22.05.2020 11:46

Olympus OM-D E-M1 Mark III – uniwersalny żołnierz – recenzja

Zaimponował mi. Ten mały bezlusterkowiec nie spotkał się z wyzwaniem, którego nie wykonałby przynajmniej odpowiednio, a dostał kilka zadań spoza swojej specjalizacji. Bywały jednak zgrzyty…

20200515 052732

OM-D E-M1 Mark III to obecnie flagowy aparat bezlusterkowy w systemie Mikro 4/3 w gamie Olympusa. W zestawie z obiektywem M. Zuiko 12-40 mm f/2.8 PRO kosztuje nie bagatela 10 690 zł, więc oczekiwania wobec dość drogiego aparatu są spore. Zresztą swoje robi też reputacja Olympusa, który jest ojcem Mikro 4/3 i słynie z najlepszych sprzętów tego systemu. Wiadomo – najłatwiej spaść z wysokiego konia, ale mam wrażenie, że w tym wypadku E-M1 Mark III komfortowo stoi na jednej nodze na siodle i jeszcze żongluje. (Popłynąłem?)

20200515 052334

W skrócie specyfikacja przedstawia się następująco:

  • efektywna rozdzielczość 20.4 MP
  • matryca Live MOS mikro 4/3
  • wbudowana stabilizacja
  • AF oparty na detekcji kontrastu, detekcji fazy
  • dotykowy, obracany ekran OLED 3 cale
  • elektroniczny wizjer
  • filmy 4K 4096 x 2160 (C4K) / 24p; 4K / 30p, 25p, 24p / 1920 x 1080 (16:9) / 60p, 50p, 30p, 25p, 24p
  • dwa sloty kart pamięci SD
  • Bluetooth i Wi-Fi direct

Ergonomia i wygląd

Aparat jaki jest, każdy widzi. OM-D E-M1 Mark III to stop magnezu, co sprawia, że malec jest bardzo solidny. Na przodzie korpusu znajdują się dwa przyciski funkcyjne, na górze od lewej włącznik z klawiszami AF i trybu fotografowania, wizjer, wybór programu, pokrętło nastaw, przyciski nagrywania i ekspozycji oraz spust migawki z drugim pokrętłem nastaw. Na bokach złącza oraz sloty kart SD. Plecy to dotykowy, obracany ekran, przyciski menu, wyświetlacza, AEL/AFL, joystick, klawisze wyboru i OK oraz tradycyjny zestaw INFO, podglądu i kasowania.

przyciski

W kwestii wygody Olkowi nic nie można zarzucić – mimo niewielkich rozmiarów trzyma się go bardzo wygodnie dzięki dość głębokiemu gripowi. Zestaw z obiektywem 12-40 mm jest odpowiednio wyważony, więc nie ma też obaw o nierówny rozkład masy. Dodatkowo przyznaję, że znakomicie swoje zadanie spełnia pasek na ramię, który w ogóle się nie zsuwa i jest dość miękki, by nie męczyć.

Obsługa klawiszy i ekranu początkowo wydaje się przytłaczać, ale po chwili widać, że wszystko jest na miejscu. Przede wszystkim  cieszy mnie fakt, że wybór punktu AF nie jest dokonywany przez klikanie palcem na miejsce na ekranie, tylko tradycyjnie, przesuwanie joystickiem. Jest to szybsze i pozwala na zmiany bez odrywania oka od wizjera.

lapa

Fotografowanie z pomocą wizjera jest niezłe, ale mogło być lepiej. Przede wszystkim ze względu na jakość samego ekranu, który nie odwzorowuje ostatecznego wyglądu fotografii. Na plus zdecydowanie możliwość wyświetlania poziomic w dwóch osiach i szybkość działania elektronicznego VF. Niestety właśnie wizjer jest akurat do poprawy…

Fotografowanie

Autofocus

Oczywiście – system 4/3 nigdy nie był przeznaczony do fotografowania sportu i praca AF nie będzie tak szybka i dokładna jak w przypadku aparatów z większymi matrycami i możliwościami. Tutaj jest „okej” – czasami pojawiają się problemy przy mało kontrastowych scenach (co jest zrozumiałe przy systemie detekcji kontrastu).


Olympus OM-D E-M1 Mark III – O, jakie to ładne! Jakie malutkie i leciutkie!

Olympus OM-D E-M1 Mark III – O, jakie to ładne! Jakie malutkie i leciutkie!

Fotoreporter, który przyzwyczaił się do pełnoklatkowych lustrzanek ważących po kilka kilogramów razem z obiektywem dostaje do ręki Olympusa w systemie MFT. Pierwsze wrażenia? "O, jakie to ładne! Jakie malutkie i…

Tryb śledzenia… no jest okej. Łapie ostrość w punkt na jadącej „na mnie” osobie na rolkach w 74% zdjęć (przy trzech seriach, w sumie 50 zdjęć). Przyznaję jednak, że w większości mamy do czynienia z minimalnym ostrzeniem zaraz za celem, a jedynie 4 zdjęcia ze wszystkich są zupełnie bezużyteczne. W profesjonalnym sporcie OM-D E-M1 Mark III nie widzę, ale na pewno nie ma tragedii.

Jakość obrazu

ISO scaled

Z tym bywa różnie. Przede wszystkim jeśli fotografujemy scenę zatrzymaną (krajobraz, stojąca osoba, roślina), to jest naprawdę dobrze i w tym wypadku używalne ISO osiąga nawet poziom 3200. Matryca o rozdzielczości 20.4 MP zapisuje dużo detali, prawdziwe kolory i ma akceptowalny zakres dynamiki tonalnej. W dobrym świetle wykorzystujemy możliwości obiektywu macro do maksimum i zapisujemy piękne zdjęcia z bliskich odległości.

