Wracając do domu, rutynowo zajrzałem do skrzynki pocztowej (tej fizycznej, nie elektronicznej). Wyjątkowo zamiast standardowego spamu znalazło się tam coś, co w pełni ją zapchało. Zaciekawiony wyciągnąłem pakunek z wielkimi trudnościami i mym oczom ukazała się paczka przysłana z… San Francisco. Pakunek okazał się przesyłką z od… Rdio a w środku piękna koszulka! :-)
To miła niespodzianka, tym bardziej że otrzymałem ją prawdopodobnie za swoją recenzję usługi Rdio, która była w pełni obiektywna! Niemniej takie łapówki powodują, że lubię ich jeszcze bardziej ;-) To jednak nie koniec niespodzianek. Dosłownie 20 minut później pojawił się u mnie sąsiad z kolejną przesyłką. Tym razem nie zza oceanu a prosto z Wielkopolski od Allegro, koszulka z samymi superlatywami, prosto z Twittera. Zdecydowane podziękowania, tylko w której będę teraz chodził? ;-)