Niekończąca się dyskusja na temat tego, który mobilny system operacyjny jest lepszy, iOS od firmy Apple czy Android, toczy się najprawdopodobniej od września 2008 roku, gdy na rynku zadebiutował HTC Dream.
Gdy pod koniec pierwszej dekady XX wieku niezwykle popularne stały się memy z serii „czym się różni iPhone od kamienia?”, pierwszemu smartfonowi znanej firmy wytykano brak możliwości wysyłania MMS’ów, nagrywania filmów, wideorozmów czy ograniczenie użyteczności Bluetooth jedynie do transmisji dźwięku.
Będące wtedy w powszechnym użyciu Nokie, Siemensy, SonyEricsson’y czy nawet debiutujące HTC potrafiły przez Bluetooth przesyłać dowolny plik, wysyłać MMS’y, a nawet nakręcić film. I o ile w kolejnych latach iPhone stawał się coraz mniej podobny do tego owego kamienia, o tyle do dziś ostał się argument zwolenników Androida – iOS to zamknięty system. Sformułowanie to powtarza się w wielu dyskusjach, ale co właściwie oznacza?
Apple Pay ukarane grzywną 50 milionów euro!
App Store zadebiutował wraz z premierą iPhone 3G w 2008 roku i od tego momentu niezależni deweloperzy mogą tworzyć i publikować aplikacje działające w systemie iOS. Apple nie pozwala jednak takim programom na swobodny dostęp do wszystkich składowych software’u oraz hardware’u. Przez ograniczenia w dostępie do modułu NFC płatności zbliżeniowe może obsługiwać jedynie natywny portfel Apple Pay. Zupełnie inaczej wygląda to w systemie Android, w którym zewnętrzne aplikacje mogą korzystać m.in z NFC i dzięki temu możliwe są np. bezstykowe płatności bez pośrednictwa usługi Google Pay, czyli np. Samsung Pay czy Garmin Pay.
Sam App Store pozostaje na tę chwilę jedynym legalnym źródłem, z którego użytkownik może pobierać aplikacje na iPhone’a. W przeciwieństwie do Androida, ponieważ funkcjonują w nim alternatywne programy, takie jak Galaxy Store czy chociażby APKpure. Konkurent iOS pozwala nawet na samodzielną instalację oprogramowania poprzez uruchomienie pliku .apk, co nie jest osiągalne dla posiadaczy iPhone’ów. Tutaj żadna niezweryfikowana przez producenta urządzenia aplikacja nie może zostać zainstalowana.
Apple Card tak dobre dla użytkowników, że bankierzy z Goldman Sachs chcą zrezygnować
Przedsiębiorstwo, które nie jest chętne do otwarcia swojego systemu tak, jak robią to deweloperzy pracujący nad Androidem, mierzy się obecnie z kilkoma postępowaniami antymonopolowymi. Jedna ze spraw dotyczy zablokowania dostępu i uniemożliwienia firmom trzecim tworzenia konkurencyjnych portfeli mobilnych. Tematem zainteresowała się Komisja Europejska, która rozpoczęła w połowie roku dochodzenie antymonopolowe. Pod koniec września również w USA sprawa trafiła na wokandę kalifornijskiego sądu. W tym przypadku postępowania nie wszczęto „z urzędu”, a z powództwa kilku wystawców kart płatniczych. Przedmiotem sporu są także opłaty giganta, który pobiera je od banków i kas spółdzielczych ze względu na to, że ich klienci mogą korzystać z usługi Apple Pay.
Drugim problem, z jakim mierzy się producent iPhone’ów w kontekście usług płatniczych, jest wymaganie od aplikacji oferujących subskrypcje, by te przyjmowały płatności wyłącznie za pośrednictwem Apple Pay. W tym przypadku, jak informuje Bloomberg, orzeczenie wydał właśnie holenderski regulator, który stwierdził, że „Jabłko” naruszyło europejskie przepisy antymonopolowe. Firmę ukarano grzywną w wysokości 50 milionów euro, a jako przykład poszkodowanej firmy podano Match Group, do której należy portal randkowy Tinder. Producenci aplikacji nie mogli pobierać opłaty subskrypcyjnej od swoich użytkowników przez alternatywne do Apple Pay bramki płatności.
Apple argumentowało z kolei, że obniżyło prowizję od sprzedaży w aplikacjach z 30% do 27%, ale holenderscy sędziowie pozostali niewzruszeni, twierdząc, że jest to działanie niewystarczające.
Jestem niezwykle ciekaw Waszej opinii. Czy skorzystalibyście z alternatywnego dla Apple Pay portfela mobilnego?