Marques Brownlee to jeden z najpopularniejszych tech jutuberów w internecie. Po ostatniej dramie z aplikacją z kiepskimi tapetami za 70 zł na miesiąc MKBHD wpakował się w kolejne kłopoty. Po emisji jego najnowszego materiału widzowie zrzucają mu dwie rzeczy.
Najnowszy film, który opublikował na swoim kanale, został okrzyknięty 12-minutową, polukrowaną reklamą marki DJI. Gdy teraz będziecie oglądać ten film, zauważycie jednak, że brakuje w nim 3 minut materiału, który został wycięty — to szaleńcza jazda sportowym samochodem w ruchu miejskim.
Marques Brownlee traci grunt pod nogami
Kiedyś byłem ogromnym fanem Marquesa Brownlee. Włożył wiele zapału w produkcje swojego imperium. Doceniałem go również za unikalne materiały, które zdarzało mu się kręcić. O wielu miesięcy coś mi jednak przestało grać. To moje zdanie i można się z nim nie zgodzić, ale MKBHD zaczął produkować materiały, które nie niosą treści. Gdy już podejmuje coś ważnego, to popełnia merytoryczne błędy. Czasami totalnie odlatuje, jak w filmiku, w którym twierdził, że jego 20-milionowy kanał i hejt nie miał wpływu na porażkę firm Rabbit, Humane, czy producenta samochodów Fisker.
Ostatnio zaczął rozmieniać się na drobne. Merch na jego stronie to było za mało, zamarzyły mu się własne buty, które tworzy z marką Atom, czy etui na karty płatnicze dzięki współpracy z marką Ridge. Wydał też aplikację a tapetami, która wymagała opłaty 70 zł miesięcznie. Sytuacja ta wywołała sporą dramę, której echa nadal nie nikną.
Teraz pełnił on kolejny spory błąd. W najnowszym filmie zdecydował się opowiedzieć, o tym jak zmienia się jego sprzęt do wideo. Problem w tym, że sam sprzęt raczej się nie zmienił, bo w przebitkach dalej widać, że głównym narzędziem jest kamera filmowa marki RED. Próbuje on nas jednak przekonać do kamer sportowych DJI i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że komercyjna współpraca zmusiła go do narracji, którą szybko można uznać za nienaturalną dla niego. W komentarzach pod filmem znalazły się jednak mniej wybredne komentarze mówiące, że ten film to jednak wielka polukrowana reklama. Przykryła je jednak cała masa innych komentarzy o pirackim wybryku Marquesa Brownlee.
W 12-minutowym materiale wycięto 3 minuty. Na nich widać było jak MKBHD porusza się z dużą prędkością łamiąc zasady ruchu ulicznego. W pewnym momencie na liczniku widać było 96 mph (ponad 150 km/h), przy ograniczeniu 35 mph (około 55 km/h). Co więcej, mija on znak proszący o zwolnienie ze względu na poruszające się tam dzieci. Tego internauci nie pozostawili bez komentarza, twierdząc, że Marques powinien sobie to przemyśleć w areszcie.
Last video I did something pretty stupid. You might've already seen it, but maybe not so I'll address it here. There was a clip with the action cam of me test driving a car and going way to fast. Absolutely inexcusable and dangerous.
I've since cut it out of the video with…
— Marques Brownlee (@MKBHD) November 12, 2024
Wydał on na iksie oświadczenie w tej sprawie, gdzie przeprasza i nazywa swoje zachowanie głupim. Z filmu wyciął problematyczny materiał, usunął też wiele komentarzy pod filmem. Czy to szczera reakcja, tego się pewnie nie dowiemy.