Oczyszczanie wysp z przeciwników oraz zbieranie zasobów było rewelacyjne! Uważam, że gdyby twórcy skoncentrowali się głównie na tych elementach, to „Drake Hollow” byłoby ciekawsze. Jednak postąpili inaczej.
Zebrane zasoby trzeba wykorzystywać do rozbudowy osady. To taki element gry strategicznej, ale bardzo płytko zrealizowany. Nie ma żadnych ciekawych łańcuchów produkcyjnych lub bardziej rozbudowanego sposobu zarządzania populacją. Odnoszę wrażenie, że jest to taka wariacja na temat budowania obozów w grach survivalowych. Każdy, kto chociaż przez chwilę postanowił powalczyć o przetrwanie, wie, że dużo zależy od umieszczenia i rozbudowania pierwszego obozu. Twórcy chcieli tutaj coś dodać, trochę rozruszać ten element. Wyszło średnio. To zarządzanie osadą opiera się w dużej mierze na ciągłym przynoszeniu nowo zdobytych przedmiotów.
Tym bardziej że trzeba wracać, ponieważ w wyraźnie zaznaczonych odstępach czasu, obóz jest atakowany. Najwyraźniej flirt ze strategią to za mało! Trzeba było jeszcze dorzucić jakieś zagrożenie, żeby było ciekawiej. Nie jest.
„Drake Hollow” rozmywa się na każdym kroku, jednak najgorszy był dla mnie grind. Domyślam się, że rozbudowę osady można przyspieszyć poprzez zaproszenie kilkorga znajomych, ale chyba nie o to chodzi w grach kooperacyjnych. Może lepsze byłoby dzielenie się zadaniami? Jedna osoba pilnuje osady, a druga zbiera zasoby? W przypadku „Drake Hollow” ta taktyka niespecjalnie się sprawdzi. Zdecydowanie lepiej jest przyspieszyć eksplorację, a do obozu wracać tylko wtedy, gdy jest atakowany. Efekt? Każdy dodany do gry element zostaje spłycony i cała zabawa zaczyna przypominać bieganie w tę i z powrotem.