Nowa seria iPhone 15 zadebiutowała wyposażona w port USB-C. Wiedziałem, że będą z tym problemy. Forsowany na siłę standard zadebiutował za szybko i zbyt gwałtownie. Dodatkowo nie jest tym, czym chciałaby EU — szkoda, że nikt tam o tym nie pomyślał. Okazuje się, że iPhone może się przegrzewać przez niektóre kable pochodzące od telefonów z systemem Android.
Już to pisałem i mówiłem, ale powtórzę jeszcze raz. Port USB-C nie jest wcale czymś uniwersalnym. Może skrót USB dobrze opisywał swoje zastosowanie w przeszłości, dziś jednak ma to nie wiele wspólnego z rzeczywistością.
USB Typu C obecnie jest tylko kontenerem dla wielu standardów. Jest ich obecnie tak wiele, że naprawdę nie jej problemem trafienie na sprzęt, który z jednym kabelkiem działa a z drugim już nie!
USB nie jest już standardem, z własnej winy
Porty USB w czasach protokołu USB 2.0 były standardem. Dziś nie są, bo na rynku mamy do czynienia z urządzeniami, które w ramach wspólnego portu USB Typu C pracują w kilku standardach — USB 2.0, 3.0, 3.1, 3.2 a niedługo również USB 4.0. Co ciekawe, to ostanie ogłaszane było właśnie jako kres podziałów i próba jednoczesnego połączenia wszelkich protokołów transmisji danych w każdym nowym urządzeniu. Już teraz wiemy, że tak nie będzie, chociażby ze względu na wsparcie dla Thunderbolt 3, które jest opcjonalne.
Wracając do tematu USB-C, może on być również kontenerem dla innych technologii jak wspomniany Thunderbolt (które jest wspólnym rozwiązaniem Apple oraz Intel), DisplayPort, PCI Expres czy połączenia typu host-host.
Dodatkowo dochodzi do tego kwestia zasilania. USB-C obsługuje wiele standardów zasilania. Chociaż próbowano również to zunifikować (np. dzięki Power Delivery) to dziś wielu producentów sprzętu (głównie smartfonów) ma własne zamknięte standardy ładowania.
Ten podział, albo raczej brak konsekwencji, doprowadził do kuriozalnych sytuacji na rynku. Można było kupić drogi pełnoklatkowy aparat jak Canon RP, który dysponował nowym portem USB Typu C, ale w standardzie USB 2.0 z 2000 roku! Można było też kupić powerbank, który ładował sprzęt w standardzie Power Delivery z mocą do 18 W, ale on sam był ładowany maksymalnie z 5 W.
W końcu można znaleźć się w sytuacji podobnej do mnie. Lampka rowerowa i maszyna do pisania nie pozwalała się ładować niczym, co daje więcej niż 5 W (za pośrednictwem portu USB-C). Dowiedziałem się o tym od życzliwych ludzi na Reddit, bo producent chyba o tym sam nie wiedział.
Apple iPhone 15 ma prawdopodobnie problem
USB ma wiele wad i celowo pomijam zagadnienia z zakresu bezpieczeństwa jak Juice Jacking, bo ten artykuł musiałby być dwa razy dłuższy. Na rynku jest tysiące różnych kabelków USB C i kostek ładowarek do nich. To jest szalone, że przed zakupem trzeba oglądać recenzję kabelka. Bo może i szybko ładuje, ale nie oferuje transmisji danych. Albo może i przesyła szybko dane i szybkie ładowanie, ale akurat nie w Twoim telefonie, bo producent ma własny standard. Filmy na YT z porównaniami, testami i masą narzędzi pomiarowych z oscyloskopami włącznie to już coś całkiem normalnego.
Jak się okazuje, problem z kablami i ładowarkami pojawił się w Chinach. Okazuje się, że nie wszystkie ładowarki pochodzące od smartfonów znanych firm poprawnie działają z nowym iPhone 15 i iPhone 15 Pro. Podobno urządzenia mają tendencję do zbytniego nagrzewania. Jak potwierdzają użytkownicy w Chinach, są nawet przed tym przestrzegani przez pracowników w sklepach. Pierwszym z nich był Apple Store w Foshan (prowincja Guangdong).
Tu trzeba sobie jednak postawić kilka pytań. Czy te doniesienia są prawdziwe, czy sprzedawcy nie forsują na siłę sprzedaży oficjalnych akcesoriów i czy problematyczne ładowarki nie były wadliwe lub niskiej jakości?
W każdym razie po doniesieniach o przegrzewaniu się iPhone 15 Pro, warto śledzić wszelkie podobne wieści.