Według ubiegłorocznych badań przeprowadzonych przez Deutsche Bundesbank prawie 60% mieszkańców Niemiec preferuje płatność gotówką. Szokujące? Nieco ponad dwa lata wcześniej, odsetek ten wynosił 80%. Podczas gdy w Polsce panuje ogromny kult płatności Blikiem czy telefonem, nasz zachodni sąsiad pielęgnuje tradycyjną formę płatności. Motywy i powody są dosyć zaskakujące.
Żyjąc w Niemczech, widzę, że nadchodzi w końcu ten słynny moment szoku kulturowego, kiedy okazuje się, że płatności kartą nie są honorowane w każdym miejscu. Co gorsza, jak już można płacić bezgotówkowo, to często wybranymi markami kart (typu Girocard), a popularne Visa i MasterCard nie wszędzie nas uratują. Zerknijmy na liczby, które z punktu widzenia bezgranicznej miłości Polaków do Blika, są naprawdę zaskakujące.
Płatności gotówki nadal w modzie
- 58% wszystkich płatności w Niemczech odbywa się gotówkowo
- najczęstszym typem karty jest Girocard
- 50% wszystkich płatności online odbywa się przez PayPal
- 84% konsumentów w sklepie płaci gotówką
Jak online to tylko PayPal
W Polsce PayPal zdecydowanie zasługuje na miano zapomnianego, a króluje nieprzerwanie Blik, Google Pay oraz Apple Pay. Co zaskakujące, na niemieckim rynku PayPal nie ma sobie równych, zagarniając 50% rynku. Niemal większość transakcji online odbywa się właśnie za pośrednictwem tej platformy. Drugą najpopularniejszą formą płatności są zakupy na fakturę, co deklaruje 21%, a niecałe 17% respondentów deklaruje, że płaci przede wszystkim kartą.
Bez gotówki ani rusz
Paradoks rozwiniętych gospodarek bardzo często polega na tym, że każdy traktuje innowacje w zupełnie innym tego słowa znaczeniu. W Niemczech posiadanie i płacenie gotówką uzasadniane jest dbałością o prywatność i niechęcią do zostawiania po sobie cyfrowego śladu. Byłoby to całkowicie rozsądne, gdyby nie stwarzało czasem niedorzecznych paradoksów.
Fintechy wypełniają pustkę na rynku
Skoro płatności bezgotówkowe nie mają za dużego zaufania, pustkę na rynku zgrabnie wypełniają fintechy. Najsłynniejszymi przykładami są Revolut, Klarna czy N26. Aby założyć te konta online, bardzo często trzeba pokazać swój dowód osobisty czy nawet wysyłać pocztą skan dowodu osobistego. Tak, dokładnie. Każdy dokument, który może dostać się w niepowołane ręce, zawsze należy nadać pocztą. A najlepiej login do banku otrzymać mailem, a hasło pocztą. Byłoby to niezwykle komiczne, gdyby nie było frustrującą rzeczywistością życia w Niemczech. Myślę, że stosunek do maili i poczty tradycyjnej to kolejny pomysł na artykuł.
https://dailyweb.pl/rozladowani/milion-ev-w-niemczech/