twitter logoZapadł bezprecedensowy wyrok w Malezji.  w ramach zadośćuczynienia skazany miał przeprosić poszkodowanego… na Twiterze.

Fahmi Fadzil skrytykował na swoim koncie Twitter magazyn BluInc Media, który według niego niewłaściwie traktował jego ciężarną przyjaciółkę. Gdy emocje opadły, kilka godzin po umieszczeniu nieprzychylnego firmie wpisu, zdecydował się jednak przeprosić wydawcę. Niestety było już za późno, jako że prawnicy BlueInc Media wystosowali do niego oficjalne pismo.

Sprawa trafiła do sądu, gdzie Fadzil uniknął wysokiej grzywny jednak bez orzeczenia się nie obyło. Sąd nakazał przeprosić pracodawcę jego przyjaciółki za pomocą serwisu Twitter – umieszczając 100 wpisów przepraszających właściciela magazynu w ciągu trzech najbliższych dni.

Treść miała mniej więcej taką formę:

Zniesławiłem Magazyn BlueInc Media. Moje oskarżenia na Twitterze dotyczące ich polityki HR są nieprawdziwe. Pragnę wycofać te słowa i niniejszym przepraszam.

Sądząc po ilości wpisów rozłożonych w czasie z pewnością nie przeprasza techniką kopiuj/wklej. Aktualnie liczba zatrzymała się na 32 ;)

Choć występek nie był szkodliwy z punktu widzenia prawa to samo orzeczenie budzi zdumienie. W dobie wszechobecnego internetu i dostępu do portali społecznościowych tego typu kary mogą stać się częstsze i bardziej popularne. Pytanie tylko czy tak poważna instytucja jaką jest sąd powinna wymierzać kary w takiej postaci?