Cztery lata temu premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w 2025 roku będzie jeździć po polskich drogach milion samochodów elektrycznych. Premier z tej deklaracji, podobnie jak z kilku innych (Mateusz oddaj mój bon wakacyjny!), zdążył wycofać się rakiem, jednak w temacie w końcu coś drgnęło.

Wszystko za sprawą prezentacji Izery – marki polskich samochodów elektrycznych, stworzonych przez spółkę ElektroMobility Poland SA. Wprawdzie kilka dni temu FSO w Kutnie pokazało „Nowe Syreny”, jednak trudno mi podchodzić poważnie do marki, która swoje nowe samochody prezentuje z tablicami rejestracyjnymi „EKUPA…”, a sesję zdjęciową robi im pod muralem poświęconym… Żołnierzom Wyklętym.

Izera, tak nazywa się Polski samochód elektryczny. Dwa modele w planach — wszystko, co o nich wiemy oraz galeria zdjęć

ElektroMobility Poland SA. wygląda zdecydowanie bardziej profesjonalnie. Stoją za nią giganci rodzimego rynku energetycznego PGE, Energa, Enea i Tauron, którzy powołali spółkę w 2016 roku. Firma chce wprowadzić na rynek aż 5 samochodów elektrycznych, a pierwszym krokiem jest wczorajsza prezentacja Izery. Całości kompleksowo przyjrzał się Daniel w serwisie Rozładowani, ja natomiast podzielę się z Wami opinią o brandzie, stworzonym przez firmę.

Zacznijmy od nazwy – Izera pochodzi od Gór Izerskich. Paweł Tomaszek, dyrektor biura komunikacji i rozwoju biznesu ElectroMobility Poland, tłumaczy tę nazwę następująco:

– Łagodne wzniesienia i rozległe przestrzenie sprawiają (Góry Izerskie – dop. red.), że są idealne na rodzinne wycieczki i mają wyrazisty charakter – podobnie jak nasz samochód. Znajduje się tam też Park Ciemnego Nieba, w którym można podziwiać niczym niezmąconą naturę. Góry Izerskie to teren transgraniczny, położony na terytorium Polski i Czech. Izera przekracza granice zarówno geograficzne, jak i te symboliczne. Przy projekcie pracuje bowiem zespół międzynarodowych specjalistów. Nazwa jest przyjazna, łatwa do wymówienia oraz zapamiętania również dla osób spoza Polski. Izera ma również ambicje europejskie i będzie dostępna poza Polską.

Producenci samochodu zdają się nie zauważać, że w Górach Izerskich, na terenie Czech, płynie rzeka Izera, będąca prawym dopływem Łaby, a w pewnym miejscu nawet rzeką graniczną, między Czechami a Polską. Mimo tej małej wpadki nazwę oceniam pozytywnie. Zdecydowanie bliżej mi do szukania nowych nazw, nawet za granicą czy na niej, niż powroty do Polonezów czy Syren, które próbują zarobić na sentymencie do tamtych aut i tamtych czasów.

logo izera

Zdaniem twórców logo można interpretować na dwa sposoby. Można w nim dostrzec kompas, bo samochody elektryczne wyznaczają kierunek rozwoju elektromobilności w Polsce. To też diament otoczony dłońmi – co symbolizuje troskę i opiekę. Do tego miejsca kupuję tłumaczenie znaku, choć troska i opieka w logo marki samochodowej, która nie jest Volvo? Chyba troska o spełnienie obietnicy Premiera i opieka nad jej realizacją. Dalej jest jeszcze ciekawiej, otóż „Stylistyka znaku graficznego wpisanego w heksagon jednoznacznie jest kojarzona z obszarem technologicznym, a poprzez skojarzenia, np. z plastrem miodu odwołuje się również do natury.” Tutaj już autorzy mocno odpłynęli, a moim zdaniem nie jest to znak, który trzeba ratować takim bełkotem.

izera logotyp scaled

Najsilniejszą stroną znaku Izery jest moim zdaniem logotyp. Eleganckie rozstrzelone litery i stylowe „A”, w której poziomą belkę zamieniono diamentem, prezentują się świetnie. To także logotyp uświadomił mi, co przeszkadza mi w podstawowej wersji znaku. W czasach, gdy cały świat motoryzacyjny idzie drogą Volkswagena, BMW, Nissana czy Toyoty, które uprościły swoje znaki i pokazały je w wersji flat, Polacy pozostali w poprzedniej epoce, z przestrzennym i mało świeżym logo. Również hasło „Milion powodów, by jechać dalej” mnie nie przekonało. Zbyt kojarzy mnie się właśnie z obietnicą Premiera.

Podsumowując cała marka stworzona dla nowego polskiego samochodu elektrycznego, choć nie ustrzegła się drobnych błędów, wydaje się przemyślana. Mam nadzieję, że projekt się powiedzie, bo trochę wstyd, że w kraju mającym prawie 40 milionów mieszkańców, z bogatą tradycją w motoryzacji nie jesteśmy w stanie stworzyć nawet małej niszowej marki. A Wy jak oceniacie logo i całość wizerunku marki?