Hulu pozamiatało. Oto jeden z największych graczy na rynku streamingowym poszerza ofertę o paczkę tradycyjnych kanałów telewizyjnych, które oddaje widzom w jednolitym abonamencie. Działo się to wcześniej. Nigdy jednak na taką skalę.
Historia Hulu jest dosyć ciekawa. Tak w skrócie: konsorcjum złożone z NBC Universal, Fox Entertainment Group oraz Disney Television-ABC Group połączyło się pod egidą jednego streamingu, gdyż trzem gigantom medialnym nie podobała się monetyzacja ich materiałów w YouTube. I własnie tym był na początku ów serwis. Nieco bardziej elitarnym YouTubem. Dostępnym tylko w Stanach Zjednoczonych. Utrzymującym się wyłącznie z reklam.
Nieco później postanowiono zmienić kształt biznesu i wprowadzono abonamenty. Nowości były dostępne odpłatnie w tańszej wersji z ograniczoną ilością reklam i w droższej reklam całkowicie pozbawionej. Dziś Hulu jest wyłącznie płatne. Majaczy powoli o rynkach międzynarodowych (jest dostępne w Wielkiej Brytanii i Japonii). A do konsorcjum dołączył Turner Broadcasting System, który ma 10% udziałów (reszta udziałowców ma po 30%).
Dekadę od startu platforma poczyniła spory progres. Rok rocznie pojawia się w niej coraz więcej produkcji oryginalnych (The Handmaid’s Tale, The Path, 11.22.63, Casual, Chance). Biznes jest rentowny, a liczba abonentów w połowie zeszłego roku wynosiła 12 mln. Nie są to liczby, które mogłyby stawać w szranki z Netflixem – ten ma w Stanach Zjednoczonych niemal 51 mln abonentów – ale forma jest wzrostowa i Hulu elastycznie dostosowuje się do potrzeb widzów, stawiając na coraz odważniejsze rozwiązania.
Telewizja w streamingu
Klasyczna telewizja w internecie nie jest czymś odkrywczym. W streamingu również nie. Co można zaobserwować na rodzimym przykładzie Playera, iPli, a nawet HBO GO, które od jakiegoś czasu oferuje kanały filmowe na żywo. Jednak nie zdarzyło się jeszcze, by jedna z największych platform SVOD stworzyła tak mocną odpowiedź na ofertę klasycznych kablówek.
Hulu zaoferowało ponad 50 stacji telewizyjnych w abonamencie wynoszącym 39.99 dolarów. Porównując to do Sling TV Hulu wypada dosyć przeciętnie. Jednak trzeba wziąć poprawkę na to, iż jest to dopiero początek, a poza kanałami telewizyjnymi widzowie mają pełen dostęp do bogatej biblioteki streamingu.
Platformę można już strumieniować na czwartej generacji Apple TV, jak i iPhone’ach oraz iPadach, urządzeniach z androidem, Xboxie One, a ponadto zaoferowano obsługę Chomecasta. Hulu TV docelowo pojawi się już niedługo na Fire TV, Roku, telewizorach Samsunga i w wersji przeglądarkowej. Ponadto widzowie dostaną dostęp do stacji lokalnych, a umowa pomiędzy Hulu a Scripps Networks może być jaskółką zwiastującą w przyszłości kanały TVN-u – co zapewne ucieszyłby tamtejszą Polonię.
W ramach abonamentu Hulu TV zadziała na dwóch urządzeniach naraz, a programy będzie można nagrywać przez 50 godzin na Cloud DVR, z możliwością poszerzenia pakietu do 200 godzin. Dopłata za większą ilość urządzeń i powiększoną chmurę wynosi 19.99 dolarów.
Hulu robi to coraz lepiej!
Kiedy kilkanaście miesięcy temu Hulu zapowiedziało oryginalne produkcje wiedziałem, że platforma przez wielu niedoceniana, jeszcze pozwoli o sobie usłyszeć. Do tej pory nie dostaliśmy wielkiego hitu na miarę Gry o tron od HBO czy House of Cards od Netflixa, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Istnieje duża szansa, że Marvel’s Runaways będzie sporym magnesem na widzów. To w końcu seriale od Domu pomysłów są najchętniej oglądane na Netflixie.
Jednak pojedyncze produkcje to nic w porównaniu z tym, że całą ofertę SVOD, jak i tradycyjne kanały telewizyjne będziemy mogli zmieścić kieszeni i korzystać ze wszystkich funkcjonalności opłacając jeden abonament. Abonament, który i tak do tej pory widzowie płacili sieciom kablowym lub usługom w stylu wspominanego Sling TV. Tutaj mamy do czynienia z bardzo mobilnym rozwiązaniem all-in-one, dzięki któremu wszyscy domownicy nie stracą kontaktu z ulubionymi stacjami telewizyjnymi. Brzmi to bardzo fajnie.
Jeśli zebrać te wszystkie dobroci do kupy i dodać olbrzymią bazę programów z drugiej ręki, to z nadzieją nam wypatrywać hashtagu #huluwpolsce. Coraz bardziej lubię ten streaming i nie mogę doczekać się dnia, kiedy słowa Jasona Kilara wreszcie się spełnią. Przypomnę, że były CEO Hulu mówił, iż nie będzie usatysfakcjonowany do czasu, aż platforma nie stanie się usługą globalną. Ja również.
Autor: Dariusz Filipek