Doczekaliśmy się! W sieci zaczęły krążyć nowe filmy z gry Black Myth: Wukong, na których małpi bohater spuszcza manto kilku wyjątkowym bossom. Co tu dużo mówić, rozgrywka wciąż wygląda obłędnie.

Podejście deweloperów ze studia Game Science jest godne naśladowania. Firma nie publikuje zbyt często nowych filmów przedstawiających rozgrywkę z ich najnowszego projektu. Wręcz przeciwnie, w sieci materiały pojawią się raz na jakiś czas, ale za to nie szczędzą nowych informacji. Takie publikacje można uznać za małe święto, ponieważ Black Myth: Wukong zapowiada się znakomicie, a więc każda wzmianka jest warta odnotowania.

Najświeższe materiały z gry zdają się to potwierdzać. Chociaż tym razem są publikowane przez internetowych twórców oraz dziennikarzy, którzy dzielą się w nich swoimi przemyśleniami po przetestowaniu wersji demonstracyjnej. Naprawdę im zazdroszczę! Walki z bossami robią wrażenie, a są jedynie wstępem.  

Black Myth: Wukong kusi! Oj, kusi 

Na start warto zaznaczyć, dlaczego gra o Wybrańcu zrobiła tak duże wrażenia na graczach z całego świata już trzy lata temu, gdy deweloperzy opublikowali owoce swojej pracy po raz pierwszy. Od razu rzuca się w oczy nawiązanie do chińskiej mitologii, bowiem opowieść jest oparta na wydarzeniach opisanych w „Wędrówce na Zachód” – jednej z czterech wielkich klasycznych powieści literatury chińskiej. 

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Jeśli główny bohater jest niezbyt wystarczającym przykładem, wystarczy spojrzeć na rozsiane tu i ówdzie budowle z charakterystyczną architekturą. Najwięksi zapaleńcy zwrócą także uwagę na spotykane postacie i przeciwników. A w tym elemencie kryje się kolejna zaleta gry przyciągająca uwagę graczy. Oponenci pojawiający się na drodze bohatera są wyjątkowo urozmaiceni oraz ciekawi.  

Nie musimy daleko szukać przykładów, ponieważ w najnowszym materiale każdy z bossów jest fantastyczny. Na samym początku Wybraniec mierzy się z kreaturą o licznych odnóżach, która wyróżnia się możliwością toczenia. Drugim przeciwnikiem jest pewien przywódca dzierżący miecz – szybki i dynamiczny pojedynek jest podzielony na dwie fazy, jeśli spełni się odpowiednie warunki.

Trzecim zawadiaką jest ogromny tygrys, który odgrywa nawet określoną rolę w przygodzie bohatera, uchodząc za jedną z postaci do rozmów. Jest jeszcze jeden boss przypominający wielkiego skorpiona. Co ciekawe, na początku można z nim porozmawiać, jeśli tylko się go odnajdzie, co może przysporzyć problemów. Po pogawędce należy spełnić pewien warunek, żeby zmusić gagadka do walki. Już na ich przykładzie można zauważyć wspomnianą różnorodność, a to przecież zaledwie wycinek gry ze środka przygody. Kogo kryją pozostałe? 

black myth: wukong

Wyjątkowość nie leży tylko i wyłącznie w samym wyglądzie. Każdy z bossów wyróżnia się własnym stylem walki czy też konkretnym wachlarzem ataków (nawet obszar walk jest znacząco urozmaicony). Jedynym wspólnym elementem walk jest ich tempo. Black Myth: Wukong jest grą RPG akcji i to widać. Pojedynki są szybkie, dynamiczne i zależne od umiejętności walczących. Chociaż w nowym materiale o zdolnościach protagonisty dowiedzieliśmy się niewiele.

Co z progresem?  

