Jeszcze pół roku temu byłoby to nie do pomyślenia. Ba! Jeszcze tydzień temu nie było takiej opcji, a jednak. Sony ewidentnie wykorzystało maksymalne moce mojej cierpliwości i nie wytrzymałem. Kiedy w dniu preorderów się nie udało, a w dniu premiery tym bardziej, powiedziałem: dość. I tak – uważam, że to wina Sony, bo mogli spodziewać się takiego oblężenia. Wiem, że pandemia itd., mogli zatem przesunąć premierę. Apple jakoś dało radę ze sprzętem. Ale o co chodzi?

Po kilku latach wierności i jednostronnej miłości z PlayStation, kiedy to nie wyobrażałem sobie, że przesiądę się na Xboxa, nawet po wyglądzie PS5, stało się – w poniedziałek odebrałem swoją sztukę Microsoft Xbox Series X. Minęło 24 godziny i już wiem, że nie będę żałował.

Konsola Microsoft Xbox Series X – oczyszczacz? Wolne żarty!

Oczywiście słowo oczyszczacz to tylko jeden z wielu epitetów, jakie były kierowane na Xboxa tuż po jego pokazaniu. Nie wiem dlaczego, czy to wina PR, fotografa (chociaż oglądając real foto mam to samo wrażenie), ale fotki Xboxa wyglądają tragicznie. Robią z niego lodówkę, strasznie wielkiego potwora. W rzeczywistości jednak w moje ręce trafiło… maleństwo. Dokładnie – tego sobie nie wyobrażałem – konsola Xbox Series X jest malutka i zgrabna, a co więcej – wygląda jako idealna ozdoba salonu.

Obudowa konsoli sprawia wrażenie (i faktycznie tak jest!) naprawdę wysokiej jakości plastyku. Nie jest to chińska tandeta, a naprawdę solidna konstrukcja i przyjemny w dotyku i wyglądzie materiał. Słynne palcowanie faktycznie istnieje i jest dość uciążliwe, ale umówmy się – ile razy dotykamy swoją konsolę…? Ja postawiłem i to wszystko. Konsola zdecydowanie lepiej prezentuje się w wersji pionowej, niżeli leżącej. Wszystko za sprawą oczywiście zielonej barwy otworów wentylacyjnych na górze. Dodają one naprawdę fajnego efektu, a wiem, że jest wiele głosów krytycznych w tej kwestii.

Pad od Xbox Series X

Szybko zostałem sprowadzony na ziemię, kiedy przypomniałem sobie, że pady od Xboxa nie mają wbudowanych akumulatorków. Wygoda, jaką oferuje w tym względzie DualShock jest na pewno niedoceniana, dopóki nie przesiądziemy się na Xboxa. To jest chyba największy minus konsoli Microsoftu, czy są inne? Czytajcie dalej. W załączeniu Microsoft dorzucił baterie alkaiczne, ale nie są to akumulatorki. Na szczęście mam wolne Eneloopy, które sprawdzą się idealnie, ale czy o to chodzi?

Sam pad jest dość zgrabny, leży idealnie w ręku, na pewno chwilę mi zajmie przestawienie się z DS4. Pokryty jest chropowatą powierzchnią, która mam nadzieję będzie trwała. Na padzie w porównaniu do poprzedniej wersji pojawił się przycisk Share, który pozwala udostępniać zrzuty, albo nagrywać rozgrywkę. Microsoft zastosował znany z poprzednich modeli sposób parowania konsoli i pada za pomocą guzika (DualShocka musimy podłączyć na kablu do konsoli). Na pewno po dłuższym czasie będę mógł więcej powiedzieć na temat samego użytkowania. Kwestia przyzwyczajenia.

