Dawno temu obiecałem sobie, że kończę z nowymi grami MMORPG…

Miałem ich już nie testować, bo mam tendencję do wsiąkania w nie. Czasem nawet przepadam na wiele tygodni, co obserwuję, gdy wracam do „Guild Wars 2”. Gdy wpadam w ten giereczkowi ciąg, jestem w stanie spędzić każde popołudnie, szukając nowych przedmiotów oraz polując na potwory. Zdarza mi się nawet zarwać nockę w tygodniu, tylko po to, żeby pokonać jakiegoś potężnego bossa. Właśnie z tego powodu uważam na nowe MMORPG. Niestety, z przykrością stwierdzam, że zdarzają mi się momenty słabości. Kilka lat temu się złamałem i kupiłem „Black Desert Online”. Spędziłem w grze kilka miesięcy, ale zrezygnowałem ze względu na krwiożerczą monetyzację. Na początku tego miesiąca moja silna wola ponownie została zdruzgotana.

Liczba graczy, który uruchomili "New World"
Wyraźnie widać wzrost zainteresowania grą przez i po premierze darmowego dodatku. Źródło: SteamDB

Nie wytrzymałem i kupiłem MMORPG „New World”…

Gra ma już rok, więc uznałem, że to dobry momenty, żeby dać jej szansę. Wcześniej po prostu obserwowałem z boku, co tam się dzieje. Bywało różnie. „New World” został wydany przez Amazon Games, które raczej nie słynie z udanych produkcji. „Crucible”, strzelanka mocno inspirowana „Overwatchem”, wytrzymała tylko kilka miesięcy. Premierę miała w maju 2020 roku, a została zamknięta w październiku tego samego roku. Osoby, które tworzyły „Crucible” zostały przeniesione do pracy nad „New World”. Niestety, trzeba przyznać, że ten tytuł nie miał łatwo. Szczególnie na początku. Firma nawet poprosiła graczy w październiku, aby wymienili 20 największych problemów produkcji. Tak, w październiku, ledwo miesiąc po premierze. Po prostu w „New World” działo się dużo różnych rzeczy, nie zawsze dobrych. Odbiorcy krytykowali grę, bo doświadczali wielu różnych nieprzyjemności. Jednak zanim mogli w ogóle zobaczyć, co się w niej robi, to musieli odczekać swoje w kolejce.

W pierwszych dniach „New World” był prawdziwą próbą cierpliwości. Klienci nie zostawiali na tytule suchej nikt, poniekąd słusznie, wskazując na to, że Amazon, olbrzymia korporacja mająca własną usługę chmurową, nie potrafiła przygotować się na popularność własnej gry. „New World” bywał w recenzjach nazywany symulatorem kolejki.

W efekcie pierwsze recenzje były negatywne. Gdy sytuacja się uspokoiła i gracze weszli do Aeternum, okazało się, że „New World” nie jest wcale taki cudowny, jak go zapowiadano. Po głowie dostała ekonomia produkcji, która była wyraźnie nieprzemyślana i podatna na manipulacje. Wojny frakcji były niejasne, zresztą niektóre serwery po prostu były dominowane przez jedną ze stron konfliktu. PvP cierpiało na brak sensownej równowagi, a w PvE gracze wskazywali na niedobór względnie inteligentnych przeciwników. Gdy doda się do tego problemy z botami oraz błąd pozwalający na duplikowanie zasobów, to otrzyma się receptę na premierę, którą trudno nazwać sukcesem. Gra wcześniej przeszła cykl otwartych i zamkniętych testów, ale najwyraźniej w niczym one nie pomogły.

„New World” utknął. Jednak Amazon Games nie porzuciło tego tytułu. Rozwijało go dalej. Naprawiało, szlifowało, czasem nawet słuchało tego, co mają do powiedzenia odbiorcy. Minął rok, na oficjalnej stronie pojawiły się zapowiedź bezpłatnego dodatku oraz infografika prezentująca popularność gry.

"New World" ma już rok!
Infografika podsumowująca pierwszy rok gry „New World”

Przejrzałem forum, porozmawiałem ze znajomymi i uznałem, że czas spróbować. Obecnie gry mają to do siebie, że czas po premierze to taka otwarta beta. Często płatna.

Myślę, że „New World” wpisuje się w ten trend. W momencie pisania tego tekstu spędziłem w grze 40 godzin i ukończyłem kilka lochów, które tutaj nazywane są ekspedycjami. Więcej czasu przebiegłem w otwartym świecie, polując na różnego rodzaju potwory i zdobywając zasoby. To nie jest żadna rewolucyjna gra, moim zdaniem to po prostu przyzwoite MMORPG. Nic szczególnie odkrywczego. Na chwilę obecną trudno mi wskazać coś, co szczególnie polubiłem. Nie ma też rzeczy, których szczególnie nienawidzę. Większość systemów w tej produkcji jest dobra i połączona w strawną całości. Myślę, że „New World” realizuje projekt MMORPG nastawionego na grindowanie. Ten tytuł jest wręcz przesycony powtarzalności i w sumie to nawet nie próbuje jej jakoś szczególnie ukryć.

Jeśli chcę rozwijać swoje umiejętności związane z wytwarzaniem przedmiotów, to jestem wręcz zmuszony do grindowania surowców. Mogę sobie ułatwić sprawę poprzez korzystanie rynku, ale do tego potrzebuję złota. Jak je najlepiej zdobyć? Wykonując zadania, eksplorując lochy oraz sprzedając to, co mi nie jest potrzebne.

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Mnie grind nie przeszkadza, czasem lubię dać się porwać tej specyficznej giereczkowej powtarzalności. Niestety, w przypadku „New World” stanowi on ważny element rozgrywki. Rozwijanie umiejętności związanych z bronami, wymaga ich użytkownika. Na początku to doświadczenie zbiera się całkiem szybko, jednak później ta aktywność staje się coraz bardziej męcząca. Na szczęście walka jest w „New World” ważna, więc rozwijanie umiejętności posługiwania się konkretnym ekwipunkiem wydarza się gdzieś w tle. W wojnach frakcji jeszcze nie brałem udziału, ponieważ mam zbyt niski poziom i za słabe uzbrojenie. Do zdobywania coraz lepszych gratów, koniecznie trzeba wykonywać ekspedycje. Co ciekawe, można ukończyć jedynie 25 na tydzień, a wyjątkowe przedmioty, te posiadające własną nazwę, są wyłączone z handlu. Wiążą się z daną postacią w momencie ich podniesienia.

Dla mnie jest to dziwna decyzja. „New World” to trochę gra w cyferki związane z ekwipunkiem. Trzeba ciągle porównywać to, co się ma na sobie, z tym, co można zdobyć lub się już zdobyło. W mniejszym stopniu znacznie mają umiejętności korzystania z bloku oraz uników. „New World” to przyzwoite MMORPG. Jest w stanie dostarczyć trochę zabawy, chociaż niektóre elementy gry, jak limitowanie ekspedycji, można uznać za dyskusyjne.

Gra Amazonu pali karty graficzne? Gigant dementuje plotki