Pamiętacie slogan „Intel Inside” z dawnych lat? Mało brakowało, a Intel znalazłby się w sercu kolejnej generacji konsoli Sony. Niestety dla giganta z Santa Clara, marzenia o dostarczaniu układów do PlayStation 6 rozwiały się w 2022 roku, kiedy to kontrakt powędrował do AMD.

To niepowodzenie to nie tylko stracona szansa, ale potencjalnie punkt zwrotny dla Intela. Gdyby udało im się zdobyć ten kontrakt, mogliby liczyć na miliardowe wpływy i produkcję tysięcy płytek krzemowych miesięcznie. To byłby prawdziwy przełom dla firmy, która od pewnego czasu zmaga się z wyzwaniami na rynku. Bez wątpienia obecne problemy wizerunkowe i finansowe nie byłyby tak dotkliwe, jak są teraz, przez zamieszanie z 13. i 14. generacją.

Co więcej, zwycięstwo w przetargu na PS6 mogłoby otworzyć przed Intelem drzwi do innych intratnych umów. Zamiast tego, AMD umacnia swoją pozycję, dostarczając chipy nie tylko do PS5 i nadchodzącej PS5 Pro, ale potencjalnie do każdego egzemplarza PS6 od jego premiery.

A mogło być tak pięknie

Intel Inside

Dla Intela ta przegrana to dotkliwy cios w plany rozwoju usług kontraktowej produkcji układów scalonych. CEO Pat Gelsinger postawił na ten segment jako kluczowy element strategii odbudowy pozycji firmy. Teraz, bez kontraktu na PS6, realizacja tych ambitnych zamierzeń staje pod znakiem zapytania.

Wyobraźmy sobie przez chwilę alternatywną rzeczywistość, w której Intel wygrał ten przetarg. Produkcja chipów dla ponad 100 milionów konsol PS6 w ciągu 5 lat mogłaby całkowicie odmienić losy przedsiębiorstwa. Taki sukces prawdopodobnie przyciągnąłby kolejnych klientów, pozwalając Intelowi na powrót do czołówki producentów półprzewodników. No i pewnie nie musieliby zwalniać 15000 pracowników.

Którego iPhone 16 wybrać? Wielkie porównanie możliwości!

Tymczasem rzeczywistość jest inna. To AMD cieszy się z kontraktów na chipy do różnych konsol, przenośnych urządzeń do gier i laptopów. Intel musi teraz znaleźć sposób na odrobienie strat i udowodnienie, że nadal może konkurować na najwyższym poziomie.

Ta historia pokazuje, jak jeden kontrakt może zmienić układ sił w branży technologicznej. Dla Intela utrata szansy na PS6 to nie tylko stracone przychody, ale również zmarnowana okazja do udowodnienia swojej wartości na niezwykle konkurencyjnym rynku. Pytanie brzmi: czy i jak Intel podniesie się po tym niekorzystnym obrocie spraw?