W zeszłym tygodniu zadrżałem ze strachu. Przyczyną budzącą moje przerażenie był mail noszący tytuł „Koniec BookRage.org!”! Pomyślałem, że przepadły wszystkie zakupione pakiety, od razu zacząłem zastanawiać się, co wcześniej już skopiowałem na Kindle’a. Gotów byłem przygotować sobie folder w chmurze na wszystkie cyfrowe produkty od BookRage. Jednak zanim to wszystko zrobiłem, przeczytałem treść wiadomości.

Nie taki diabeł straszny, jak go malują. BookRage po prostu się zmieniło. Od 25 listopada 2017 serwis nosi nazwę ArtRage. Zmienił się layout strony, domena, ale dostęp do wcześniej kupionych pakietów, pozostał. Nie ma się czegoś obawiać, wprost przeciwnie, należy się cieszyć, że polska inicjatywa promująca kulturę cały czas się rozwija. Niedawno pisałem o wprowadzeniu BookRage na rynek fiński, a niecałe trzy tygodnie później, gruntowne zmiany przeszła wersja polska. Taka modyfikacja to zawsze ryzyko. Użytkownicy przyzwyczajeni są do określonych rozwiązań, nawet jeżeli były odrobinę niewygodne, zmieniła się nazwa, którą trzeba będzie rozreklamować. Jednak myślę, że ArtRage szybko zdobędzie nowych klientów.

Fińska ekspansja

Wszystko dzięki rozbudowanej ofercie. Od pewnego czasu, na BookRage, pojawiały się eksperymentalne pakiety produktów fizycznych. Były to gry planszowe i karciane oraz książki. Trzeba przyznać, że cieszyły się sporym zainteresowaniem, sam zdecydowałem się na zakup jednego takiego pakietu. Po uruchomieniu nowej strony, w ofercie znalazły się BoardRage oraz PrintRage. Pierwszy rodzaj pakietów skierowany jest do fanów gier analogowych. Jeżeli ktoś lubi staroświecki multiplayer przy stole, to powinien zainteresować się tą ofertą. Może znajdzie coś dla siebie. Drugi rodzaj, czyli PrintRage, ma przyciągnąć osoby lubiące dekorować ściany różnego rodzaju grafikami. Na pierwszy ogień poszły krótkie komiksy autorstwa Kiciputka. ArtRage wyraźnie stawia na dywersyfikację sprzedaży. Obok pakietów produktów cyfrowych, pojawiają się także zestawy zbudowane wyłącznie z edycji fizycznych.

W dobie łatwych płatności, stajemy się niewolnikami subskrypcji

To bardzo dobry krok. Jestem osobą, która ceni sobie dystrybucję cyfrową, szczególnie w przypadku książek. Dzięki czytnikowi mieszkanie nie zostało zamienione w wielką bibliotekę. Jednak w dalszym ciągu lubię otaczać się przedmiotami. Znajduje to swoje odbicie w kilkuregałowej biblioteczce oraz zestawie gier karcianych i planszowych. Od teraz będę jeszcze częściej sprawdzał, co ma do zaoferowania ArtRage, podejrzewam, że zostawię tam więcej pieniędzy. Bardzo przypadła mi do gustu ewolucja tego projektu. Od cyfrowych pakietów z literaturą popularną, do interesującej platformy sprzedaży z rozbudowaną ofertą. Jestem również pewien, że nie brakuje mi tutaj gier komputerowych. Przeceny na Steamie i GoGu, zestawy od Humble Bundle całkowicie zaspokajają moje potrzeby związane z cyfrowymi rozgrywkami.