To musiało się tak skończyć. Po zakazie pornografii na portalu Tumblr ruch w serwisie spadł o prawie 100 milionów w ciągu pierwszego miesiąca od wprowadzenia zakazu. Wszystko spowodowane jest głośnymi pod koniec ubiegłego roku skandalami, gdzie doszło nawet do blokady aplikacji Tumblr w App Store.

Po miesiącu bez pornografii liczba odwiedzin serwisu obniżyła się o 17% w skali miesiąca. Nie ma co doszukiwać się tutaj drugiego dna bowiem głównym, a może i jedynym powodem jest brak treści kierowanych do osób dorosłych. W grudniu liczba odwiedzin osiągnęła 521 milionów, natomiast w styczniu było to zaledwie 437 milionów.

Patrząc na to z perspektywy kilku miesięcy, łatwo można powiedzieć, że było to do przewidzenia. Pornografia w serwisie nie wzięła się znikąd. Skoro był popyt, to była i podaż. Użytkownicy znaleźli sobie zapewne inne miejsce uciech, gdyż jak wiadomo – żadna branża nie lubi niszy.

W ubiegłym roku było mnóstwo skarg na treści oferowane przez serwis tumblr. Zazwyczaj skargi takie spływały po właścicielach serwisu jak przysłowiowa woda po kaczce. Czarę goryczy przelała wspomniana blokada apki w App Store. Tumblr wiedział wtedy, że taka blokada znacząco ograniczy ich zasięgi i reakcja była natychmiastowa. Zostali postawieni pod ścianą: albo zrezygnujemy z pornografii, kosztem liczby odwiedzin, albo prędzej czy później umrzemy śmiercią naturalną. Śmiercią, która trwałaby zapewne długo, a była żmudna i żenująca. Według internetowych doniesień to właśnie Apple pomogło serwisowi w zabezpieczeniu Tumblra tak, aby ograniczyć treści pornograficzne. Firma z Cupertino była pewnego rodzaju audytorem, jak widać skutecznym. Chociaż skutki uboczne są, bo być musiały.

Działania podjęte przez Tumblr były drastyczne. Zaczęto budowanie serwisu praktycznie od nowa. Straty wliczono w cenę odbudowania wizerunku. Przede wszystkim skupiono się na likwidowaniu treści, które można było uznać za treści pornograficzne z udziałem dzieci. Administratorzy poszli jednak dalej, likwidując niemalże wszystko, co związane z nagością.

Jaka będzie przyszłość Tumblr, pokaże czas. Czy uda się odbudować pozycję, zachowując przy tym nowe standardy? Przekonamy się po liczbach odwiedzających w najbliższych miesiącach.