Nie jest tanio, jest Wam źle, jak tu żyć – narzekacie przy okazji niemal każdego tekstu, który traktuje o piractwie na styku ze streamingiem. I to jest jeden z tych wpisów. Chociaż Netflix na Allegro za więcej niż półdarmo, piractwem w czystej postaci nie jest, to kupowanie tego typu kont jest niemoralne. Przynajmniej w moim odczuciu.
Jakkolwiek odnotuję, iż nie wiem, czy sprzedawanie oraz kupowanie takich wynalazków jest zgodne z literą prawa. Nie jestem prawnikiem. Jednak pomimo tego, że poniekąd rozumiem i potrafię się przynajmniej pochylić nad argumentami drugiej strony – mam świadomość, że żaden allegrowicz nie wyprodukuje Wam serialu za pieniądze zarobione na sprzedaży Netflixa za kilka złotych.
Co tydzień schodzi przynajmniej kilkanaście tysięcy kont oferujących tani Netflix czy Spotify.
Jeśli istnieje coś takiego jak blogerska ciekawość, to nią powodowany, nie mogłem przejść obok tego tematu obojętnie. Na oferty natknąłem się, szukając przystawki do telewizora. Właściwie już wcześniej wiedziałem, że proceder handlowania przeróżnymi usługami kwitnie na Allegro w najlepsze i co więcej, ma się całkiem nieźle. Przykładem niech będą konta z grami, których niby nie powinno tam być, a od lat można je kupić bez większych problemów.
Zauważyłem, że konta z grami są sprzedawane na pewien okres, a po kilku tygodniach trafiają do ponownej sprzedaży. Mechanizm handlu usługami pokroju Netflixa jest nieco inny. Są to konta zakładane na okres próbny. Każdorazowo sprzedawca musi mieć nowy email oraz kartę płatniczą. Założenie skrzynki pocztowej to żaden problem, jednak nikt nie dysponuje setkami kart – a niektórzy sprzedają nawet kilka tysięcy triali miesięcznie.
Dlatego graniczy z pewnością, iż jest to jakiś grubszy przekręt.
Początkowo myślałem, że sprzedający używają jednego z darmowych generatorów kart płatniczych. Testowałem kilkanaście i efekt był żaden. Niedługo później przeczytałem na jednym z for, iż ktoś korzystał z wirtualnych kart z systemów pokroju EntroPay. Polega to na tym, iż pierwsza karta jest generowana za kilka dolarów, a później za darmo można dołączać kolejne. Jednak nie jestem pewien, czy Janusze biznesu z Allegro korzystają właśnie z tej metody, gdyż informacje o płatnościach wskazywałyby na pierwszą (dziwne, zachodnio-brzmiące nazwiska). Istnieje jeszcze inna, najmniej prawdopodobna możliwość, że są one zakładane na wyłudzone dane. To podchodziłoby pod mocny paragraf.
Jako że jestem ciekawski – nie bijcie – po prostu kupiłem Netflix na Allegro. Zapłaciłem niewiele ponad 4 zł i korzystałem z takiego wynalazku przez miesiąc.
Normalnie premium kosztuje 52 zł. Do testowania dołączyłem troje znajomych, gdyż najwyższy abonament pozwala oglądać wybrane produkcje w Ultra HD, oddając do dyspozycji cztery ekrany. Wszystko działało idealnie. Jednak pozorując problemy z kontem, nawiązałem kontakt ze sprzedającym. Pod koniec rozmowy rzuciłem pytaniem – na jakich kartach tworzone są konta. Co oczywiste, zbył mnie odpowiedzią, że na zwykłych. Kłamczuch.
Podobnie ma się sprawa z Amazon Prime Video. Właśnie sprawdzałem i powoli pojawiają się także konta z ShowMaxem. Jednak te są oferowane na nieco innych zasadach. Za 49 zł można kupić roczny dostęp do jednego ekranu/urządzenia, z którego można korzystać przez rok. Najpewniej są one współdzielone, w ramach darmowego okresu, jaki dostają abonenci Playa.
Januszowanie na Allegro trwa w najlepsze. Polacy oszczędni oszczędzają, a i tak ciągle utyskują, że drogo. Utrzymując tym samym w mocy nasze przywary i stereotypy. Jedyny plus tego wszystkiego jest taki, że dzięki Allegro dostęp do wymienionych usług mogą mieć młodsi widzowie i słuchacze. Wystarczy, że wpłacą w okienku pieniądze za wygraną aukcję i niedługo później mogą korzystać. Ile jest takich osób? Pewnie niewiele. Jednak jest to jakiś pomysł dla przedsiębiorstw zajmujących się streamingiem, które ciągle mają problem z docieraniem do nastolatków, którzy nie mają rachunków bankowych, a chcieliby korzystać z nowoczesnych usług.
Ciągle bardzo ciężko dostać w naszych sklepach karty z przedpłaconymi usługami. To należy naprawić jak najszybciej.
Żeby uniknąć niejasności. Konto kupiłem wyłącznie w celu napisania tego tekstu. Nikogo nie namawiam, a wręcz zniechęcam do kupowania, bo to nie robi dobrze branży streamingowej, którą bardzo sobie cenię. Znając jednak podejście do sprawy, nawet niektórych czytelników DailyWeb, w ogóle się nie dziwię, że opisywane dziś konta schodzą na pniu.
Autor: Dariusz Filipek