Po paru miesiącach oczekiwań na wszelakie premiery i zapowiedzi – stało się! Wybrałem swój nowy telefon. Nie jest to niestety iPhone 6, ani iPhone 6 Plus. Dlaczego? Jest piękna grafika na ten temat.
Po przeszperaniu milionów stron, portali branżowych, for, udało się. Do finałowej czwórki wyłoniłem następujące modele telefonów.
I pierwszy raz zgodziłem się z oceną mGSM. Do ostatniej chwili nie mogłem się zdecydować czy wybrać Moto X, czy jednak Huaweia Ascend P7. Wygrała Motorola. Z resztą nie tylko ja wybrałem ją jako najciekawszy telefon z Androidem tego roku. Podobnego zdania są ludzie z chociażby The Verge.
Dlaczego akurat Moto X? Po pierwsze – specyfikacja i… Android. Czterordzeniowy procesor o taktowaniu 2,5 Ghz – rewelacja. Dla porównania – najnowszy iPhone, wart cztery tysiące złotych również posiada na swoim pokładzie cztery rdzenie – z tymże po 1,4 Ghz. Różnica? 64 bity od Apple, ale w praktyce na pewno nie wypada tak dobrze jak „serce” Moto X. 16 GB pamięci wbudowanej – wystarczy. 2 GB pamięci operacyjnej – iPhone’y mają połowę z tego. Aparat, którym będzie mi dane „pstrykać focie” jest wyposażony w 13 MP, a maksymalna rozdzielczość zdjęcia to 4128×3096 px, gdzie modni użytkownicy „jabłuszka” będą mieć do dyspozycji 8 MP i 3264×2448 px, ale dalej wmawiajcie sobie, że iPhone robi lepsze zdjęcia niż Moto X czy Xperia Z3 w praktyce. Kolejna kwestia – design. iPhone zaliczył pod tym kątem regres. Regres, który bardzo widocznie inspirował się wyglądem HTC One czy starymi Samsungami Note. 2012 welcome to. A Motorola? Proszę bardzo!
Do wyboru wiele wariantów, niesamowity kształt, wykończenie, lekkość, zgrabność. Normalnie #phoneporn. Zmartwił mnie z początku fakt, że Moto X to… Motorola. Miałem lata temu Motorolę E8 ROKR, ze słuchawkami na bluetooth, w ramach mixa w Plusie i co prawda – telefon był atrakcyjny wizualnie, ale i ścinał w swoim javowskim systemie i szybko się zepsuł – padła bateria, a telefon zaczął się przegrzewać. Czemu mimo to skuszę się na Moto X? Wyniki w benchmarkach (Antutu) nie kłamią. Jest to najlepszy telefon ze stajni Motoroli od początku działalności firmy. No może za wyjątkiem słynnej przed 2000 rokiem „motoroli z klapką”, którą miały nasze matki. ;)
Najważniejsze zostawiłem sobie na koniec – cena. Za nową Moto X zapłacimy w tym momencie jakieś 900 zł. Za miesiąc gdy już na dobre wejdzie do salonów naszych kochanych operatorów (pozdrawiam T-Mobile), cena ta spadnie pewnie jeszcze o jakieś 150-200 zł. Tak więc zapłacimy 1/5 wartości nowego iPhone’a za telefon, który jest przynajmniej tak samo dobry. Warto?
Mimo wszystko, iPhone znajdzie jak zwykle grono swoich ślepych fanów i odbiorców. Z resztą już w pierwszej godzinie od możliwości zamówienia iPhone’a 6 i 6 Plus, telefony poznikały w mgnieniu oka. Żaden producent nie dba aż tak bardzo o to kto kupuje jego produkty. Czy będzie to świadomy użytkownik czy też facet przeżywający kryzys wieku średniego z jakąś miłą utrzymanką przy boku lub też bogaty z domu z dzieciak. Hajs się zgadza. I o to w finalnym rozrachunku każdemu chodzi. Racja?