Do tej pory praca w Google była marzeniem wielu i tak zapewne będzie przez wiele następnych lat. Nie wszystkim jednak taka praca jest dana, nawet tym, którzy teoretycznie spełniają wymagania firmy. Problemem może okazać się ich wiek.
Okazuje się, że 227 osób stwierdziło, że firma odmówiła im przyjęcia do pracy ze względu na ich wiek właśnie. Cały proces prawny rozpoczął się już w 2015 roku. Teraz sprawa się finalizuje i nie jest to dobra informacja dla Google.
Internetowy gigant musi wypłacić 11 mln dolarów, aby zaspokoić roszczenia 227 osób. Sprawa zakończyła się porozumieniem ugodowym, a teraz czeka na zgodę sędziego, który nadzorował cały proces. Co prawda taka kwota nie jest zapewne niczym znaczącym dla firmy, ale wizerunek ucierpi na tym znacznie.
Google poza zapłaceniem tej kwoty, zobowiązało się również do przeprowadzenia dodatkowych szkoleń dla pracowników i menedżerów, aby ci byli uświadomieni na temat dyskryminacji ze względu na wiek rekrutowanej osoby. W Stanach Zjednoczonych procesy rekrutacji wyglądają trochę inaczej niż u nas. Tam wiek jest jak najdłużej ukrywany, aby nie dochodziło właśnie do takich dyskryminacji.
Jeden z powodów, Robert Hearth twierdzi, że podczas telefonicznego, pierwszego etapu rekrutacji, miał zadawane takie pytania, które pozwalały na określenie jego wieku. Przykładowo ankieter dopytywał o bajty. Jak wiadomo, kiedyś bajtem oznaczano od sześciu do czterdziestu bitów, a teraz jest to 8 bitów. Hearth wygrał swój proces w grudniu, ale pozew zbiorowy był kontynuowany przez inną powódkę, Cheryl Fillekes. Według niej przeprowadzono z nią aż cztery rozmowy, ale nigdy nie otrzymała propozycji pracy, jak się okazało, na jednej z rozmów została poproszona o CV z datami ukończenia studiów, dzięki czemu udało się ustalić jej wiek.
Huawei: nasz nowy system nie nadaje się do zastąpienia Androida
Jeśli sędzia wyrazi zgodę na porozumienie, to 2,75 mln dolarów z tej kwoty trafi do prawników, którzy reprezentowali grupę. Na konto każdego powoda trafi mniej więcej 35 tysięcy dolarów, a wspomniana Fillekes dostanie 10 tysięcy ekstra jako główna powódka. Oczywiście Google nie jest odosobnionym przypadkiem. Inni giganci, tacy jak Facebook, Intel czy Oracle również są oskarżeni o podobne praktyki.