Dziennikarz z serwisu IGN podkreśla kilka istotnych informacji w swojej zapowiedzi. Wersja demonstracyjna nie zawierała możliwości odblokowania nowych poziomów, co za tym idzie, nie można zbyt wiele powiedzieć o drzewku umiejętności i sposobie awansu bohatera. Mimo wszystko rozgrywka umożliwiała dostęp do określonego zestawu zdolności oraz wyposażenia.  

Warto tutaj zwrócić uwagę na określone style walki małpiego bohatera. Przypominają one podział dobrze znany z serii Nioh. Do dyspozycja gracza są 3 różne pozycje, które można zmieniać w dowolnej chwili. Mowa tutaj o formie zmiażdżenia, filaru i pchnięcia (nazwy przetłumaczyłem na bazie słów autora filmu). W filmie zauważymy także rzucane zaklęcia pozwalające unieruchomić przeciwnika czy też zatoczyć ognisty krąg.  

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Niektórzy widzowie wychwycą znacznie więcej magicznych zaklęć, ale z pewnością nie dostrzegą całego drzewka. Możemy tylko pozbierać strzępki informacji z poprzednich materiałów, żeby stworzyć w głowie potencjalny podział. Na jednym ze starych filmów widzieliśmy możliwości naszego wyjątkowego kija czy też przemianę w owada. 

Oręż głównego bohatera jest nad wyraz interesującym przedmiotem. Do tej pory widzieliśmy wiele razy jego możliwości podczas walk, które są doprawy zaskakujące. Nawet w najnowszym materiale możemy zauważyć chociażby jego wydłużenie. Wygląda to efektownie i świetnie wkomponowuje się w dynamiczny system walki. A co z możliwościami eksploracji? Czy w jakiś sposób wykorzystamy jego długość do przedostania się w nowe miejsca? A może najpierw trzeba odblokować nowe możliwości broni? Tak dużo pytań.  

Czekamy na premierę Black Myth: Wukong  

Dziennikarz wspomnianego serwisu porusza także kwestię dnia debiutu. Według jego słów premiera jest planowana na lato przyszłego roku. A jest to już informacja dokładniejsza od tej widocznej na Steamie, która przedstawia tylko 2024 rok. Na całe szczęście jest więcej zdań, które dotyczą samej gry.  

black myth: wukong

Niektórzy z pewnością wychwycili także ogłoszenie dotyczące obecności gry na targach Gamescom 2023. Wydarzenie potrwa od 23 do 27 sierpnia i umożliwi graczom przetestowanie produkcji. Wersja demonstracyjna potrwa ok. 30 minut, pozwalając zmierzyć się z potężnymi bossami. Jakoś nie wierzę w tak szybki czas ukończenia. Dziennikarz w swojej zapowiedzi wspomniał o godzinnej walce z jednym z najtrudniejszych przeciwników. Chociaż w przypadku wydarzenia testy mogą wyglądać zupełnie inaczej.  

Dziwią mnie jednak nawiązania do gier From Software. Dziennikarz IGN zauważa pewne podobieństwa w mechanikach do serii Dark Souls. Odnoszę jednak wrażenie, że każdy widzi elementy soulslike’ów w co drugim tytule RPG (chociaż są wyjątki w postaci np. Lies of P). Ten sam autor podkreśla, że walka jest tutaj zupełnie inna, odnosząc się do podobnych gier. Skoro tak stawia sprawę, po co mówić o hitach From Software? Nie każda trudna gra jest kolejnym rywalem serii Dark Souls. Dobrze byłoby z tym przystopować, a zachęcić czymś innym. A jest tutaj czym!

Wracając do tematu wiadomości, na premierę czekam z wypiekami na twarzy, bo historia Wybrańca prezentuje się naprawdę dobrze. Gracze są zachwyceni miejscem osadzenia akcji, wspaniałymi umiejętnościami bohatera czy też wyjątkową walką. Według autora zapowiedzi twórcy biorą sobie reakcje społeczności do serca i nanoszą poprawki do swojej gry. A to bardzo dobry znak. Do zobaczenia w przyszłym roku?