Koss to jedna z moich ulubionych firm produkujących słuchawki. Wspominałem o tym już w recenzji Koss Porta Pro Wireless. Teraz trafiły do mnie na testy kolejne słuchawki z modułem Bluetooth tego producenta. Przy okazji należy wspomnieć, że to najwyżej pozycjonowany model tego typu w jego ofercie. Zobaczcie jak wypadły Koss BT540i w moim teście.

W poprzedniej recenzji pisałem o tym, że Koss to producent, który ma już ponad 60 lat doświadczenia w produkcji słuchawek. Nie spoczywa też na laurach stale pracując nad nowymi propozycjami. Koss BT540i to słuchawki Bluetooth, które mają przede wszystkim oferować świetną jakość dźwięku. Czy producent wywiązał się ze swoich zapewnień? Sprawdźmy!

Koss BT540i

Nowe słuchawki od amerykańskiej firmy to model bezprzewodowy. Wspiera Bluetooth 4.1 (z kodekiem AptX) oraz NFC w celu łatwiejszego parowania. Słuchawki zestrojono do prywatnego użytkowania. Zastosowano w nich całkiem nowe przetworniki PLX40. Dzięki nim dźwięk charakteryzuje się wyraźnymi wysokimi, mocnymi średnimi i łagodnymi niskimi partiami dźwięku.

Słuchawki posiadają dwa mikrofony, które minimalizują negatywne i hałaśliwe tło podczas połączeń telefonicznych. Na obudowie znalazły się wszystkie potrzebne przyciski funkcyjne. Wedle producenta słuchawki wytrzymują ponad 12 godzin na jednym ładowaniu. Ładowane są za pośrednictwem kabla USB Micro. Umożliwiają też zwykłe połączenie kablowe i działają w ten sposób nawet po rozładowaniu.

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Słuchawki występują w cenie 899 zł. Aktualnie można zakupić je w promocyjnej cenie 699 zł w salonach Top Hi-Fi & Video Design.

Więcej informacji na stronie producenta, pod tym adresem.

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Zawartość zestawu

Słuchawki dostarczone są w kolorowym kartonie. W środku znajduje się czarne, sporych rozmiarów etui. Zamykane na zamek etui jest wykonane z twardego materiału. Nie mam wątpliwości, że słuchawki są idealnie zabezpieczone przed przypadkowym zniszczeniem.

Koss BT540i

W środku oprócz słuchawek jest też zestaw instrukcji oraz dodatkowo kabel USB Micro — USB A. Jest tu też kabel Jack 3,5 mm. Oba kable można transportować w kieszonce zamykanej na zamek i przyczepionej na rzep.

Koss BT540i

Wykonanie

Słuchawki wykonane są standardowo i przypominają wiele innych konstrukcji. Muszla słuchawek jest odchylana i obrotowa. Pozwala „wywinąć ją na lewą stronę”, docenią to osoby, które często słuchają tylko na jednej słuchawce. To rozwiązanie zaczerpnięte z serii „J” dedykowanej zawodowym DJ-om. Sama długość pałąku również jest regulowana. Słuchawki nie składają się do wewnątrz, lecz na płasko. Zabierają przez to trochę więcej miejsca.

Koss BT540i

Na prawej muszli znalazły się wszystkie potrzebne przyciski funkcyjne. Trzy do regulacji głośności i kontroli odtwarzacza muzycznego, poniżej jest jeszcze przycisk włączania oraz dwa gniazda USB Micro, Jack 3,5 mm oraz wielokolorowa dioda LED. Po drugiej stronie nieco wyżej są też dwa przyciski do kontroli stanu głośności. Przyciski są małe, ale wyczuwalne pod palcami. Rozmieszczone są w naturalny sposób, tak, że nie trzeba pamiętać o ich pozycji, a ręka sama wędruje pod odpowiedni klawisz.

Koss BT540i

Same muszle są płaskie i dosyć duże. Ich przyleganie do uszu nie jest bardzo delikatne. Stworzono je by godzinami można było słuchać muzyki i to w maksymalnym komforcie. Pałąk z wierzchu obszyty jest skórą. Wewnętrzna cześć wykonana jest z miękkiego materiału i delikatnej gąbki.

Koss BT540i

Słuchawki są też bardzo elastyczne i dobrze spasowane. Cała obudowa, poza pałąkiem ze stali i aluminiowymi ozdobnikami wykonane są z plastiku. Dzięki temu są też bardzo lekkie, co również wpływa na wygodę. Całość sprawia dobre wrażenie i pozwala sądzić, że to sprzęt na wiele lat, mimo iż ten model nie jest objęty dożywotnią gwarancją.

