Allegro to, jak powszechnie wiadomo, gigant w zakresie sprzedaży internetowej. Póki co żaden z wielkich serwisów nie są w stanie mu zagrozić. Ani trochę. Pewna wiadomość nie spowodowała się jednak użytkownikom.

Zmiana regulaminu

W imię rzekomego bezpieczeństwa Allegro wprowadziło klauzulę gwarantującą mu prawo do filtrowania wiadomości użytkowników. Chodzi dokładnie o punkt:

„Allegro.pl zastrzega sobie prawo do filtrowania i zatrzymywania wiadomości wysyłanych przez użytkowników w ramach narzędzi udostępnionych w Allegro, w szczególności jeśli mają charakter spamu, zawierają treści naruszające niniejszy regulamin lub w inny sposób zagrażający bezpieczeństwu użytkowników”

Jak tłumaczy się Allegro?

Korzystając z wewnętrznego komunikatora Allegro, musimy się liczyć z tym, że nasza korespondencja będzie odczytywana. Allegro wyjaśnia, że specjalne narzędzie wychwytuje słowa kluczowe, a nadawca w razie wstrzymania informacji otrzymuje informację z podaniem przyczyny. Użytkownicy, akceptując regulamin, godzą się na ingerencję w ich wiadomości. Tak samo jak w przypadku Facebooka jest to argument ostateczny. Jeśli nie zaakceptujemy regulaminu, nie będziemy mogli swobodnie korzystać z serwisu. Korzystając jednak z niego w takiej formie odbieramy sobie prawo do jakiejkolwiek prywatności wewnątrz platformy.  Podobne narzędzia mają być stosowane w większości serwisów e-commerce na świecie, co ma zapobiegać m.in. praniu brudnych pieniędzy czy terroryzmu.

Gdzieś to już widzieliśmy i nie skończyło się to najlepiej…

Jak dobrze pamiętamy podobne praktyki stosowało niegdyś Google. Sprawa skończyła się pozwem zbiorowym. Pamiętajmy, że sprawa dotycząca Facebooka i Cambridge Analytica również nie należy do najłatwiejszych i najbardziej przyjemnych. Tyczy się jednak tego samego pola – prywatności danych użytkowników. Allegro pod pozorem ochrony robi sobie, niestety, ogromną krzywdę odbierając użytkownikom zaufanie do platformy nawet, jeśli cel jest znaczący.

Sama zmiana jest częścią większej akcji Allegro, która odwołuje się również do sprzedawania towarów poza aukcją. Tam filtr wiadomości ma wyłapywać słowa, które mogą świadczyć o zachowaniu użytkowników sprzecznych z regulaminem. Pytanie, gdzie jest granica między bezpieczeństwem a naruszeniem i czy Allegro w tym przypadku mocno jej nie przekroczy.