Domeny internetowe można podzielić na 3 grupy – dobre, prawie dobre i złe. Tymi ostatnimi nie warto się zajmować. Chyba każdy spotkał się z adresami typu e-chwilowki-kredyty24.com.pl i nie trzeba wyjaśniać, dlaczego rejestrowanie tak karkołomnych kombinacji nie jest dobrym pomysłem.
Dobre domeny zawierają nazwę firmy, produktu lub serwisu bez zbędnych dodatków. Niekoniecznie muszą to być adresy ze słowami kluczowymi (takie jak wakacje.pl czy booking.com). Dobrymi domenami są choćby zumi.pl, oferia.pl czy fotolia.com. O co chodzi zatem z „prawie dobrymi”?
Jak powstają prawie dobre domeny?
Zwykle w dosyć podobny sposób. Ktoś wymyśla nazwę dla swojej marki. Niestety, okazuje się, że domena z tą nazwą jest zajęta. Wtedy rejestruje się nazwy z małym dodatkiem. W efekcie dostajemy adresy typu playmobile.pl lub thefacebook.com.
Pierwsza z nich należy do operatora komórkowego. Gdy spółka P4 uruchamiała w Polsce markę Play okazało się, że pod domeną play.pl działa hurtownia gier komputerowych. Negocjacje trwały długo. W końcu po sześciu latach od debiutu fioletowy operator przeprowadził się pod adres play.pl.
Szacuje się, że kupno domeny kosztowało 2 mln zł. Wartość transakcji nie jest znana. Wiadomo jednak ile zapłacił Mark Zuckerberg za domenę facebook.com. Udało mu się ją kupić rok po starcie portalu społecznościowego za 200 000 dolarów.
Na wysokość cen wspomnianych domen z pewnością wpłynęła rozpoznawalność obu marek. Stwierdzenie „Mój startup nigdy nie będzie tak znany, jak Facebook” nie oznacza jednak, że należy odpuścić wybór dobrej domeny. Prawie dobra domena może bowiem również przełożyć się na niższy ruch na stronie.
Ile ruchu tracisz przez domenę?
Szybkie ćwiczenie – pod jakim adresem działa strona internetowa narzędzia Dropbox? Wiele osób pomyślało zapewne o domenie dropbox.com. To prawidłowa odpowiedź. Jednak przez pierwszy rok działania usługi Dropbox działał pod adresem getdropbox.com, podczas gdy domena dropbox.com prowadziła do strony wyświetlającej reklamy.
Przeprowadzka pod obecny adres miała miejsce w 2009 r. Przez ten czas nawet 60 000 użytkowników miesięcznie zamiast na stronę sieciowego dysku trafiało na reklamy Viagry.
Uruchomienie serwisu pod prawie dobrą domeną zawsze oznacza straty. Zarówno te, zauważalne w statystykach strony, jak i te widoczne na koncie bankowym. Jak zatem ich uniknąć? Rozwiązania są dwa. Jeśli nazwa, którą wybraliśmy jest zajęta, należy wymyślić inną. Druga opcja to zakup adresu na rynku wtórnym, czym zajmiemy się w kolejnym odcinku cyklu.
O autorze:
Maciej Kurek, specjalista ds. marketingu i PR w Grupie Adweb. Zajmuje się rozwijaniem marki 2BE.pl, rejestrującej domeny internetowe i świadczącej usługi hostingowe dla biznesu. Prowadzi działania wizerunkowe i edukacyjne. Przybliża tematykę domen internetowych i ich roli w budowaniu marki w sieci.