Po potężnym wycieku danych z ALAB, o którym informowaliśmy kilka dni temu, BIK został zalany telefonami od osób, które są zainteresowane między innym alertami BIK-u. Zapytania dosłownie sparaliżowały system.
W poniedziałek doszło do wycieku danych z laboratoriów ALAB. Dane wielu pacjentów zostały skradzione, a wśród nich znajdowały się wyniki testów, umowy, PESEL-e oraz informacje teleadresowe klientów.
Grupa ransomware RA World domagała się od ALAB okupu za niepublikowanie wspomnianych informacji. Aby sprawdzić, czy Ty również padłeś ofiarą cyberprzestępców, zalecamy skorzystanie ze specjalnej, rządowej aplikacji na stronie internetowej Ministerstwa Cyfryzacji. Tymczasem, okazało się, że cała sprawa odbiła się na Biurze Informacji Kredytowej.
BIK nie daje rady – to wina wycieku danych z ALAB-u
Użytkownicy usług BIK otrzymali dziś maile:
Szanowni Klienci,
W związku z ekstremalnym obciążeniem naszej infolinii, spowodowanym pytaniami związanymi z zarejestrowanym w ostatnim czasie wyciekiem danych medycznych, informujemy, iż czas oczekiwania na rozmowę z naszym konsultantem może być wydłużony.
Aby usprawnić komunikację sugerujemy skorzystanie z formularza kontaktu dostępnego po zalogowaniu. Za powstałe utrudnienia serdecznie przepraszamy.
Pozdrawiamy
BIK
Polacy, drąc w obawie przed tym, że ktoś zaciągnie na nich kredyt lub weźmie telefon na raty, postanowili się zabezpieczyć. Owszem, można zatrzeć PESEL w aplikacji mObywatel, ale po co od razu utrudniać sobie życie, skoro można aktywować alerty BIK? W ramach usługi użytkownicy są informowani o tym, że ktoś złożył na rzeczone dane wniosek o pożyczkę.
Sprawdź, czy Twoje dane wyciekły z ALAB. Odwiedź specjalną rządową stronę
Przyznam, że nie pamiętam podobnej sytuacji. Tym razem wizja zagrożenia okazała się mobilizująca dla Polaków. Nie twierdzę, że zagrożenie jest większe, niż podczas innych, nawet większych wycieków, natomiast reakcja obywateli tym razem jest błyskawiczna.
Sam korzystam ze wspomnianych alertów od dawna. To znikomy koszt, a daje mi wgląd w ewentualną próbę wyłudzenia pieniędzy na moje dane. Pracuję w sieci i choć mocno dbam o informacje dotyczące mnie i moich bliskich, zdaję sobie sprawę z tego, jak łatwo można je pozyskać… choćby z powodu mojej nieuwagi. Zabezpieczenie kosztuje grosze, a ja śpię spokojniej.