Cyfrowa dystrybucja gier komputerowych już prawie zabiła edycje pudełkowe. Mają one obecnie znaczenie przede wszystkim kolekcjonerskie. Sam mam na półce kilka wybranych egzemplarzy. Rzadko się zdarza, aby w środku było coś więcej, niż klucz pozwalający na aktywację produktu w wybranej przez wydawcę platformie. Czy jest to wygodne dla użytkowników? Wielu powie, że tak. Mają przecież swoje wielkie biblioteki gier, których nigdy nie uruchomili i nic nie kurzy im się na półkach. Jednak czy taka sytuacja jest bezpieczna dla gracza?

Nie odpowiadajcie od razu. Pomyślcie. Obecnie sytuacja wygląda tak, że klient kupuje grę w wybranym przez siebie sklepie. Otrzymuje klucz. Wpisuje go na wybranej platformie, na której ma konto, pobiera grę i może grać. Nie posiada fizycznej kopii zakupionego produktu. Jest w pełni uzależniony od wydawcy lub właściciela platformy, na której aktywował klucz. Smutna prawda jest taka, że współcześnie nie kupujemy gier, ale wynajmujemy możliwość grania. Warto liczyć się z tym, że możemy ją stracić. Wróćmy do kwestii nabywania kluczy. Sklepów jest wiele, niektóre działają w szarej strefie i handlują kluczami zdobytymi z różnych zestawów (np. Humble Bundle). Co by było, gdyby aktywacja przebiegała po cichu? Bez ingerencji użytkownika, bez konieczności klikania w kliencie obsługującym platformę? Cóż za wspaniałe ułatwienie dla wydawcy! Jaka kontrola nad dystrybucją produktu! To nie jest moje wymyślanie. James Batchelor, redaktor portalu gamesindustry.biz, w swoim tekście krótko opisał mechanizm cichej aktywacji klucza (silent key activation), nad którym pracuje Ubisoft we współpracy z firmą Genba.

SKA jest wygodne wyłącznie dla wydawcy! To doskonała metod kontroli sprzedaży własnych cyfrowych produktów. W końcu każdy zakup będzie musiał przejść dodatkową autoryzację w postaci zalogowania się klienta na wybranej przez wydawcę platformie. Wydawcy już teraz wybierają sobie, gdzie opublikują gry. Ubisoft wycofał swoje dwa najnowsze tytuły („Anno 1800” oraz „The Division 2”) ze Steama i postawił na współpracę z Epic Store oraz dystrubucję na własnej platformie (uPlay). Klienci są zmuszani do zakładania kont na wybranych przez wydawcę platformach, a co za tym idzie, dzielenia się danymi o sobie. Warto o tym pamiętać przed zainstalowaniem kolejnego klienta obsługującego cyfrowy sklep. Poza tym uważam, że SKA to dodatkowe ograniczenia dla końcowego odbiorcy. Obecnie zbędne klucze z Humble Bundle można odsprzedać, niekoniecznie za pośrednictwem jakiegoś sklepu. Czy po wprowadzeniu SKA dalej będzie to możliwe? A może pojawi się możliwość wysyłania prezentów? Z wcześniejszym potwierdzeniem miejsca pozyskania klucza, bo przecież dla wydawcy kontrola nad  produktem jest najważniejsza.

Co kupują współcześni gracze? Nie oszukujmy się, na pewno nie kupują gier. Tak jak wspomniałem wcześniej, wszyscy wynajmujemy możliwość zabawy w cyfrowym świecie. Nie mamy nic na własność. Możemy otrzymać niedokończony produkt i będziemy musieli się z tym pogodzić, ponieważ wcześniej zaakceptowaliśmy regulamin danej platformy. Współcześnie gracz nie może niczego odsprzedać. Znowu zachęcam do sprawdzenia, co się stanie, gdy konto w cyfrowym sklepie zmieni właściciela. Dalej będzie można z niego korzystać? A może zostanie zablokowane? Rozumiem, że SKA ma walczyć z szarą strefą w handlu z kluczami, jednak jest także ograniczeniem dla użytkowników. Warto o tym pamiętać i nie wierzyć w zapewnienia wielkich wydawców, że wszystko, co robią, robią dla naszego dobra.