[PODCAST] Czy to nasz koniec?

0:00
Długość nagrania: 38:58
Rozmawiają:

Sebastian i Daniel

Google wywraca wszystko do góry nogami, zabierając tlen, trendy konsumpcji treści idą w kierunku łatwej i szybciej przyjemności, nikt czytać już nie chce, wszyscy wolą format TikTokowy. Do tego krwiożercze Google wylewa dziecko z kąpielą, serwując mało dopracowany, by nie powiedzieć niebezpieczny algorytm sztucznej inteligencji w wynikach wyszukiwania.

Czy to ostatni moment, by spróbować zmienić to co robimy? Zapraszamy do naszej rozmowy.

3 thoughts on “[PODCAST] Czy to nasz koniec?

  1. Nooo, rozumiem zamysł, ale jednak na poważnie nie posługiwałabym się generalizacjami typu „nikt” i „wszyscy” ;) Poza tym chciałam zauważyć, że to jest samospełniająca się przepowiednia: ludziom serwowane są pewne treści w coraz większych ilościach (rolki, filmy, tiktoki), no więc ludzie je oglądają, no więc serwuje się ich coraz więcej, wypierają one inne treści, twórcy przestawiają się na nie, bo „trzeba się dostosować”, więc co ludzie mają konsumować? Po czym narracja jest taka, że „ludzie nie chcą czytać”. I tak, jak powiedzieliście, to jest droga donikąd, bo skoro nie umiemy się skupić przez minutę, żeby coś przeczytać, to co dalej… bezpośrednie wtłaczanie treści do mózgu? Jakich i po co? ja np. nie trawię rolek, filmików, które zalewają w tej chwili Instagram, a nie da się ich wyłączyć, więc skutek jest taki, że coraz mniej z Instagrama korzystam. Ale zdaję sobie sprawę, że jestem wyjątkiem, bo większość ludzi poddaje się po prostu temu technodyktatowi.

    1. To wskazywanie ma chyba nawet swoją nazwę, ale masz racje, po naszej stronie to troche z przekąsem powiedziane, ale oczywiście to krzywdzące i nie do końca sprawiedliwe. W każdym razie to doskonale widzieć, że są jeszcze osoby, które bojkotują nowy ład i wolą korzystać z konsumpcji conentu właśnie na ten styl nieco bardziej klasyczny, ale obawiam się, że jest nas coraz mniej, a my jako medium jeśli choć trochę nie będziemy płynąć z nurtem, to ślad po nas nie zostanie :(

    2. Nie jestem przekonany. Materiały nie są serwowane w większych ilościach. Wszyscy decydujemy ile czasu przeznaczamy na rolki i tik toki. To nie jest wyparcie przez ilość, tylko przez formę. Tak jak gazety wyparło początkowo radio, telewizja radio, a internet telewizję. Format czytany, wyparty został przez format oglądany. Proces nie jest napędzany samospełniającą się przepowiednią, tym sterują algorytmy, które dobrze pokazano np. w The Social Dilemma. One żerują na tym, że literalnie wszyscy jesteśmy leniami (a Budda się mylił). Wybieramy łatwiejszą drogę, gdy mamy wybór, a efekt jest ten sam. Jeśli potrzeba odbiorcy zostanie zaspokojona, to medium i forma nie ma dla niego znaczenia – to fundamenty amerykańskiego dziennikarstwa. Long story short – algorytm robi nam dobrze serwując przystępniejszą formę, i nam się to podoba.

      Nie bierz tego do siebie, ale nie jesteś wyjątkiem – Twoja potrzeba na instagramie nie została po prostu jeszcze sprecyzowana i zaspokojona, to porażka algorytmu, ale one są coraz lepsze. Byłem pewny, że nie da się mnie sprofilować, przez co nigdy nie będę odwiedzał serwisów, które wymieniłaś z dokładnie takich samych powodów. Dziś robię to z dużą chęcią. Zastanawiasz się nad przyszłością mediów? Jestem pewny, że dokładnie tak jak w Idiokracji. Co z resztą? Tak jak powiedział Sebastian w naszym nagraniu – dorożkarz niekoniecznie musi być dobrym mechanikiem. Czeka nas albo dostosowanie się, albo wysiadka. Za Narrację „ludzie nie chą czytać” odpowiadają konsumenci, nie twórcy. To oni podcinają gałęzie, na których siedzą. Inną kwestią jest to, czy zdają sobie z tego sprawę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.