Brzmi jak spoiler kolejnego odcinka „Black Mirror”? Nic bardziej mylnego! Xin Xiaomeng jest prawdziwa (sic!) i właśnie rozpoczęła karierę w państwowej chińskiej telewizji.

Cyfrowa Danuta Holecka powstała we współpracy telewizji Xinhua z fintechowym koncernem Sogou. Pierwsze efekty tej współpracy mogliśmy zresztą podziwiać już w listopadzie, kiedy to w ramach Międzynarodowej Konferencji Technologicznej zaprezentowano pierwszych sztucznie wygenerowanych prezenterów. Jeden z nich, będący dokładną kopią znanego dziennikarza Zhang Zao, oprócz czytania przygotowanych wcześniej wiadomości, potrafił dokładnie odwzorować jego gestykulacje i mimikę. Do tego stopnia, że widzowie naprawdę mają problem z odróżnieniem kopii od oryginału.

W przypadku Xin Xiaomeng twórcy posunęli się jednak o krok dalej. Prezenterka nowej generacji ma nie tylko naśladować mimikę, lecz także całe spektrum ruchów, tak aby jak najbardziej przypominać człowieka. Czy się uda? O tym przekonamy się w marcu, kiedy to Xin zadebiutuje na małym ekranie. Próbkę jej możliwości można jednak ocenić już teraz, oglądając poniższy filmik.

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Po co jednak zastępować żywych dziennikarzy sztucznymi? Odpowiedź leży w maksymalizacji czasu pracy i ograniczeniu kosztów zatrudnienia. Choć sztuczna inteligencja sama w sobie nie jest tania – Xin Xiaomeng wyceniana jest na ok. 0.5 mln USD, jej niezawodność i wytrzymałość sprawia, że zwrot inwestycji następuje stosunkowo szybko. Sztuczna inteligencja, w przeciwieństwie do człowieka, nie potrzebuje odpoczynku i może pracować non-stop. Równie logiczne, co przerażające.

media przyszłości tworzone przez sztuczną inteligencję?

Nie tylko Chińczycy eksperymentują z udziałem sztucznej inteligencji w środkach przekazu. Jakiś czas temu podobny zamiar ogłosił światu New York Times. Wydawca chce wykorzystać technologię do tworzenia spersonalizowanych treści dla swoich czytelników. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej, podczas ostatniego Mundialu, belgijska telewizja przeprowadziła wywiad z… hologramem jednego z piłkarzy reprezentacji. 

Czy cyberprezenterzy i algorytmy zajmą w przyszłości na stałe miejsce dziennikarzy „z krwi i kości”? Niewykluczone. I kwestia nie dotyczy jedynie dziennikarzy, lecz także mediów jako całości. Tak jak jeszcze 20-30 lat temu mało kto wyobrażał sobie upadek prasy na rzecz Internetu, tak dziś trudno wyobrazić sobie, jak media będą wyglądały za kolejne X lat. Wszyscy jednak wydajemy się przekonani, że wiele rzeczy ulegnie zmianie.