OCZY

Trochę zastrzeżeń pojawia się w bardziej wymagających warunkach – chociażby podczas testów AF łatwo zauważyć, że krótki czas naświetlania i lekki ruch w scenerii sprawiają, że OM-D E-M1 Mark III próbuje nadrabiać procesorami i fotografie wychodzą lekko rozmazane, sztuczne. Na szczęście efekt widać przy powiększeniu 1:1, więc do mediów społecznościowych czy do domowych pamiątek bez problemu się sprawdzą.

HDR gory

Przy krajobrazach pomaga tryb HDR. Mam co do niego nieco mieszane uczucia, bo jest podzielony na dwa rodzaje (obrazy z wysokim kontrastem i bardzo wysokim kontrastem). Pierwszy jest całkiem niezły i pozwala na uzyskiwanie zdecydowanie większego zakresu dynamiki tonalnej przy lekkim wypraniu kolorów i zmniejszeniu kontrastu. Drugi natomiast prześwietla zdjęcia w niemal każdych warunkach i tak naprawdę zamiast pomagać, to przeszkadza. Możliwe, że nie znalazłem po prostu dla niego zastosowania, ale w codziennym życiu po prostu go nie było.

Stabilizacja

Ge-nial-na. Producent obiecuje najlepszą na świecie stabilizację (do 7.5EV) pozwalającą na fotografowanie z ręki w każdych warunkach i to się sprawdza. Bez większego trudu udaje się utrzymać ostrość w zdjęciach naświetlanych nawet ponad sekundę, a przy dobrym oświetleniu nawet dwie sekundy. Wsparcie dla trzęsących się rąk jest w tym wypadku nieocenione i biję pokłony przed Olympusem.

Bateria

Na pojedynczym ładowaniu (które trwa nieco ponad godzinę) aparat zrobi około 350-400 zdjęć. To wynik raczej wystarczający dla każdego użytkownika na wakacjach czy podczas sesji, ale kiepski jeśli mielibyśmy wykorzystywać OM-D E-M1 Mark III na dłuższym wypadzie czy w pracy w terenie. Trochę ratuje fakt, że wystarczy wyłączenie niektórych opcji, przygaszenie ekranu i zbliżymy się do 500 fotografii.

P1015166

Filmowanie

Okej, od razu mówię, że nie jestem w żadnym wypadku specem od kręcenia filmów, dlatego nie ocenię do końca możliwości tego modelu pod kątem nagrywania. Na moje oko jest po prostu bardzo dobrze, bo nagrania są świetnie stabilizowane, mają wysoką rozdzielczość połączoną z dobrą jakością. Śledzenie ostrości jest na dobrym poziomie i radzi sobie z osobą na rolkach. Przyczepić się mogę do nagrywanego dźwięku, ale wiadomo, że przy bardziej profesjonalnym wykorzystaniu każdy podepnie zewnętrzny rejestrator.

Menu, łączność i aplikacja mobilna

Menu

Tak, jak już wspominałem samo menu nie jest zbyt skomplikowane. Jak w większości aparatów w jednym miejscu mamy możliwość ustawienia rozdzielczości, formatu pliku, trybu seryjnego, HDR i tak dalej. Opcje podzielone są na czytelne „podmenu” i każdy z łatwością się tu odnajdzie.

20200429 145452

ŁĄczność

Połączenie trwa kilkadziesiąt sekund i odbywa się po kliknięciu w aparacie na symbol anteny i zeskanowanie kodu QR za pomocą smartfona. Po chwili pojawia się już możliwość podglądu zdjęć i pobierania ich na wybrane urządzenie.

Na tym niestety koniec pozytywów… Za każdym połączeniem trzeba od nowa wyszukiwać aparat, a sieć Wi-Fi Direct działa jak chce. Zdarza się, że Olympus z niewiadomych przyczyn przechodzi w stan uśpienia, co zrywa łączność i… lecimy od nowa. Ogólnie łączność nie jest jakoś piekielnie uciążliwa, ale mogła stać na wyższym poziomie, przede wszystkim pod kątem stabilności.

P1015178

Aplikacja mobilna

Olympus Image Share na szczęście jest prosty do bólu i czytelny dla każdego. Do połączenia wystarczy wcisnąć którąkolwiek opcję, wtedy aplikacja wyszuka pobliski model i poprosi o zeskanowanie kodu QR. Po zsynchronizowaniu możemy zdalnie sterować urządzeniem, importować zdjęcia (z wyborem jakości) i przeczytać podpowiedzi co do używania aparatu. Jeśli zdecydujemy się na dodatkowe aplikacje, to chociażby Palette doda możliwość edytowania zdjęć, a Track odpowiada za Geotagi. Pomimo kiepskiej stabilności ogólnie Olympus Image Share ma plusa za prostotę i spełnianie swojego zadania.

Podsumowując

Znając ograniczenia systemu mikro 4/3 Olympus stworzył świetny aparat potrafiący wiele, w sumie więcej niż się spodziewałem. Naturalnie jest trochę dziedzin, w których radzi sobie tylko „dobrze”, ale praca z OM-D E-M1 Mark III jest przyjemna i przynosi dużo radości. Dawno się tak nie bawiłem z fotografią macro czy uwiecznianiem codziennych spacerów.

20200429 145225

Rozmiar i solidność Olka zachęcają do zabierania go ze sobą niemal wszędzie, a chwytane obrazy idealnie będą nadawać się do późniejszych wspomnień. Olympus OM-D E-M1 Mark III to po prostu bardzo dobry bezlusterkowiec niemal dla każdego. Odnajdzie się tu zupełny amator, zapaleniec czy nawet profesjonalista, który nie zajmuje się sportem. Trochę będę za nim tęsknił…