Choć dwa miesiące temu Nokia produkująca telefony miała ostatecznie umrzeć, inżynierowie HMD nie ustają w wysiłkach, by marka nie opuściła nas na dobre. Właśnie zaprezentowano nowy, z definicji nostalgiczny dumb phone.

W lutym myślałem, że to naprawdę już koniec. Po latach prób, starań, mniejszych i większych sukcesów Nokia miała ostatecznie zniknąć z segmentu telefonów i tabletów, a posiadająca prawa do korzystania z brandu, firma HMD ogłosiła nowy rozdział w swojej historii. Wszystko wskazywało na to, że faktycznie jesteśmy świadkami końca pewnej epoki, tym bardziej że w tym samym miesiącu Nokia (ta zajmująca się technologią i sprzętem niekonsumenckim) dość drastycznie zmieniła swoje logo. Trudno o bardziej jednoznaczne odcięcie.

//dzisiaj na dailyweb

Tymczasem marka, która podobno umarła powraca na rynek z telefonem święcącym tryumfy ćwierć wieku temu. Po średnio udanych premierach modeli 3310, 6310 czy 8210, Finowie postanowili wydać odmłodzoną wersję modelu 3210. Czy ten model okaże się udanym powrotem? Jak nie teraz, to naprawdę nie wiem kiedy.

Nokia 3210 od Human Mobile Devices ma 4G i USB-C.

Powiedzmy sobie szczerze, Finowie z HMD próbowali już wiele razy. Dobrze pamiętam huczne zapowiedzi i nadzieje związane z wydanym w 2017 roku, nowym modelem 3310, który moim zdaniem nie spełnił oczekiwań. Użytkownicy, których przyciągnęła nostalgia, narzekali na niską jakość wykonania, nieintuicyjną obsługę oraz problemy z czytelnością ekranu przy intensywnym nasłonecznieniu. W połowie 2022 pojawił się remake modelu 8210, który przeszedł praktycznie bez echa. W tym roku zadebiutowała już nowa odsłona kultowej Nokii 6310, która wzbudziła moje zainteresowanie, ale od zakupu odwiodły mnie negatywne recenzje wskazujące na podobne mankamenty jak w przypadku 3310. Teraz na rynek trafia model 3210, wobec którego mam mniejsze oczekiwania, ale z pewnością będę wypatrywał pierwszych opinii na jego temat.

Nowa wersja kultowej 3210 może pochwalić się takimi rozwiązaniami jak obsługa sieci 4G, Bluetooth, slot na kary pamięci microSD, tryb dual sim czy aparat fotograficzny (2 MP). Urządzenie wyposażono także w kolorowy wyświetlacz 2,4″, port USB-C i złącze mini jack 3,5 mm umożliwiające słuchanie muzyki przez przewodowe słuchawki. Na korzyść tegorocznego modelu przemawia także fakt posiadania przez nie radia FM, które nie wymaga podłączenia słuchawek, jak to miało często miejsce w przypadku starszych telefonów. Przewód pełnił wówczas rolę anteny. Wymienna bateria o pojemności 1450 mAh ma zapewnić „wiele dni” działania urządzenia. Jeśli chodzi o bardziej konkretne deklaracje, to producent podaje, że akumulator zapewni możliwość prowadzenia rozmów przez maksymalnie 9,8 godziny.

Koniec Nokii. Właśnie pokazano HMD Pulse – proste smartfony, które sam naprawisz

R E K L A M A

3210 występuje w trzech kolorach: Grunge Black, Scuba Blue oraz 2YK Gold. Bystre oko dostrzeże też, że na tylnej części urządzenia znajdują się tak naprawdę dwa logotypy. Jeden z nich to klasyczna znany od dekad napis NOKIA, natomiast niżej znajduje się symbol HMD z podpisem „Makers of Nokia phones”. Wygląda to trochę jak kroczący rebranding. Być może jeśli powstanie kolejny remake niegdysiejszej ikony fińskiej marki, logo Nokii może już się na nim nie pojawić. Telefonu nie można, póki co zamówić poprzez oficjalną, polską wersję strony HMD, jednak rzut oka za zachodnią granicę pozwolił mi ustalić cenę 79,99 euro, co przy dzisiejszym kursie daje około 345 złotych.

Nokia 3210
Nokia 3210 (2024)

Przyznam, że z rosnącą uwagą obserwuję rynek tzw. dumb phones, czyli telefonów komórkowych, których podstawowym zadaniem jest nie-bycie smarfonem. Nisza ta jest pełna ciekawych pomysłów jak choćby polska Mudita, czy właśnie odświeżane portfolio urządzeń Nokii. Przy okazji jestem też w takim wieku, że sam z radością używałem pierwowzorów dzisiejszych wersji 3310 czy 6310. Urządzenia tego typu doskonale spełniają wymagania, jakich zwyczajnie nie dowożą aplikacje na smartfony mające pomagać w zwiększeniu produktywności — one po prostu fizycznie nie posiadają w sobie rozpraszaczy i dziesiątek odciągających uwagę funkcji. Zatem nowe wydania kultowych modeli Nokii powinny być produktem wręcz idealnym. Problem w tym, że ja tej Nokii 3210 nie poznaję.

W przypadku powyższych modeli można dostrzec podobieństwo i rzeczywiście urządzenia prezentują się interesująco. Jeśli chodzi o nową 3210 jest niestety jest zupełnie inaczej. Przede wszystkim, tegoroczny model utracił charakterystyczne dla pierwowzoru proporcje. Względem oryginału nie zachowano nawet kształtu przycisków, które przykładowo w modelu 8210 ewidentnie nawiązują do poprzednika. Na marginesie dodam, że żałuję, iż żadna z nowych odsłon klasycznych modeli nie zachowała prostoty obsługi urządzenia. Przed laty, do nawigacji po nieskomplikowanym menu wystarczały strzałki „w górę” i „w dół” oraz dwa dodatkowe przyciski, potwierdzający oraz anulujący. Dziś, mimo że urządzenie ma być z definicji prostym telefonem z podstawowymi funkcjami, dostajemy pięciokierunkowy przycisk nawigacyjny i jeszcze dwa kolejne pod ekranem.

[MWC 2024] Nokia dla Barbie? HMD przygotowuje z Mattel smartfon z klapką

Mam jednak nadzieję, że o ile Nokia 3210 4G z wyglądu nie za bardzo przypomina model sprzed 25 lat to jednak sprawdzi się w roli spartańskiej alternatywy dla współczesnych smarfonów. Jestem ciekaw jak Wy oceniacie najnowszą propozycję Human Mobile Devices. Dajcie znać w komentarzach!