Fitbit — producent oferujący szerokiem spektrum urządzeń. Większość z nich związana jest z wszelkiego rodzaju sportami. Kolokwialnie mówiąc, to fitness trackery produkują.
Całkiem niedawno Fitbit też poszedł na zakupy. Kupili Pebble, firmę robiącą smartwatche. Według mnie jedne z lepszych smartwatchy. Wydali wtedy (jak podaje Bussiness Insider) 23 miliony dolarów. Teraz widać, w którą stronę firma chce się rozwijać.
Tytułowe sześć baniek zainwestowali w firmę Sano zajmującą się urządzeniami do ciągłego monitoringu poziomu cukru we krwi. Z tej inwestycji można się domyślać, że FitBit chce jeszcze bardziej iść w stronę prozdrowotnych technologii. Już nie tylko będą nam pomagać zadbać o nasze zdrowie poprzez zaganianie do ćwiczeń.
Produkt Sano to taka łatka, którą przykleja się do skóry. Wyposażona jest w wiele małych igieł, dzięki którym można w sposób ciągły monitorować poziom cukru. Dzięki temu można zbadać reakcje organizmu na jedzenie oraz inne czynniki. Można też wykrywać zawczasu skoki cukru. Wiele można.
Jest to jednak dalej metoda inwazyjna — są igły. W sieci można przeczytać, że ruch ten spowodowany jest chęcią wyprzedzenia o krok Apple Watch. Jest to o tyle istotne, że jakiś czas temu można było przeczytać plotki o tym, że Apple pracuje nad nieinwazyjną metodą mierzenia poziomu cukru we krwi. Taka metoda byłaby przełomowa, jednak według mnie bardzo trudno będzie im to osiągnąć.