5.10.2020 11:01 | Aktualizacja: 4.01.2021 21:06

Garmin Venu Sq czy to zabójca tańszego Apple Watch? Pierwsze wrażenia

Marka Garmin była mi obca do czasu, kiedy szukałem tracker na rower. Wówczas przyszło zmierzyć się z ich kultową serią Fenix, a była nawet hybryda w postaci Vivomove Style. Żaden nie został właściwie ze mną na dłużej, bo ostatecznie zdecydowałem się na rozwiązanie dedykowane tylko pod rower, na którym jeżdżę: Wahoo Elemnt Bolt. Ostatnio sporo myślę, czy wrócić do Apple Watch, w postaci budżetowego SE, dlatego bardzo cieszę się na ten test, bo Garmin Venu Sq to produkt jeszcze sporo tańszy, dający duże możliwości i przypominający do złudzenia serię Apple Watch. Czy Venu Sq okaże się killerem Apple Watch SE? Zapraszam do pierwszych wrażeń.

garmin venu sq

Sprzedałem swojego Apple Watch, bo nie mogłem przeżyć tego, że nie korzystam z opcji fitnessowych, a stałem się nieco bardziej niewolnikiem wszelkich powiadomień. W perspektywie tego, że taka zabawka kosztowała mnie 2 000 zł, postanowiłem się z nim rozstać, by następnie zamienić go na Wahoo Bolt, bo jak się okazało kilka miesięcy po sprzedaży AW, wróciłem do roweru. Zastanawiałem się wówczas mocno, czy jednak zegarek nie będzie bardziej uniwersalnym rozwiązaniem, ale ostatecznie wybrałem Bolta i to była jedna z najlepszych decyzji zakupowych, jakie ostatnio pamiętam.

2R9A3265

Dotychczas korzystałem z kilku generacji opasek Mi Band, niestety moja ostatnia opaska zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, a wierzcie mi, takie rzeczy mi się nie przytrafiają. To na pewno doskonały powód, żeby rozejrzeć się na rynku za następcą. Przyznam, że patrzę nieco ciekawym okiem na Apple Watch SE, który daje wszystkie dobrodziejstwa (pomijając męczące powiadomienia), ale uważam że jest za drogi. Dlatego, kiedy zobaczyłem że Garmin wypuścił Venu Sq, pomyślałem, że to może być strzał w dziesiątkę. Zacznijmy od najważniejszych dwóch aspektów, którymi Venu Sq zjada każdego Apple Watcha:

  • żywotność baterii: do 6 dni żywotności
  • cena: ok. 900 zł

Brzmi nieźle, prawda? Dlatego zamówiłem swój egzemplarz do testów. A dalej jest jeszcze ciekawiej, patrząc na wszystkie możliwości Venu Sq. Wszystkie, a najpewniej większość sprawdzę w boju podczas swojego testu.

R9A3267

Jeśli jednak jesteśmy przy pierwszych wrażeniach, to przede wszystkim konstrukcja, design i wygoda. Venu Sq występuje w kilku wersjach kolorystycznych,  mi trafiła się piękna zieleń. Uwielbiam garminowskie produkty za ich silikonowe, bardzo elastyczne i bardzo wygodne paski, nafaszerowane mnogą ilością dziurek, które pozwolą dopasować pasek do każdej wielkości nadgarstka.

Pierwsze ogromne zaskoczenie, to że Venu Sq jest naprawdę lekki! Smartwatch waży niespełna 38 gramów. Koperta wyposażona jest w dwa przyciski i oczywiście dotykowy ekran LCD o wielkości 1,3′ i rozdzielczości 240 x2 40 pikseli, wyposażony w Gorilla Glass 3. Jego rozdzielczość jest przyzwoita, ale nie powala na kolana.

2R9A3264

Możemy ustawić portfel, mamy dostęp do ulubionych aktywności, ukrytych pod górnym przyciskiem, a dolny służy do powrotu do ekranu głównego. Dostęp do opcji smartwatcha następuje po przeciągnięciu górnej krawędzi ekranu. Wszystko działa dość sprawnie i płynnie, nie mam zastrzeżeń.

Chcąc zmienić ustawienia tarczy ekranu, zostałem poproszony o zainstalowanie dodatkowej aplikacji garminowskiej, w której znajdują się tony produkcji… które wyglądają dość marnie, ale może to tylko ja źle wyszukuje?

R9A3267

Cóż więcej napisać? Czas zacząć testować w boju. Zapowiada się naprawdę interesująco, chociaż mam wątpliwości czy mimo lepszej ceny, w moim wypadku zegarek ten wyprze pomysł o Apple Watch. Pamiętajcie jednak, że dla mnie priorytetem nie będą aktywności fizyczne, a bardziej… gadżet?

Pełna recenzja Garmin Venu Sq już jest na DailyWeb.