Koss BT540i

Pierwsze wrażenia

Gdy otworzyłem pudełko ze słuchawkami, dostrzegłem sporej wielkości etui. Jestem przyzwyczajony do znacznie mniejszych. W środku znalazły się słuchawki, które były złożone w prosty i zrozumiały sposób. Łatwo je wyciągnąć i łatwo schować z powrotem.

Koss BT540i

Same słuchawki przypominają mi inną konstrukcję, mianowicie Audio-Technica ATH-M50BT. Podobne wykończenie, system obrotowych muszli czy nawet srebrne obramowania. W sumie ucieszyłem się, bo lubię ten styl słuchawek. Jest on nieco inny niż ówczesne konstrukcje, ale dalej potrafi się podobać i dalej znajduje on sporo zwolenników.

Koss BT540i

BT540i sprawiają dobre wrażenie, gdy bierze się je do ręki. Widać, że to sprzęt stworzony precyzyjnie i na lata. Giętki pałąk wytrzyma niejedno. To, co mnie zdziwiło to port USB Micro, jestem przyzwyczajony do USB C i traktuje go już jako standard. Spodobało mi się natomiast, że słuchawki wykorzystują zwykły kabel Jack. Bez udziwnień jak u konkurencji, że wtyk musi być dłuższy z jednak strony lub wykorzystuje wtyczkę 2,5 mm. Tu mamy do dyspozycji standardowy kabel 3,5 mm, który można wykorzystać w każdym innym sprzęcie. Odpada więc problem, gdybyśmy gdzieś zgubili kabel z zestawu.

Koss BT540i

Wygoda i użytkowanie

Producent kilkukrotnie w swoich materiałach zaznacza, że słuchawki mają oferować duży komfort użytkowania. Koss pochylił się nie tylko nad odpowiednim umiejscowieniu klawiszy, ale również na starannie dobranych materiałach oraz konstrukcji słuchawek.

Koss BT540i

Miękkie i przyjemne w dotyku materiały, lekka konstrukcja, delikatny pałąk — to wszystko sprawia, że bez problemu mogę wytrzymać w tych słuchawkach wiele godzin. Głowa, szyja i uszy nie pocą się nich nawet w duszne dni. Nie ciążą one na głowie i można o nich niemal zapomnieć.

Taka konstrukcja ma też jednak wady. Odpada jakakolwiek aktywność fizyczna w słuchawkach. Czy to na siłowni, czy też podczas joggingu słuchawki będą spadać nam z głowy. Lekka konstrukcja przenosi też sporo dźwięków, gdy poruszamy słuchawkami. Jak już wspomniałem, celem producenta było dostarczenie maksymalnego komfortu. Więc takie zachowanie słuchawek jest jak najbardziej zrozumiałe.

Obsługa klawiszy na słuchawkach jest taka, jak w ich filmach reklamowych. Intuicyjna, prosta i nie nastręcza żadnych problemów. Parowanie po Bluetooth jest banalne, a można je jeszcze bardziej uprościć dzięki znacznikowi NFC. To, co zawsze podoba mi się w produktach firmy KOSS to duża i umiejscowiona w widocznym miejscu dioda LED. Nie ma problemu z dostrzeżeniem, co dzieje się ze słuchawkami.

Koss BT540i

Oprócz diody LED o stanie informują też sygnały dźwiękowe w słuchawkach. To sekwencja dźwięków, a nie głosowe komendy, więc by niektóre zrozumieć trzeba sięgnąć do instrukcji. Co ciekawe słuchawki podłączone kablem Jack nie pozwalają na zmianę głośności dźwięku dedykowanymi przyciskami. Konieczne jest więc sterowanie głośnością z urządzenia, z którego słuchamy muzyki. Słuchawki nie pozwalają też na wykorzystywanie ich, gdy podłączone są poprzez kabel USB. To nie problem, ale wspominam o tym, bo ktoś może jednak tego oczekiwać, moje prywatne słuchawki na to pozwalają, czasami z tego korzystam.

Odsłuch i izolacja

Zacznijmy od sporej zalety. Słuchawki grają bardzo podobnie zarówno po kablu, jak i połączone po Bluetooth. To coś, na co zawsze zwracam uwagę. Charakter dźwięku jest niemal bliźniaczy dla obu połączeń. Mały margines różnicy zostawiam dla głośności. Po Bluetooth słuchawki są dość głośne, by zadowolić każde ucho. Po kablu jest identycznie lub nawet ciut głośniej, gdy sprzęt podłączymy do komputera (testowałem na MacBooku Pro oraz AIR 2020) czy tabletu (testowałem iPad Pro). Troszkę ciszej słuchawki wypadają podłączone do iPhone (w moim przypadku XR oraz XS).

