1.09.2016 8:20 | Aktualizacja: 24.01.2023 20:53

Bullet journal – słyszałeś o tej (kreatywnej) metodzie zarządzania czasem?

Wśród swoich znajomych uchodzę za osobę, która dość dobrze organizuje swój czas – dwa kierunki studiów, różne mniejsze lub większe projekty, DailyWeb, a do tego mam czas, żeby spotkać się z przyjaciółmi i wyjść na przysłowiowe piwo. „Jak Ty to robisz?!” – słyszę często od nich, nierzadko z tonem niedowierzania i lekkiego podziwu. Zawsze wtedy odpowiadam: „Normalnie. Da się przyzwyczaić”.

bullet

Znajomi nie wiedzą, że często planuję sobie każdy dzień. I choć zdarza się, że plany diabli biorą, to i tak staram się dokładnie przeanalizować to, co mam do zrobienia następnego dnia. Co ważne, nie zawsze to zapisuję, ale przynajmniej o tym myślę. Mam ten problem, że nie potrafię przywiązać się do jednego narzędzia planowania czasu.

Kalendarz na 2 tygodnie

Na początku roku zawsze kupuję kalendarz, który idzie „w odstawkę” już po 2-3 tygodniach stycznia. Dochodzę wtedy do wniosku, że i tak zaglądać tam nie będę, pora wrócić więc do kalendarza elektronicznego. To właśnie on w połączeniu z elektronicznymi żółtymi karteczkami (Google Keep) sprawdza się u mnie najlepiej. Teraz zacząłem testować trello, ale denerwuje mnie brak przypomnień o zadaniach, których termin upływa niebawem. Trzeba wywołać w sobie nawyk zaglądania do aplikacji czy odwiedzania strony internetowej tego narzędzia. Jak to będzie z Trello w moim przypadku? Pożyjemy, zobaczymy.

Często jednak mam ochotę przerzucić się (mimo wszystko) na analogowy system organizacji czasu. Nie widzi mi się jednak noszenie grubego kalendarza, zeszyt na studia i tak swoje waży (tak, noszę go mimo tego, że staram się prowadzić notatki elektroniczne, ale kartka też się często przydaje ;-)). Trafiłem ostatnio w sieci na coś, co nazywa się bullet journal. O co chodzi?

Aby zacząć prowadzić bullet journal, czyli nasz własny dziennik potrzebny będzie Ci jedynie zeszyt (notes) i długopis. To system prowadzenia notesu z zapiskami opracowany przez Rydera Carolla, amerykańskiego designera. Sam autor przyznaje, że ten notes ma po prostu dobrze Wam służyć – ma być funkcjonalny i ułatwiać życie.

Ale czym różni się bullet journal od zwykłego organizera?

Podstawową różnicą jest to, że tworzysz go samemu. Samemu decydujesz o tym, co ma się znaleźć w Twoim BuJo (skrót od bullet journal). To Ty decydujesz, czy będzie on bardzo minimalistyczny, czy przelewać będziesz na niego pokłady swojej kreatywności, ozdabiając go na wszelkie możliwe sposoby.

#Repost @benmcramer ・・・ All I want to do is post #bulletjournal pics. It’s all so close!

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ryder Carroll (@bulletjournal)

Jak zacząć prowadzić bullet journal?

Kup zeszyt i długopis. Na jednej z pierwszych stron zrób index – spis treści tego, co Twój bullet journal będzie zawierał. Ważne jest, by ponumerować strony w Twoim BuJo. Możesz to robić na bieżąco, gdyby przyszło Ci wyrwać kartkę z środka. Oto, co BuJo powinien zawierać na start (oczywiście możesz tę listę dowolnie modyfikować i w pełni spersonalizować dziennik do Twoich potrzeb):

  • Kalendarzu ogólnym (Future log) – by zapisać zadania i wydarzenia mniej pewne lub te, które wydarzą się w przyszłości, a z racji tworzenia BuJo na bieżąco mógłbyś o nich zapomnieć
  • Kalendarzu miesięcznym (Monthly Calendar), by skupić się na aktualnym miesiącu i zaplanować na niego zadania/spotkania
  • Miesięcznej liście zadań (Monthly Task-list), by kontrolować zadania do wykonania w danym miesiącu – głównie cele na ten miesiąc
  • Zapisie dziennym (Daily log), w którym skupisz się na poszczególnych dniach

Pomysłodawca tej metody organizacji czasu stworzył specjalny film, w którym wyjaśnia ideę bullet journal i to, jak go tworzyć:

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Bullet journal opiera się przede wszystkim na legendzie, którą sami opracowujemy. I tak, zadania wykonane możesz oznaczać ptaszkiem, anulowane iksem, przeniesione na inny dzień strzałką, a te, które są w trakcie realizacji jedną kreską. Ważne jest, abyś mógł się w tym prosto odnaleźć – nie ma sensu więc tworzyć zbyt skomplikowanej legendy. Prostota – to słowo towarzyszyło twórcy tej koncepcji. Pamiętaj o tym.

Dokładną instrukcję tego, jak tworzyć bullet journal, by rzeczywiście był efektywną metodą organizacji czasu pracy znajdziesz na stronie jego twórcy. Możesz też poszukać inspiracji na Pintereście, czy przejrzeć hashtag #bulletjournal na Instagramie.

Fakt, że BuJo musimy prowadzić ręcznie, stanowi jego siłę i słabość jednocześnie. W aplikację łatwo coś wpisać i o tym zapomnieć, zaś to, co zapiszemy ręcznie pozostaje gdzieś w naszej głowie. Dodatkowo kręci mnie możliwość samodzielnego wykreślania zadań i możliwość pełnej personalizacji swojego organizera.

Mam wielką chęć przetestować tę metodę i chyba to zrobię – może na razie w zwykłym zeszycie, w którym tworzę notatki na studia (coby nie nosić dwóch zeszytów), a nie w notatniku pokroju Moleskine. Jestem ciekaw, jak długo wytrzymam z analogowym rozwiązaniem na cyfrowe czasy. Jest ktoś z Was prowadzący BuJo? Jak Wasze wrażenia?