Co robicie, gdy okazuje się, że Wasz ulubiony sprzęt otrzymał nową generację? Dorzucono do niego kilka nowych ficzerów i rozwiązane poprzednie problemy? Ja właśnie tak mam z Saramonic Blink 500, który doczekał się swojej odmiany Pro. Zapraszam na kilka pierwszych wrażeń i unboxing.
Saramonic na DailyWeb to marka, która przewija się systematycznie. Robią przyzwoitej jakości sprzęt, za bardzo rozsądne pieniądze. Kombinacja doskonała. Odkąd złapałem zajawkę na nagrywanie video recenzji, odtąd korzystam właściwie tylko z ich rozwiązań odnośnie rejestracji dźwięku. Do moich prostych produkcji, które sprawiają mi masę frajdy, rozwiązania od Saramonica w zupełności wystarczają, ba nawet są popularnym overkillem najpewniej.
Odkąd otrzymałem sample testowe Blink 500 do bezprzewodowego nagrywania dźwięku, odtąd korzystam tylko z nich. Rozwiązanie jest naprawdę wygodne, zero kabli, tylko nadajnik, odbiornik i podłączony mikrofon krawatowy, a i to nie jest niezbędne, bo Blinki mają wbudowany mikrofon w nadajnik. Dodatkowy mikrofon dla mnie jest zwyczajnie wygodniejszy, bo bardziej subtelny przy rejestracji video.
Saramonic Blink 500 Pro – unboxing i pierwsze wrażenia
Jeśli przejrzycie moje ostatnie materiały na naszym Youtube (do którego śledzenia zachęcam), to całość audio pochodzi właśnie z Blink 500. Na liście zalet, mają jednak one jedną wadę: jakość wykonania. Oczywiście nic się nie psuje, ale jakość plastiku na pewno nie należy do najwyższych. Dlatego bardzo ucieszyłem się, kiedy pojawiły się Blinki 500 w wersji Pro.
Otóż wersja Pro posiada dużo lepszej jakości materiały, z których zrobione są nadajniki i odbiornik i przede wszystkim wyposażone są w ekran. Saramonic wyeliminował słabe strony i dorzucił jeszcze kilka dodatkowych ficzerów. Zapraszam Was na unboxing Blink 500 połączony z pierwszymi wrażeniami. Pełna recenzja w postaci video już wkrótce.