Komisja Europejska przygotowuje znaczące zmiany w przepisach o publikowaniu nielegalnych treści. To, co teraz jest dobrowolne i przestawia się jako rekomendacje filtrowania treści, teraz stanie się przymusem pod groźbą kary w ciągu godziny.

Zamysł jest może i światły, aby mocniej kontrolować treści publikowane publicznie. Realizacja, jak życie pokazuje, często wykracza poza idealizm, jaki przyświecał tworzącym (a przynajmniej taką mam nadzieje).

WERSJA OBOWIĄZUJĄCA AKTUALNIE

W marcu tego roku Komicja Europejska opracowały wytyczne i zalecenia mające na celu filtrowanie i eliminowanie nieodpowiednich treści w sieci. Miało to zablokować propagandę terroryzmu, która coraz śmielej szerzyła się po sieci wewnątrz Europy. Coś musiało być na rzeczy, ponieważ sam spotkałem się z filmem promującym terroryzm oraz zachęcający do dołączenia. W tym czasie była to jedynie lista zaleceń dla twórców, za które nie groziła żadna kara.

NOWELIZACJA

Sir Julian King HM Ambassador to France

Komisja Europejska została poniekąd przymuszona do wprowadzenia zmian, ponieważ odzew na wytyczne był marginalny. Potwierdza to raport Juliana King, unijnego komisarza ds. bezpieczeństwa. Wprowadzenie kary miałoby zmienić sytuacje. Opierając się na informacji z Financial Times, nowelizacja miałaby posiadać zapis o nałożeniu kary już 1h od powiadomienia o publikacji niewłaściwych treści.

Za treści nieodpowiednie uważa się treści o znamieniu terrorystycznym, podżegającym do nienawiści i przemocy, przedstawiające seksualne wykorzystywanie dzieci, prezentujące podrabiane produkty albo naruszające prawa autorskie. Wszystko to brzmi OK, ale nie wiadomo kto miałby weryfikować treści, co oznacza „powiadomienie” oraz jak wysoka będzie to kara finansowa.

Pełną wersję zmian powinniśmy otrzymać do przeglądu już za miesiąc.

CZYM TO GROZI?

524510467 1200x675

Zmiana przepisów na tak rygorystyczne oraz weryfikowane już po godzinie od publikacji może wykreować wszechobecny strach przed publikacją materiałów o wątpliwych treściach. W nieodpowiednich rękach władzy może to być również sposób na kontrolę treści prezentowanych i np. ograniczyć krytykę polityczną.

Nowy projekt musi być zatwierdzony przez Parlament Europejski, a następnie przez większość Państw członkowskich. Pozostawia to cień szansy, że większość zauważy zagrożenie w tak rygorystycznych zasadach. Będziemy czujni.