Dopiero co informowaliśmy, że Wear OS od Google wprowadza powiadomienia o „obowiązkowym” myciu rąk przez 40 sekund co 3 godziny. Samsung stworzył teraz aplikację przeznaczoną do podobnej czynności i… chyba trochę tego za dużo.

Oczywiście – poprzednio mówiłem o tym, że pierwsze myśli były sceptyczne, ale ogólnie mycie rąk jest bardzo ważne (nie tylko przez wirusa), a społeczeństwa rzadko o tym pamiętają. I przyznaję, że z jednej strony pomysł na takie aplikacje/przypomnienia mi się podoba, bo każda pomoc w walce z zarazą jest w cenie, ale – wybaczcie – bezmyślność bardzo irytuje.

Dość! Apple znowu przegina – kółka za 3,5 tys, Japończycy mają taniej

Aplikacja „Hand Wash” to dość prosty, ale rozbudowany interfejs (możemy ustawić liczbę planowanych wizyt przy umywalce, a nawet skorzystać z tarczy wspierającej działanie aplikacji). Na tę chwilę mamy tylko język angielski, ale jest dość prosto – licznik, odliczanie 25 sekund i przycisk „wash now”. Na koniec gratulacje za dobrze wykonaną robotę poparte wibracjami.

CDC7DE3F B3F0 45A3 B446 BEF1324496B1

Można by rzec – no i fajnie. Oczywiście ucieszę się, jeśli w ten sposób chociaż maluteńki odsetek użytkowników Galaxy Watch zacznie myć ręce. I abstrahuję tutaj zupełnie od pandemii – to MUSI być czynność wykonywana przez odpowiedzialnego, dorosłego człowieka codziennie, minimum kilkukrotnie bez przypominajek – z automatu.

Gadżety są super, ale nie zastąpią myślenia

Jestem stuprocentowym gadżeciarzem – jaram się jak dziecko jak mogę się pobawić nawet najprostszą zabawką, która wprowadzi w moje życie coś nowego, najlepiej technologicznego. Smartfon, klawiatura, głośniki, słuchawki, ekspres do kawy, połączenie tabletu z telewizorem – to są codzienne sprawy, które mnie cieszą. Staram się jednak przestrzegać jednej zasady – to nie może zastępować myślenia. Jeśli widzę aplikację, która mówi mi „ej ziomek, napij się szklankę wody”, to czuję się jak dziecko prowadzone za rączkę. Umyj ręce, zjedz owoc, podlej kwiatki, wyprasuj koszulę, zawiąż krawat, wypastuj buty, wyszczotkuj zęby – jeszcze trochę, a bez powiadomienia z telefonu zapomnimy skorzystać z toalety albo pójść spać. Wyobrażacie sobie…? „Hej użytkowniku, a może by tak siusiu?”

Nie chcę być źle odebrany (ale pewnie będę) – uwielbiam technologię i podoba mi się coraz więcej ułatwień w życiu. Na co dzień pracuję jednak z ludźmi i widzę pogłębiające się ogłupienie. Nie idźmy w tym kierunku, myślenie jest fajne i – wbrew powiedzeniu – nie boli.