Zapowiada się kryzys dla Snapchata i nie jest on związany z wyciekiem danych czy podobnymi kwestiami z którymi boryka się obecnie Facebook. O Snapchacie po prostu mało kto już pamięta.
Internetową petycję w sprawie przywrócenia aplikacji do stanu sprzed modyfikacji interfejsu podpisało prawie 1,3 miliona osób.
Użytkownicy chcieli cofnięcia ostatniej aktualizacji i powrotu Snapchata do starego wyglądu. Jedną z najczęściej krytykowanych funkcji są zmiany w rozdzielaniu treści na te tworzone przez przyjaciół, marki i celebrytów. W petycji nie pojawiły się szczegóły – chodziło ogólnie o wycofanie aktualizacji.
Snapchat odniósł się do petycji, ale…
reprezentant Snapchata napisał, że aktualizacja mimo wszystko nie zostanie cofnięta. Wierzono i wmawiano użytkownikom, że to kwestia czasu i przyzwyczajenia do nowego działania platformy. Snapchat tłumaczy, że celem zmian miało być zbliżenie do siebie ludzi, którym na sobie zależy. Skąd my to znamy…
I lecimy w dół…
Jak wynika z badania YouGov, sympatia do aplikacji spadła do poziomu sprzed dwóch lat.
Evan Spiegel ugiął się i wprowadził zmiany dopiero na początku maja 2018 roku.
A jak Snapchat wypada w porównaniu do innych?
Kiepsko…
Wartość giełdowa spadła o 1,7 miliarda dolarów po tym, jak Kylie Jenner zapytała na Twitterze, czy „ktoś w ogóle jeszcze korzysta ze Snapchata”. Maybelline z kolei zapytał swoich obserwujących, czy powinien zostać na Snapchacie mimo spadków wyświetleń. Odpowiedź była miażdżąca – NIE.
A wyniki kwartalne mówią jedno
Po opublikowaniu wyników kwartalnych wiemy jedno: aplikacja miała większy przychód i większą bazę aktywnych użytkowników. Odnotowała jednak również kilka spadków w porównaniu do poprzedniego kwartału. Znacznie zmalało również zadłużenie firmy. Właściciele w kwestii spadków w aplikacji tłumaczyli, że powodem słabych wzrostów jest początek roku oraz zmiana interfejsu aplikacji. Bardzo pokrętnie przyznali się, że jednak warto czasami słuchać swoich odbiorców.
Prawda jest taka, że coraz mniej nas na Snapchacie – niby każdy miał, niby korzystał albo tylko oglądał, ale nic poza tym. W kontekście tego jak szybko i intensywnie rozwija się Facebook i Instagram, które swoją drogą trochę od Snapa ściągają to żółty duszek ma przed sobą naprawdę trudne czasy. Pytanie – czy jest jeszcze nadzieja na wielki powrót? Trzeba czekać – Spiegel nie będzie siedział z założonymi rękami.