Minister Sprawiedliwości RP zapowiedział, że szykuje nowy projekt ustawy mającej na celu uregulowanie zjawiska internetowego zwanego patostream. Tym sposobem rząd chce zapewnić sobie odpowiednie przepisy, mające na celu ochronę nieletnich i potencjalnych ofiar, które pozwolą ukarać sprawców nagrywania swoich występków online.

Jako społeczeństwo schodzimy w niebezpieczne rejony, w których oglądanie przemocy domowej, alkoholowych libacji czy znęcania się nad nieletnimi niektórzy traktują jako formę rozrywki lub programu na żywo. W odpowiedzi na tragedię, która była transmitowana na całą Polskę, rząd zapowiedział przygotowanie projektu ustawy, która ma umożliwić surowe karanie przestępców, nagrywających swoje patostreamy w internecie.

patostream

Patostream – skąd wzięło się to zjawisko?

Patostreamy rozwinęły się głównie za sprawką takich mediów jak YouTube, a później także live stream na TikToku czy Instagramie. Tak jak kiedyś rozrywką w wolnym czasie były reality show pokroju Big Brother, tak hobby współczesnych internautów zostało oglądanie treści wątpliwej jakości. Osoby, które na wizji spożywają alkohol czy dopuszczają się przemocy domowej, są zachęcane przez internautów, finansujących często różne pomysły. To ta część internetu, w którą zapewne dotrzemy, kiedy zaśniemy wieczorem z włączoną funkcją odtwarzania losowego następnego filmiku na YouTube.

Projekt uregulowania internetu

Nowy projekt ustawy przedstawiony przez Ministra Sprawiedliwości, ma na celu uregulowanie treści streamowanych w internecie. Głównym celem jest jednak dodanie podstawy prawnej za dopuszczanie się przestępstw „na wizji” i możliwość ukarania nie tylko sprawców, ale także osoby nagrywające całe zajście. Stwarza to oczywiście kolejną lawinę pytań: czy komentujący także dopuszczają się przestępstwa? Czy finansowanie patostreamerów to przestępstwo?

O ile sam projekt wydaje się być słuszny w swoich założeniach, o tyle pojawią się pytanie dotyczące weryfikacji treści. Czy będzie to robił urzędnik, czy może jednak algorytm YouTube? Na jakiej podstawie będą wymierzane kary? Co będzie stanowiło dowód, w sytuacji, w której patostreamer zniknie z internetu? Ten ostatni wątek to będzie zapewne najmniejszy problem, ale jednak pozostawi otwartą furtkę na rozwój nowej „szarej strefy” internetu, gdyż ciężko mi sobie wyobrazić, żeby osoby ze skrajnym uzależnieniem od ogromnej „popularności” internetowej, mogły się pogodzić z nagłym zakończeniem swojej kariery.

Piractwo rośnie w siłę i podkopuję streamingowe biznesy. Trend rozpoczął się w okresie covidowym