Fenomen „Animal Corssing: New Horizons” nie dawał mi spokoju. W ciągu 6 tygodni sprzedała się w 13 milionach kopii! Jest to imponujący wynik, na który duży wpływ miała pandemia koronawirusa. Ludzie zostali zamknięci w domach, zaczęli poszukiwać wirtualnych form spędzania czasu. „Animal Crossing: New Horizons”, ze swoim specyficznym rytmem, idealnie wpisało się w te potrzeby. Postanowiłem sprawdzić, co w tej grze jest takiego wyjątkowego, dlaczego przyciągnęła do siebie tak dużo osób. Kupiłem, pobrałem i w chwili pisania tego tekstu, na swojej wyspie spędziłem 70 godzin.

Teraz rozumiem, dlaczego gracze na całym świecie pokochali ten tytuł. Jednak zacząłem się także zastanawiać nad tym, ile osób gra aktywnie, codziennie odwiedzając swoją wirtualną wyspę. Moim zdaniem pętla rozgrywki „Animal Crossing: New Horizions” charakteryzuje prostota oraz duża powtarzalność. W tej grze spędzam czas na ciągłym generowaniu zasobów, które wykorzystuję w dwojaki sposób. Sprzedaję, aby mieć więcej wirtualnej waluty lub przetwarzam, aby zdobyć więcej przedmiotów. Je wymieniam na pieniądze albo traktuję jako elementy wystroju nadające indywidualny charakter mojemu domkowi oraz wyspie. „Animal Crossing: New Horizions” zostało stworzone z myślą o wyrażeniu swojej wizji wirtualnej przestrzeni.

ac 2 art

Pętla rozgrywki cały czas obraca się wokół tego elementu, nawet aspekty kolekcjonerskie zostały w niego włączone. Owady oraz ryby zbierałem nie tylko po to, aby mieć ładnie uzupełniony katalog, ale także, aby moje muzeum było pełne różnych eksponatów.

Dla mnie taka forma zabawy jest bardzo angażująca. Gra na początku dawała mi różne cele do zrealizowana, w dużej mierze było to spłacanie różnych pożyczek i rozbudowywanie wyspy. Jednak później sam zacząłem urządzać przestrzeń. Interpretować ją po swojemu, teraz mnie bawi, ale wiem, że w końcu uda mi się osiągnąć zamierzony cel. Co mi wtedy pozostanie? Podejrzewam, że będę czekał na kolejne elementy kolekcjonerskie, przedmioty i zwierzęta przypisane do poszczególnych pór roku. Czas rozgrywki jest powiązany z tym realnym i można go oszukać. Wystarczy przestawić datę na Switchu i ma się możliwość podejrzenia tego, co twórcy przygotowali na jesień. Takie podróżowanie w czasie jest wbrew projektowi gry i dla mnie formą psucia doświadczenia. Jednak rozumiem, że nie wszyscy chcą czekać, że wielu graczy przyzwyczajonych zostało do większego tempa zabawy.

Właśnie ten specyficzny rytm, pozbawiony potrzeby rywalizacji, dający mi możliwość stopniowego zapełniania świata, jest dla mnie czymś wyjątkowym dla „Animal Crossing: New Horizions”. Jednocześnie uważam, że to może być jedną z głównych przyczyn porzucania produkcji.

Nie widzę tutaj dużego nacisku na poznawanie historii wirtualnego świata, raczej trzeba ją tworzyć. A to już oznacza inną formę zaangażowania niż w przypadku produkcji nastawionych na eksploatację cyfrowej rzeczywistości. Na pewno znajdzie się grupa graczy, dla których taka forma kreacji z ograniczonych elementów będzie interesującą, jednak warto pamiętać, że są także osoby potrzebujące jasnego celu. „Animal Crossing: New Horizions” stawia je tylko przez pewien czas, potem zaczyna dawać coraz więcej wolności w wyborze kolejnych aktywności. Jeśli ma się znajomych, z którymi spędza się czas na wirtualnych wyspach lub bierze udział w cotygodniowych sieciowych spekulacjach cenami rzepy, to „Animal Crossing: New Horizions” jest w stanie zagwarantować mnóstwo zabawy przez wiele miesięcy.

2020060220075700 02CB906EA538A35643C1E1484C4B947D

Niestety, istnieje także sytuacja, w której odbiorca zderzy się z pytaniem „Co dalej?” i nie będzie w stanie znaleźć sobie sensowej odpowiedzi. Gra również mu jej nie zaproponuje. Przełoży się to na stopniowe wypalenie zainteresowania i może na okazjonalny powrót w przypadku wydarzenia lub zmiany pory roku.

Lubię tę produkcję, a po 70 godzinach uważam, że ten cyfrowy fenomen pojawił się ze względu na odstresowujący charakter rozgrywki w mocno niepewnych czasach. Myślę, że pokazał także zapotrzebowanie na inną formę zabawy. Mniej skupioną na rywalizacji, a bardziej na współpracy. Nie tylko pomiędzy graczami, ale także na zbudowaniu kreatywnej relacji odbiorcy i świata wirtualnego bez konieczności ciągłego antagonizowania.

PS.

Kod na czapkę z logo DW – MO-RWX8-TD3B-1S94