Użytkownicy serwisu Netflix, pochodzący z USA, od kilku dni testują nowe gry w ograniczonej wersji beta, która umożliwia rozgrywkę na kolejnych platformach. Jest to następny ciekawy krok giganta w stronę elektronicznej rozrywki.
O gamingowych możliwościach platformy streamingowej pisaliśmy już w 2021 roku. To właśnie wtedy Polska stała się pierwszym krajem na świecie, w którym użytkownicy serwisu mogli uruchomić nie tylko filmy i seriale, lecz także gry mobilne. Polakom zaoferowano wówczas dwie produkcje: Stranger Things: 1984 oraz Stranger Things 3.
Do tej pory wiele się zmieniło, ponieważ oferowana półka zaczęła uginać się pod ciężarem kolejnych produktów. Na stronie usługi przeczytamy informację o nieograniczonym dostępie do ponad 50 gier mobilnych! Każdy zainteresowany tematem może sprawdzić jego szczegóły w tym miejscu. Są także informacje na temat wymagań sprzętowych i rozwiązywania problemów.
Netflix chce podbić serca graczy nowymi platformami. Uda się?
Wracając jeszcze na chwilę do pozycji, warto tutaj pochwalić firmę za dodanie całkiem przyjemnych perełek – wśród oferowanych produktów znajdują się takie hity jak Oxenfree czy Valiant Hearts: Coming Home. A to i tak nie koniec, ponieważ co jakiś czas lista wydłuża się o nowe pozycje. Gigant wykupił nawet studio produkujące gry! Mają rozmach.
Brzmi to całkiem sympatycznie, prawda? Jest jednak przysłowiowe “ale”. Rozgrywka wiąże się z pewnym ograniczeniem, które dla niektórych może być męczące. Gracze mogą pobrać gry tylko na telefony i tablety z Androidem oraz urządzenia takie jak IPhone, iPad i iPod touch. Dlaczego to takie ważne? Tytułowe testy, o których zaraz zacznę pisać, dotyczą rozgrywki na nowych platformach.
Netflix w pewnej chwili zdał sobie sprawę, że urządzenia mobilne to za mało, dlatego postanowił poszerzyć swoją ofertę o następne platformy. W sierpniu tego roku dowiedzieliśmy się o zrobieniu pierwszego kroku w stronę telewizorów, komputerów i oczywiście telefonów.
Nowości wiązały się z limitowaną betą dostępną dla skromnej liczny użytkowników w Kanadzie oraz Wielkiej Brytanii na wybranych telewizorach. Z czasem testy miały przenieść się także na PC oraz Maca za pośrednictwem własnej strony obsługiwanej w określonych przeglądarkach. Częścią wstępnego egzaminu miały być natomiast dwie gry: Oxenfree (niedawno zadebiutowała druga część, więc nie jest to przypadek) oraz Molehew’s Mining Adventure.
Rozgrywka na telewizorze miała być związana bezpośrednio z telefonami, ponieważ kontrolerem graczy miały stać się właśnie urządzenia mobilne. Użytkownicy komputerów mieli za to do dyspozycji tradycyjnie klawiaturę i mysz. Wystarczyło jedynie zalogować się na oficjalnej stronie usługi.
Celem ograniczonej wersji beta było przetestowanie technologii producenta i kontrolera strumieniowego do przesyłania gier. Wspomniano także o nowych doświadczeniach członków odpowiedzialnych za opisywane nowości. A do współpracy wciągnięto pierwszych partnerów ze względu na odtwarzacze multimediów strumieniowych (np. Amazon Fire TV). Kolejne urządzenia miały być dodawane na bieżąco.
Netflix ma niezły pomysł, ale chyba nie w tym tkwi problem, prawda?
Po co to wszystko? Dla pieniędzy, ale ubranych w inne słowa, czyli umożliwienia rozgrywki większej liczbie członków na całym świecie. We wpisie wspomniano również o stawianiu dopiero pierwszych kroków ze względu na bardzo wczesny etap prac. To tłumaczyłoby, dlaczego producent zdecydował się na takie skromne testy. Chociaż w tej chwili można powiedzieć, że nie są już ona takie wstępne. Dosłownie kilka dni temu do limitowanej bety dołączyli użytkownicy USA.
Jak donosi The Wall Street Journal, posiadanie gier wideo jako dodatkowej treści postrzegane jest jako sposób na utrzymanie abonentów na pokładzie, gdy w międzyczasie firma podnosi miesięczne opłaty za swoje usługi. Mnie nie przekupili, ponieważ usługę porzuciłem ponad roku temu, gdy coraz częściej mówiło się reklamach i problemach z dzieleniem kont.
Być może część graczy zdecyduje się na wyciągnięcie pieniędzy z portfela ze względu na wyjątkowe perełki. Przypomnijmy, Netflix wciąż próbuje wpasować się w światowe trendy, dlatego nieprzestaje pracować przy grze opartej na serialu Squid Game. Kolejne produkcje mogą za to opierać się na serialach: Extraction i Black Mirrror.
Obawiam się jednak, że prace trwają zbyt długo, ponieważ popularność południowokoreańskiego hitu już dawno przeminęła. Chociaż jestem zdania, że firma może połączyć debiut gry z premierą drugiego sezonu, o którym od czasu do czasu słyszymy. Mimo wszystko jestem zdania, że to nie gry powinny zachęcać użytkowników.
Może warto byłoby zacząć od zmian cen usługi na rzecz konsumentów oraz oferowanych produktów, które coraz częściej wpisują się w definicję kiczu? Nie wspominam nawet o niezdrowej poprawności politycznej i tragicznym odwzorowaniu materiału źródłowego niektórych książek. Zwłaszcza tych.