Spodziewaliśmy się tego od jakiegoś czasu. Najpierw pojawiły się plotki, potem w tajemniczy sposób poprzednik wyparował ze sklepowych półek. To musiało oznaczać tylko jedno. Jeden z najpopularniejszych komputerów na rynku, został odświeżony. Nazwa pozostała ta sama – Wahoo ELEMNT Bolt.
Wydawałoby się, że o nawigacjach rowerowych napisaliśmy już wystarczająco dużo (przynajmniej wg. naszego redakcyjnego kolegi Gustawa). To jednak bardzo ciekawe produkty z branży rowerowej, która przeżywa boom. Jeśli jeszcze nie wiesz, czy Wahoo różni się od zwykłego licznika to pora nadrobić zaległości. Jeśli masz już licznik konkurencji to wiedz, że Wahoo nadrobiło straty i zachowało swoje zalety. Jeśli już masz sprzęt Wahoo, to dowiesz się, co nowego wymyśliła firm.
Wahoo ELEMNT Bolt stał się jeszcze lepszy
O Wahoo wspominaliśmy z Sebastianem już kilka razy. Przy okazji recenzji komputera Bolt poprzedniej generacji, modelu Roam oraz smartzegarka Rival. W telegraficznym skrócie jesteśmy z Sebastianem zakochani w produktach Wahoo. Przeczytałem kiedyś w prasie rowerowej, że najlepszy komputer rowerowy to ten, o którym nie myślisz w czasie jazdy. Wahoo właśnie takie jest. Ma mankamenty jak każdy sprzęt – ja nienawidzę w nim dla przykładu nawigacji. Teraz ta funkcja stała się jednak dużo lepsza, a to tylko jedna z nowości.
Nawigacja w Wahoo działa niestety kiepsko. Często stwarza problemy przy synchronizacji trasy. Niby to turn-by-turn, ale tylko model Roam pozwala na przeliczanie trasy. Teraz nowy Bolt bierze przykład ze starszego kolegi i również będzie to potrafił. Pozwoli też zmienić punkt początkowy i końcowy oraz dodatkowo nanosić inne zmiany w trasie. Podobnie jak model Roam również i Bolt będzie miał teraz kolorowy wyświetlacz, nadal jest on takiego samego rozmiaru i nie jest pokryty szkłem Gorilla Glass jak w Roam. Ma od niego jednak więcej odcieni – tym razem jest ich 64. Dzięki temu i zmianom w interfejsie wprowadzono kilka nowych funkcji i zwiększono jego czytelność (również podczas nawigacji).
Wahoo zmieniło też rozmiar nowego Bolta, który jest teraz minimalnie większy. Delikatnie zmieniono też profil obudowy, ponoć jest jeszcze bardziej aero. Ciężko to jednak zauważyć, jeśli nie ma się obu urządzeń pod ręką. Zmianom poddano też 3 przyciski funkcyjne, straciły one zgłębienia i są niemal płaskie. Podobno zrobiono to z myślą o obsłudze komputera w rękawiczkach. Ja nie miałem z tym nigdy problemu.
Nowy Bolt zyskał też sporo pamięci – teraz to aż 16 GB. To sporo więcej niż we flagowym Roam. Dzięki temu można wgrać do pamięci mapy całego świata! Zmienił się też profil danych telemetrycznych, teraz dane te są zaszyte wewnątrz map – dzięki czemu zyskaliśmy np. informacje o wysokości n.p.m. Będą one teraz wyświetlana natywnie, a nie pozyskiwane z zewnętrznych aplikacji. Zmieniono również procesor urządzenia, który jest znacznie szybszy od poprzednika. Ostatnią istotną zmianą jest chyba port ładowania. Jak dotąd narzekaliśmy na Micro USB w urządzeniach Wahoo. Nowy Bolt ma złącze USB C i to bardzo nas cieszy. Co więcej, ładowanie odbywa się dzięki temu znacznie szybciej. Akumulator urządzenia pozwoli na 15 godzin pracy.
Wahoo ELEMNT Bolt wkrótce trafi do sklepów w naszym kraju. Cena urządzenia to 1279 zł oraz 1679 w zestawie z monitorem pracy serca, oraz czujnikami kadencji i prędkości.