Nie milkną echa sprawy Microsoftu, który chce przejąć giganta ze świata gier, Activision Blizzard. Przeciwne temu Sony przez poważny błąd zmaga się z wyciekiem informacji na temat m.in. własnych przychodów.

Od miesięcy branża gamingowa żyje walką dwóch wielkich przedsiębiorstw. Microsoft chciałoby przejąć Activision Blizzard za ponad 68 miliardów dolarów. Jak łatwo się domyślić, Sony jest temu przeciwne. Taki ruch wiązałbym się z potencjalną ekskluzywnością tytułów, która sprawiłaby, że portfel japońskiego przedsiębiorstwa ucierpiałby, jak się zaraz okaże, znacząco. A to dopiero wierzchołek góry lodowej.

Sprawą oczywiście zainteresowała się Federalna Komisja Handlu. Efektem tego było przesłuchanie Microsoftu, podczas którego Sony dostarczyło dokumenty ze zredagowanymi szczegółami dotyczącymi marż jako dowód na dzielenie przychodów z wydawcami czy też kosztów tworzenia niektórych gier. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie użyty czarny marker (Sharp) – podczas skanowania łatwo zobaczyć niektóre z zamazanych informacji.

Tutaj wypada podkreślić istotny element wycieku. Nie jest do końca jasne, kto dokonał redakcji. Sony nie jest stroną w sprawie i wielokrotnie zwracało się do sądów, aby odpowiednio zabezpieczyć zredagowane części materiału.

Sony

Poufne informacje Sony jak na widelcu!

Reakcja sądu nastąpiła, ale szkoda została wyrządzona. Zainteresowani pobrali już wszystkie dokumenty, gdy były publicznie udostępnione. Serwis theverge.com przyjrzał się danym i przygotował na ich bazie artykuł. Wynika z niego, że Horizon Forbidden West kosztował firmę 212 milionów dolarów w ciągu pięciu lat, przy którym dłubało 300 pracowników. Co ciekawsze, The Last of Us Part II kosztował 220 milionów dolarów przy ok. 200 pracownikach.

W przypadku najważniejszej gry całego sporu dowiedzieliśmy się czegoś o graczach Call of Duty. Sony twierdzi, że tylko i wyłącznie w samą strzelankę gra milion osób. W 2021 roku ponad 14(?) milionów użytkowników spędziło 30% lub więcej czasu, grając w Call of Duty. Ponad 6 milionów spędziło ponad 70% swojego czasu, a ok. miliona użytkowników strzelało przez 100%. Prawdopodobnie w 2021 gracze spędzali w grze średnio 116 godzin (niektóre z informacji wciąż trudno rozszyfrować). Natomiast 70% miłośników Call of Duty spędziło średnio 296 godzin na franczyzie.

Dokumenty sugerują, że dla PlayStation strzelanka wygenerowała przychody warte 800 milionów dolarów tylko w USA w 2021 roku. Autorzy tekstu uważają, że w sumie dokument może mówić o 1,5 miliardzie dolarów na całym świecie. Dotyczy to tylko i wyłącznie samej gry. Pozostaje jeszcze policzyć akcesoria, subskrypcje, dlatego dziennikarze uważają, że w najlepszym wypadku kwota ta podskoczy do 15,9 miliardów rocznie. To wszystko tłumaczy, dlaczego Sony jest tak bardzo zaniepokojone potencjalnym przejęciem. W wielu zgłoszeniach do organów regulacyjnych Sony obawiało się uczynienia Call of Duty tytułem na wyłączność – a nawet pojawiły się wzmianki o sabotowaniu wersji gry na konsolę PlayStation.

Sony

Dodatkowe informacje

Ciekawą informacją na pewno jest temat marży. Nie do końca pewne jest to, ile Sony udostępnia zewnętrznym wydawcom. Mówi się o 10 procentach, ale nie można być w pełni pewnym. Zaskakującą informacją może być jeszcze jedna gra Call of Duty zawarta w ekskluzywnej umowie marketingowej z Activision. Tytuł ma się pojawić pod koniec 2023 roku.

PlayStation Plus na lipiec 2023. Pełna lista tytułów dostępnych w PlayStation Plus i Extra Premium

Cały czas mowa jest głównie o konsolach PlayStation oraz Xbox. Co ze Switchem? Sony twierdzi, że ok. połowa właścicieli PS5 ma również urządzenie Nintendo. Federalna Komisja Handlu i Microsoft wciąż spierają się w kwestii konkurencyjności przenośnej konsoli. Jeśli spojrzymy na statystyki graczy w USA, zauważymy, że połowa posiadaczy PS5 ma również Switcha, podczas gdy mniej niż 20% posiadaczy PS5 ma również konsolę Xbox Series X lub S.

Problem zredagowanego tekstu dotyczył też poufnego dokumentu Microsoftu, który ujawnił wszystkie cele przejęcia firmy Xbox na początku tego tygodnia. Co ciekawe, w tej chwili dokument zniknął i został zastąpiony lepiej zredagowaną wersją. Ta nie była jednak z wykorzystaniem markera Sharp.

Autor: Łukasz Jarkiewicz