Czasem bez odpowiedniego zaplanowania kolejności trudno zadowolić wszystkich klientów. A od tego zależą napiwki, które potem można zamienić na różne ulepszenia wspomagające zabawę.
Jasne, że w pewnym momencie, głównie za sprawą ciągłego powtarzania czynności, gracz uczy się na pamięć przepisów. Jednak w przypadku „Cook, Serve, Delicious!” nie ma w tym nic złego. Wprost przeciwnie! W tym momencie zaczyna się najważniejszy element zabawy, czyli próby zadowolenia wszystkich klientów poprzez podanie idealnych dań. Przepisy cechuje różny stopień złożoności, który dobrze definiuje poziom trudności. Co ciekawe można go sobie ustawić poprzez tworzenie własnego menu. Z moich doświadczeń wynika, że warto eksperymentować. Wybierać różne dania, mniej i bardziej złożone, aby szybko się nie znudzić. Przyznaję, że miałem dużo satysfakcji, gdy udawało mi się realizować najtrudniejsze zestawy, jednak może to być wyczerpujące.
„Cook, Serve, Delicious!” to taka zręcznościówka, która wymaga także spostrzegawczości oraz umiejętności efektywnego planowania. Niezłe oceny kolejnych części na Steamie świadczą o tym, że takie połączenie jest w stanie zdobyć zainteresowanie wśród graczy.
Każda odsłona „Cook, Serve, Delicious!” jest prosta. Przede wszystkim trzeba nauczyć interakcji ze składnikami oraz dobrze planować kolejność działań. Moim zdaniem to także dowód na to, że warto eksperymentować z utartymi schematami. Symulator zarządzania restaurację wcale nie musi skupiać się na elementach ekonomicznych i zmuszać odbiorcy do regularnego przeglądania wykresów. Najwyraźniej nic nie stoi na przeszkodzie, aby trochę zmienić kontekst i skoncentrować się na formie zręcznościowej. Co przekłada się na swoiste poszukiwanie rytmu w trakcie przygotowywania zamówień.