Anime jest już mainstreamową rozrywką, jak wejść w ten świat w polskich warunkach?

Z nostalgią wspominam czasy internetu sprzed 10 lat. Ludzie wiedzieli mniej więcej jak z niego korzystać, ale nie było wielu udogodnień i stron, bez których aktualnie nie wyobrażamy sobie życia. Był to złoty okres pirackich platform z filmami i oglądania swoich ulubionych postaci na niezbyt legalnych serwisach. Wspominam to dlatego, gdyż z tamtego okresu dobrze pamiętam popularne zapytania w Google oraz dyskusje na różnych forach: „Gdzie oglądać anime”. Aktualnie pomimo bogactwa serwisów streamingowych to pytanie jest wciąż zasadne. Anime stanowi już część mainstreamu, a nie jedynie rozrywkę dla określonej grupy odbiorczej. Przyjrzyjmy się jak w Polsce oglądać animowane produkcje z Japonii.

Anime 2

Anime vs Polska

Fakt tego, że mieszkamy w Polsce, jest w tym temacie jednocześnie przekleństwem i błogosławieństwem. Z jednej strony, niektóre serwisy są zwyczajnie u nas niedostępne albo nie oferują w ramach swoich usług polskiej wersji językowej. Z drugiej strony, część produkcji, która w innych krajach była rozbita na różne kanały dystrybucyjne, u nas można było obejrzeć w jednym miejscu. Było tak na przykład z Vinland Sagą, która nie była dostępna w polskim pakiecie Amazon Prime (jak u naszych zachodnich sąsiadów), a wylądowała na Netflixie.

Zanim przejdę do omawiania serwisów streamingowych, chcę Was też zachęcić do oglądania anime w kinach. Jeszcze ponad rok temu dystrybucja tego typu filmów była ogromnym wydarzeniem, dziś to się całkowicie znormalizowało. Na dużych ekranach można obejrzeć zarówno samodzielne „artystyczne” dzieła, jak i pełnometrażowe specjalne odcinki seriali.

Anime3

Netflix najlepszy przyjaciel człowieka


Netflix jest najlepszym wyborem na początek przygody z anime. Powodem jest nie tylko kwestia tego, że prawdopodobnie macie już konto, więc wystarczy kliknąć zakładkę z anime. Czerwone N zebrało w swojej bibliotece solidną kolekcję klasycznych tytułów i to wszystkie z polskimi napisami. Są tam m.in. Full Metal Alchemist: Brotherhood (opowieść o braciach alchemikach, najlepsze anime wg serwisu Myanimelist), Black Lagoon (słynna, brutalna seria o przestępcach) i Neon Genesis Evangelion (serial zaczynający się jako historia o robotach, a kończąca się przemyśleniami o filozofii Freuda).

Poza możliwością poznania klasycznych i uznanych serii, platforma ma w swojej ofercie kilka tytułów Netflix Originals. Z nimi byłbym jednak ostrożny, gdyż prezentują różną jakość. Zdarzają się perły w postaci Bakiego (seria akcji o japońskich wojownikach) oraz Devilman Crybaby (psychologiczny horror o demonach). Jednak wiele z nich to produkowane na szybko seriale z kiepską grafiką komputerową.

Anime4

Crunchyroll – świetna biblioteka i nic więcej


Netflix jest dobry na początek, ale na dłuższą metę, by oglądać co tydzień nowe produkcje, potrzebny nam serwis skupiający się na anime. Oficjalnie w Polsce żadna taka platforma nie występuje. Nieoficjalnie, mamy Crunchyroll. Nie mam tu nawet na myśli korzystania z VPN, po prostu Crunchyroll nie obsługuje języka polskiego, natomiast można z niego korzystać w naszym kraju i przyjmuje rodzimą kartę.

Crunchyroll oferuje bardzo szeroką ofertę i wstawia nowe odcinki seriali świeżo po premierze w Japonii. Jest to serwis, który z uwagi na wielkość swojej oferty jest podstawą, jeśli chcemy oglądać anime „na poważnie”. Jednak tu kończy się moje zachwalanie Crunchyrolla, bowiem pod wszystkimi innymi względami ten serwis jest małym koszmarem: ciągłe problemy z zawieszaniem się, nieintuicyjny interfejs, wysoka cena (39 zł za miesiąc, 369 zł za rok) oraz brak możliwości założenia osobnych profili. Jednak – jak mówię – jest to największy gracz jeśli chodzi o anime.

Anime5

Plotki


Mógłbym jeszcze wspomnieć o Disney Plus, jednak proponowane przez nich tytuły, można policzyć na palcach jednej ręki. Na światowym rynku ważnym graczem było kiedyś Funimation, natomiast Sony przejęło prawa zarówno do nich, jak i Crunchyrolla, więc niedługo ich biblioteka się połączy.

Fan anime w Polsce, ma trochę lepiej niż było kiedyś, ale wciąż jesteśmy dalecy od pełni szczęścia. Kuleje przede wszystkim kwestia językowa. Crunchyroll nie oferuje w ogóle polskich napisów, zaś Netflix dubbinguje jedynie najgłośniejsze seriale. Mimo to, teraz w świat anime wejść jest naprawdę łatwo. Miłej majówki z japońskimi bajkami!

Seriale dzieciństwa – obyczaje lat 90. Nostalgiczny ranking TOP 10