenie. Trzeba przyznać, że jest to współpraca bardzo nietypowa. 

Teams Snapchat
Snapchat w Teams. To proste!

Czy można pojawić się na spotkaniu online z kurą na głowie?

Parafrazując klasyka naszej prawicy:

Można. Gdyby było inaczej, to Microsoft nie nawiązałby współpracy z Snapchatem

Efektem tej współpracy jest ponad 20 „filtrów”, które już w pełni oficjalnie trafiły do aplikacji Teams i dają możliwość wyrażenia siebie w zdecydowanie luźniejszy, zabawny i ciekawy sposób. Wszystko w zależności oczywiście od konkretnej sytuacji, bowiem różnego rodzaju wirtualne dodatki w postaci kocich uszu, wspomnianej kury na głowie czy wtulonego w nas leniwca albo pluszowego misia, nie do końca mogą pasować od bardziej formalnych spotkań. Właśnie na przykład takich z udziałem zarządu czy ważnych kontrahentów. Choć to wszystko zależy od poziomu humoru naszych rozmówców. Wiadomo.

Jak włączyć filtry Snapchata w Microsoft Teams?

Pewnie niektórzy z Was zachodzą w głowę, jak taka rzecz jest w ogóle możliwa. Otóż sprawa jest bardzo prosta i wynika z faktu, że Microsoft chce promować Teams (nieco wbrew pierwotnym założeniom) nie jako aplikację stricte biznesową, lecz jako miejsce do każdej komunikacji, w tym również tej prywatnej. Nie bez przyczyny Teamsy zostały wbudowane z Windows 11.  Nowy wybór wymyślnych filtrów i nakładek  jest możliwy dzięki modułowi Snap Camera Kit, który wcześniej było aplikacją zewnętrzną, a którą Snap! oficjalnie uśmiercił w styczniu tego roku.

Nowe filtry pojawią się bezpośrednio w aplikacji i każdy będzie do nich miał bezpośrednio dostęp – nie jest to nic skomplikowanego. Filtry można włączyć przed lub po dołączeniu do spotkania, podczas konfigurowania ustawień kamery i dźwięku. Są one dostępne w panelu efektów wideo po prawej stronie. Wspomniana wcześniej  aplikacja Snap Camera pozwalała skorzystać z lubianych nakładek w innych komunikatorach, ale wymagała osobnej instalacji i logowania. Tymczasem bezpośrednia integracja z Teams to same plusy, bo nie musimy instalować żadnych dodatków czy aplikacji. 

Czy smartfony nas podsłuchują? Odpowiedź może Was zaskoczyć