Starlink to oferta Internetu świadczona z niemal dowolnego miejsca na ziemi. Trzeba przyznać, że to coś, co jest fantastyczną ofertą nie tylko dla zwykłych klientów. To również coś, co daje olbrzymią przewagę militarną. Najlepszym potwierdzeniem tych słów jest sytuacja walczącej Ukrainy. Teraz okazuje się, że rosyjskie wojsko również dysponuje takim Internetem.

O samym Starlinku pisaliśmy wielokrotnie, a Sebastian używa go nawet prywatnie w swoim domu. W wojsku szybki i stabilny Internet, który można rozmieścić w dowolnym miejscu, jest na wagę złota. Można dzięki niemu nie tylko łączyć poszczególne grupy i centra organizacyjne w celu koordynowania działań, lecz również wykorzystywać do ostrzału na polu walki.

Najnowsze informacje potwierdzają pogłoski, o których słychać było już kilka miesięcy temu. Warto tu jednak zaznaczyć, że operatorzy Starlinka nie są tutaj winni.

Starlink w rosyjskim wojsku

Starlink

Jak donosi serwis Defence Now, udało się po raz kolejny potwierdzić i zlokalizować  wykorzystywanie systemu Starlink przez rosyjskie wojska na terenach Ukrainy. Po raz pierwszy takie informacje pojawiły się kilka miesięcy temu, a teraz kolejne źródło potwierdza te informacje. Oczywiście źródła i dodatkowe szczegóły tej sprawy nie zostaną ujawnione, ale wiemy, że liczba używanych urządzeń dostępowych po stronie rosyjskiej zdaje się rosnąć. Obecnie jest już ich kilkadziesiąt.

Pewne jest jednak to, że firma Elona Muska nie sprzedała urządzeń dostępowych i nie świadczy dostępu do usługi w Rosji, ponieważ kraj ten znajduje się na liście państw z nałożonym embargo.

Kupiłem Starlink – moje pierwsze wrażenia z przygody z internetem satelitarnym

Firma zamieściła kilka dni temu informację o tym, że Starlink nigdy nie sprzedał na terytorium Rosji ani jednego urządzenia. Co więcej, sprzęt sprowadzony na jej teren po prostu nie działa. Z drugiej jednak strony kilka rosyjskich serwisów zakupowych świadczy sprzedaż sprzętu. Oczywiście ich dystrybucja jest nielegalna i wiąże się z przemytem z innych krajów.

Jak wynika ze słów eksperta z Instytutu Hudsona, Rosja może wpływać na sygnał GPS i oszukiwać blokady georegionalne systemu Starlink tak, aby możliwe było korzystanie z sieci. Z przedstawicielami ukraińskich odpowiedników kontaktują się w tej sprawie wojskowi z Pentagonu. Co prawda, system można zablokować w dowolnym miejscu i czasie, ale wymaga to precyzji i potwierdzenia. Nikt nie chciałby przypadkowo odciąć ukraińskiego wojska od Internetu podczas działań wojennych.

O tym, jak ważny jest to system i jak dobrze się sprawdza, niech świadczy to, że amerykańska armia również korzysta ze Starlinków. Co więcej, zawarto ze SpaceX umowę opiewającą na 70 milionów dolarów, na mocy której usługa zostanie dostosowana do wojskowych wymagań.