Na moje uszy trafił kolejny produkt marki House of Marley — Positive Vibration XL. Prawidłowe słuchawki wokółuszne. Na pierwszy rzut oka są mega solidne.
Zawdzięczają to konstrukcji wykonanej z aluminium, ozdobionej drewnem. House of Marley to nadal niezbyt często spotykana marka. A szkoda. Od czasu testów pierwszego sprzętu tej firmy każdy kolejny mnie zaskakuje. Dlaczego tak jest? Ponieważ każdy testowany przeze mnie sprzęt spod znaku Marleya trzyma naprawdę wysoki poziom. W dodatku firma stawia na wysokim miejscu odpowiedzialne podejście do produkcji sprzętu. Korzystają między innymi z odzyskanych materiałów.
W momencie otwierania pudełka wiedziałem, czego mam się spodziewać. Idealne spasowanie wszystkich elementów słuchawek. Lubię takie brzmienie słuchawek. Delikatny, ciepły bas. Marley Signature Sound również zapewnia pewnego rodzaju przewidywalność. Przynajmniej z mojej perspektywy — osoby, która miała okazję testowania już kilku produktów tej firmy. Muszę przyznać, że bardzo mi to odpowiada.
Przy okazji polecam kanał, na którym możecie znaleźć sporo leniwych melodii, które na tych słuchawkach od pierwszego włączenia brzmią wręcz idealnie:
Obietnicę marki w stosunku do dbania o planetę widać już w opakowaniu słuchawek. Wykonane z tektury, bez zbędnych plastikowych elementów. A w środku? Słuchawki zapakowane w papier w tekturowej wytłoczce. Oczywiście z odzysku.
Poza instrukcją w opakowaniu znajdziemy również worek/pokrowiec na słuchawki, kable w oplocie (jack z mikrofonem/pilotem oraz USB-C do ładowania). Warto zaznaczyć, że Positive Vibration XL się składają. Nie ma jednak czego się obawiać, ponieważ aluminiowa konstrukcja daje wrażenie naprawdę solidnie wykonanych słuchawek. Pomimo użycia metalu w konstrukcji słuchawki wcale nie są ciężkie. Ważą zaledwie 200 g. To dość istotne jeśli będziemy z nich dłużej korzystać, a baterii ma starczyć nawet na 24h odtwarzania. Sprawdzę to. Niebawem pełny test.
Pełna recenzja Positive Vibration XL już jest na DailyWeb.