Pierwsze odpalenie Xbox Series X

Nie, nie dymiła ;) Szybko odpaliłem konsolę Xbox Series X i zaskoczyłem się, że sama sparowała się z moim padem, bez konieczności wciskania guzika. Mały plusik. Konfiguracja konta, logowanie i proces konfiguracji konta. Wiele domyślnych ustawień wydaje się idealnymi, dlatego zbyt dużo nie zmieniałem, pilnowałem jedynie jakości 4K, bo nie ukrywam, że byłem jej bardzo ciekawy. Sam interfejs jest dość przyjazny, ma kilka niedociągnięć graficznych, sprawia wrażenie zbyt prostego, ale może zbytnio się przyzwyczaiłem do „bajeranckiego” interfejsu PS4. Odpaliłem pobieranie Gearsów 5, a także Doom: Eternal. W zestawie otrzymałem Assassin’s Creed Valhalla, dlatego szybko włożyłem płytę do napędu. Tutaj, niestety nieprzyjemny moment, bo do pobrania było prawie 50 GB danych, które pozwolą na odpalenie gry na Xbox Series X. No nic, zapuściłem kolejkę i pozostało czekać. Pobieranie szło z maksymalną prędkością łącza, co jest mega dużym plusem – w przypadku PS4 rzadko do tego dochodziło.

56087cd5 d2ac 4c11 a478 af9d3e6d214f

Na pierwszy rzut poszedł właśnie najnowszy Assassin’s. Miałem okazję grać w tę pozycję jeszcze na PS4, dlatego liczyłem na niezłe porównanie. Tak też się stało – po odpaleniu gry od razu zobaczyłem różnicę. Niby PS4 to nadal potężna maszyna, jednak skok jakościowy jest dość spory. Tekstury nabrały zupełnie innej jakości, a postać wygląda jeszcze bardziej realnie. Co ciekawe bez problemu mogłem kontynuować grę w tym miejscu, gdzie ją skończyłem na PlayStation 4, wystarczyło zalogowanie się do Ubi Connect. To na plus na Ubi rzecz jasna. Wracając jednak do jakości gry – po najnowszej aktualizacji do wersji 1.0.4 od Ubi, pojawiła się nowa opcja – wybór ustawień graficznych między priorytetem jakości a wydajności. Przy pierwszej opcji priorytetem będzie 4K, a przy opcji drugiej – 60fps. 4K odpalone zostanie wtedy w 30 klatkach. Przypuszczam, że gry dedykowane nowej generacji będą już tak zoptymalizowane, że 4K śmignie w 60 fps.

5280a5db b978 46b6 aa81 83815c90d367

Quick Resume na Xbox Series X – jakie to dobre!

Takiego rozwiązania się nie spodziewałem i przyznam szczerze, że dowiedziałem się o nim dopiero przy obejrzeniu którejś z recenzji na YouTube. Czym jest Quick Resume? W wolnym tłumaczeniu to szybkie wznowienie i tak to wygląda w rzeczywistości. Przykładowo gramy sobie w Assassin’s Creed, gra się nam nudzi, więc pauzujemy ją i wciskamy logo Xboxa na padzie. Wtedy po lewej stronie mamy okno wyboru innych gier, w które ostatnio graliśmy. Odpalam Gears 5 i po 10-15 sekundach ląduję w tym miejscu, gdzie skończyłem! Bez ekranu powitalnego, bez menu. Potem mogę wrócić do Assassina w analogiczny sposób. Konsola zapamiętuje w ten sposób kilka gier, w zależności od ich „zasobożerności”. Nie dotyczy to oczywiście trybów multiplayer. Co ciekawe i mega istotne – funkcja Quick Resume zapamięta nam gry nawet po odłączeniu sprzętu z prądu, tak!

9fadba31 da04 4bb5 a5d7 0c8c00894041

Xbox Series X – podsumowanie

Po kilku dniach rozgrywki na konsoli Xbox Series X jestem pozytywnie zaskoczony. Myślałem, że to będzie tylko przejściowa konsola w oczekiwaniu na łatwiejszą dostępność PS5 (spora biblioteka gier pozostała), to jednak uważam, że Xbox zasłużył na swoją szansę, a Sony natomiast nie zasłużyło na porzucenie Xboxa tak szybko. Oczywiście ciągle pozostaje nam czekać na gry dedykowane tej generacji konsol, co pozwoli na pokazanie pełnej mocy tego zielonego potworka (mówię tak na Xboxa, mimo że ta jest w ciemnym kolorze…). Potrwa to zapewne rok-dwa, ale o sporej ewolucji jakościowej na pewno możemy mówić. No i dla przypomnienia – jaka ona maleńka!

Na koniec bonus – Apple TV!

Tak, Apple TV dostępne jest na Xboxie. Niby mała rzecz, a cieszy mocno.