Izolacja słuchawek nie jest tu chyba kluczowym aspektem. Producent nie wyposażył słuchawek w żaden system aktywnej redukcji szumu. Ta pasywna mimo dobrze dolegających i dużych muszli nie jest zbyt wyczuwalna. Założone słuchawki niwelują szum fabryki, która jest moim sąsiadem, niektóre wrzaski i odgłosy pracy jednak do mnie trafiają. Co więcej, w słuchawkach jestem w stanie usłyszeć szept osoby oddalonej o kilka metrów. Oczywiście nie należy tego traktować jako wady, wiele zależy tu od osobistych upodobań. Dla przykładu ja nie lubię za bardzo się „odcinać” od otoczenia. Sprawia mi to dyskomfort, a w prywatnych słuchawkach ANC włączam tylko, gdy hałas nie pozwala mi skupić się na pracy.

Jak wspominałem, Koss BT540i dysponuje nowymi przetwornikami o symbolu PSX40. Słuchawki zestrojono tak, aby oddawały w ostry sposób górne dźwięki, mocno średnie oraz łagodnie te niskie. Nie ma tu przesady. Już pierwsze odsłuchy pozwoliły mi to usłyszeć.

Koss BT540i

Podczas słuchania na umiarkowanym poziomie głośności słuchawki zachwycają równością i spokojem, z jakim grają, wskazując nawet lekko ciepły charakter. Wraz z głośnością rośnie plan zbudowany na niskiej częstotliwości, który jest pełen energii i precyzji. Zyskuje również średnica. Oczywiście ten charakter to coś, co wpadnie w ucho zwłaszcza młodszym klientom. W charakterze dźwięku Koss BT540i nie ma jednak nic złego, jest on dalej krystaliczny i cechuje się sporom rozdzielczością. Dalej jest też angażujący i nie męczy nawet podczas dłuższych odsłuchów. Sceniczność sprzętu również jest dosyć ciekawa. Rozciągnięta jest ona maksymalnie w poziomie. To znaczy, rewelacyjnie słychać odseparowanie stereo, trochę gorzej wypada jednak ogólna przestrzeń. Nie mniej i to może się podobać.

Podsumowanie

Koss BT540i to słuchawki o uniwersalnym przeznaczeniu. Nie posiadają funkcji ANC czy trybu Ambient, w którym słyszymy wzmocniony dźwięk otoczenia. Również pasywna izolacja dźwięku jest trochę mniejsza. Słuchawki są bardzo wygodne, można ich używać przez wiele godzin — nawet do całkowitego rozładowania, co w moim przypadku nastąpiło po ponad 9 godzinach (odsłuch w okolicach 50% głośności). Po rozładowaniu można korzystać z nich nadal dźwięki połączeniu poprzez kabel Jack 3,5 mm.

Koss BT540i

Słuchawki są starannie wykonane, mają zachowawczy styl i posiadają świetny futerał ochronny oraz zestaw dodatkowych akcesoriów. Dźwięk wydobywający się ze słuchawek jest angażujący i cechuje się świetną rozdzielczością. BT540i grają głównie górą, jest jednak ona bardzo przyjemna i nie męczy nawet przy dłuższym słuchaniu. Obsługa słuchawek jest bajecznie prosta. Słuchawkom nie towarzyszy żadna aplikacja. Klawisze funkcyjne są wyczuwalne i na odpowiednim miejscu.

Czas pracy na baterii mógłby być o kilka godzin dłuższy. Futerał, chociaż „bombo-odporny” mógłby zajmować trochę mniej miejsca. Zwłaszcza, że słuchawki potrafią się złożyć na płasko i do środka. Niedogodnością dla niektórych osób może być też port użyty do ładowania słuchawek. To USB Micro, które jest już trochę leciwym rozwiązaniem. Te aspekty muszę wymienić, chociaż liczę się z tym, że nie wszystkie osoby potraktują je za wady.

Sporo zalet i kilka naprawdę drobnych wad sprawia, że Koss BT540i cechuje się dużą wartością użytkową. Zapewnia też świetnej jakości dźwięk, który czyni z tych słuchawek naprawdę miłego kompana codzienności.

Galeria zdjęć

Specyfikacja

Typ słuchawek wokółuszne, zamknięte
Pasmo przenoszenia 10 – 25000 Hz
Czułość  101 dB
Impedancja 38 Ω
Aktywna redukcja szumów nie
Mikrofon dwa zsynchronizowane
Składana konstrukcja tak
Łączność bezprzewodowa Bluetooth 4.1 z AptX, NFC do łatwego parowania
Czas pracy do 12 h
Zasięg 10 m
Kolor czarny z srebrnymi elementami
Przeznaczenie uniwersalne, do telefonów i rozmów
Wyposażenie instrukcja obsługi, twardy pokrowiec na zamek, kabel Micro USB, kabel jack
Cena 699 zł (cena promocyjna)

Sprzęt do testów otrzymaliśmy od Top Hi Fi.