Powiedzieć, że odnoszę wrażenie, iż czasami politycy zdają się oderwanymi od rzeczywistości, to tak naprawdę nic nie powiedzieć. Gdyby nie fakt, że jesteśmy medium internetowym, a nie drukowanym, to na pewno odpuściłbym sobie poruszanie tego tematu, bo szkoda papieru na takie farmazony.

Zaczęło się od tego, że nasz szanowny minister Pan Jacek Sasin w rozmowie z RMF wyraził zdanie, że „Jesteśmy gotowi, by wybudować milion samochodów elektrycznych”. Pomijam słowo „wybudować”, bo to już w ogóle masakra. Przejdźmy jednak do analizy pierwszej części zdania, że „jesteśmy gotowi”.

Otóż nie! Nie jesteśmy gotowi „wybudować” nawet jednego elektryka. Okej, chyba że mowa faktycznie o budowie, ale z klocków lego. Suchar, ale w stylu powyższej wypowiedzi. Jak jest w rzeczywistości i dlaczego to akurat my mamy być ewenementem? Nie mam pojęcia, na jakiej podstawie nasi politycy tak łatwo rzucają tego typu hasłami. Przykłady nasuwają się same:

Tesla

Prywatna firma, porządne zaplecze finansowe, najlepsi inżynierowie. I co? I nic. Tesla wyprodukowała milionowego elektryka „dopiero” 10 marca 2020 roku! Słowo „dopiero” specjalnie zrobiłem w cudzysłowie, gdyż czas ten i tak jest dość szybki. Zatem Tesla może, to czemu my nie możemy? Otóż Tesla powstała w lipcu 2003 roku, a samą produkcją elektryków zajęła się kilka lat później. Pierwszy pojazd elektryczny z logo Tesli pojawił się (jeśli mnie pamięć nie myli) w 2008 roku i był to Roadster.

Wyprodukowanie miliona elektrycznych samochodów zajęło zatem Tesli 12 lat!

Nissan

Przypadek Nissana jest również ciekawy. Otóż japońskiemu producentowi nawet nie udało się jeszcze wyprodukować miliona elektryków. Ba! Dopiero nieco ponad miesiąc temu Nissan ogłosił, że powstało „zaledwie” (w skali ambicji naszego ministra aktywów państwowych) pół miliona takich pojazdów. Pierwszy model elektrycznego LEAFa wypuszczono w 2010 roku, zatem Nissanowi produkcja 500 000 elektryków zajęło 10 lat. Nawet taki motoryzacyjny gigant nie miał ambicji takich, co motoryzacyjny kopciuszek, jakim jest Polska. W 2010 roku Nissan opublikował swoje plany, które wyglądały następująco:

  • 100,000 w 2014
  • 200,000 w 2015
  • 300,000 w 2018
  • 400,000 w 2019
  • 450,000 w 2020

Jak widać, firma trochę przyspieszyła i do 2020 roku wyprodukowano więcej aut, niż zakładano, ale gdzie do miliona?! Wiadomo, że dalej jesteśmy w stanie to zrobić i np. w przeciągu najbliższych dwóch dekad wyprodukować ten słynny już milion, ale… ma się to nijak do planów rządowych. 5 lat temu Mateusz Morawiecki zapowiadał milion do 2025 roku, 5 lat minęło, zatem buńczuczne zapowiedzi Sasina odnoszą się do planów Morawieckiego? Czekamy niecierpliwie.

Nie wiem, za kogo uważają nas politycy, ale wciskać takie kity mogą co najwyżej sobie nawzajem. Dziękuję za uwagę.

źródło: Twitter/RMF