Google pracuje nad blokowaniem zasobożernych reklam w Chrome
Bez reklam nie byłoby Internetu. Nie sposób nie zgodzić się z tą tezą. Przynajmniej dotyczy to Internetu, jaki znamy.

Reklamy to jednak także jedna z rzeczy, które potrafią użytkownika najbardziej zniechęcić do używania sieci. Z reklamami, przynajmniej tymi najbardziej irytującymi, od lat stara się walczyć Google. Firma będąca absolutnym liderem rynku wyszukiwarek i posiadająca najpopularniejszą przeglądarkę internetową na świecie ma w ręku wszystkie karty, by z tej walki wyjść zwycięsko.
Kilka lat temu z sieci bezpowrotnie zniknęły popupy z uciekającym przyciskiem zamykania, aktualnie Google obniża w wynikach wyszukiwania strony z popupami i witryny gdzie treść jest wyświetlana poniżej foldu. Przeglądarka Google Chrome blokuje także reklamy niezgodne z deklaracją Better Ads. Już niedługo w przeglądarce tej nie wyświetlą się także reklamy, które zbyt obciążą nasz komputer.

Chrome blokować będzie reklamy, które zużywają więcej niż 0,1% przepustowości łącza, 0,1% wykorzystania CPU na minutę i 0,1% całkowitego obciążenia CPU. Rozwiązanie to działa niezależnie od innych opcji blokowania reklam, które aktualnie funkcjonują w Chrome. Google nie usuwa całkowicie reklam, tylko dodaje w ich miejsce informację, że reklama została zablokowana z możliwością doczytania większej ilości szczegółów, gdzie tłumaczy, że została ona usunięta ze względu na zużycie zbyt dużej ilości zasobów.
Rozwiązanie to jest na razie testowane i podobnie jak Fast Share dla Androida, o którym pisałem ostatnio, nie wiadomo czy trafi w ogóle do finalnych wydań Google Chrome. Ja mu jednak mocno kibicuję, bo sporo wydawców i reklamodawców ignoruje zdrowy rozsądek i serwuje nam reklamy mające po kilka megabajtów. Uciążliwe jest to zwłaszcza na starszych i mniej wydajnych komputerach i na urządzeniach mobilnych, gdzie mamy ograniczony pakiet danych.
A Ty jak korzystasz z Internetu? Blokujesz reklamy za pomocą wbudowanych opcji przeglądarki, rozszerzeń typu AdBlock czy Ublock, czy pozwalasz twórcom i wydawcom na zarabianie na swojej pracy, niezależnie od tego ile Cię to kosztuje?