[Aktualizacja]Netflix testuje reklamy powodując falę hejtu. Czy będzie to drugi YouTube?
Informacja o testowaniu reklam przez Netflix na małej grupie użytkowników rozprzestrzeniła się po sieci niczym wirus. Wywołało to falę gróźb, zażaleń i zdenerwowania, a mało kto zweryfikował formę owych reklam. Zatem, czy mamy czego się obawiać? Czy Netflix stanie się drugim YouTube przerywając nam film co kilka minut?
![[Aktualizacja]Netflix testuje reklamy powodując falę hejtu. Czy będzie to drugi YouTube? 3 skip ad](https://alfred.dailyweb.pl/wp-content/uploads/2018/10/skip-ad.jpg)
Jedyna forma reklam, którą jestem w stanie zaakceptować to te puszczane w kinie podczas nocy zakazanych reklam. W trakcie podobnego wydarzenia oglądamy często te spoty, które nie doczekały się premiery w telewizji albo pochodzą z innego krańca świata — zresztą dlatego są tak przystępne dla przeciętnego Kowalskiego. Te oferujące po raz dziesiąty lek na kaszel podczas 1,5-godzinnego filmu powodują mdłości. Rozumiem więc bardzo dobrze, skąd wzięła się ta cała nienawiść w komentarzach pod informacją o testowaniu reklam przez Netflix.
Reklama na netflix = zło?
Większość bez zastanowienia potwierdziłaby powyższą tezę, ale rozpatrzmy sytuację inną niż oczywista. Co, gdyby reklamy były dopasowane do twoich preferencji, reklamowały inne usługi bardzo mocno skorelowane z tą, której właśnie korzystacie, a do tego były łatwe do pominięcia po kilku pierwszych sekundach? Nie brzmi to już aż tak źle, prawda? I tak właśnie miałoby to wyglądać — całkowicie nieinwazyjnie.
Netflix testuje krótkie trailery filmów albo seriali, które dobierane są tym samym algorytmem, który wyświetla propozycje w głównym menu. Miałyby się one uruchamiać pomiędzy odcinkami i reklamować film, który powinien nam się spodobać. Baza filmów w Netflix jest duża i niejednokrotnie znalazłem ciekawą pozycję wśród proponowanych tytułów. Wszystko jednak zależy od formy ich publikacji, a ona pozostaje pod znakiem zapytania. Zależnie od osoby publikującej informacje, możemy przeczytać o różnych sposobach ich wyświetlania. Od niepomijalnych reklamach przez kilka sekund znanych z YouTube, do takich, które po prostu zastąpią napisy końcowe i będą możliwe do wyłączenia poprzez kliknięcie „odtwórz kolejny odcinek”. W kontekście tej drugiej formy mówi się, że reklamy wyświetlać się będą tylko po filmie dłuższym niż 1,5 godziny, a ich długość będzie ograniczona do 30 sekund.
Adblock?
Zdaję sobie sprawę, że wśród czytających nadal jest liczna grupa niezadowolonych i ich całkowicie rozumiem. W końcu płacimy za Netflixa. Z zasady w płatnych usługach nie powinno być reklam. Pamiętajmy jednak, że są to dopiero testy, które można wyłączyć. Wystarczy wejść na adres Netflix.com/donottest i odznaczyć gotowość do brania udziału w testach.
Prawda jest jednak taka, że jeżeli Netflix szuka pieniędzy, to wcześniej czy później od nas je ściągnie. Jeżeli nie zgodzimy się na reklamy, zwyczajnie podniesie ceny albo wprowadzi dodatkowo płatny content. Z tych wszystkich opcji, wolę chyba jednak te reklamy.
Aktualizacja 24.10.2018
Mamy oficjalne stanowisko Biura Prasowego Netflix, z którym zapoznacie się poniżej:
W Netflix przeprowadzamy setki testów każdego roku, dzięki czemu możemy lepiej zrozumieć, co pomaga użytkownikom łatwiej znaleźć interesujące ich treści. Kilka lat temu na podstawie przeprowadzanych badań, wprowadziliśmy specjalnie przygotowane zapowiedzi wideo, ponieważ zobaczyliśmy, że znacznie skróciły one czas wyboru odpowiednich produkcji. Nieustannie eksperymentujemy też z treściami opartymi na spersonalizowanych rekomendacjach, które dotyczą programów i filmów dostępnych na platformie, lub takich, które dopiero się na niej pojawią. Warto podkreślić, że cały czas się uczymy, a wszelkie innowacje wprowadzamy dla naszych użytkowników.
W tym konkretnym przypadku testujemy, czy pokazywanie rekomendacji pomiędzy epizodami/odcinkami pomaga użytkownikom odkrywać filmy i seriale pasujące do ich gustu jeszcze szybciej. Ważne jest, że jeśli użytkownik nie jest zainteresowany rekomendacjami, może je pominąć w dowolnym momencie.