Facebook znowu to zrobił. Firma Zuckerberga mierzy się z kolejnym, być może najpoważniejszym w historii, kryzysem wizerunkowym. Jak zwykle w takich momentach pada wiele deklaracji i nawoływań do bojkotu platformy. Czy gigant z Menlo Park ma jednak większe powody do obaw?
O samej aferze z Cambridge Analytica powiedziano już wiele. Ci, którzy zaglądali do nas w zeszłym tygodniu mieli okazję poznać najważniejsze fakty dzięki wpisowi Kuby. Teraz, gdy emocje powoli opadają, warto zastanowić się nad faktycznymi skutkami zdarzenia. Wszystko wskazuje bowiem na to, że mimo całkiem sporych strat finansowych, gigant znów wyjdzie z całej afery cało. I to mimo napływu kolejnej fali przeciwników nawołujących do bojkotu platformy. Fali, której szeregi zasilił m.in. Elon Musk i twórca WhatsAppa Brian Acton.
What’s Facebook?
— Elon Musk (@elonmusk) March 23, 2018
Ruch #DeleteFacebook nie ma raczej szans na osiągnięcie większej skali. Oto trzy powody dlaczego.
#1 Usunięcie konta na Facebooku może nie być efektywne
Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale samo usunięcie konta na Facebooku nie jest jednoznaczne z faktem, że firma straci informacje o naszym istnieniu. Rodzina Facebooka to wciąż rozrastająca się sieć, która w swym działaniu łączy miliardy ludzi na całym świecie. Do głównych produktów, obok samej platformy należą także trzy inne najpopularniejsze aplikacje na świecie – Messanger, Instagram i WhatsApp. Instagram, popularny zwłaszcza wśród młodszych użytkowników, którzy już od jakiegoś czasu odwracają się od Facebooka, zbliża się do miliarda użytkowników miesięcznie, podczas gdy Messenger i WhatsApp już dawno przekroczyli tę liczbę.
Facebook bacznie przygląda się ludziom także poza swoimi platformami. Firma wykorzystuje mieszankę plików cookie, przycisków i wtyczek w witrynach stron trzecich do śledzenia użytkowników sieci. Wszystko, aby pozwolić firmom lepiej kierować swoje reklamy na osoby prywatne. W chwili obecnej firma jest tak potężnym podmiotem gromadzącym dane, że nawet usunięcie naszego konta niewiele w tej kwestii zmieni. Zresztą nie tylko Facebook. Na jeszcze większą skalę działa w tym aspekcie Google.
Nowe funkcje na Facebooku: monetyzacja treści i większe interakcje z fanami
#2 Większość ludzi to po prostu nie obchodzi
Powiedzmy sobie szczerze – choć Musk i Acton to dwie znamienite osobowości, to nie oni stanowią główną siłę Facebooka. Oczywiście, ich odejście nie wpłynęło pozytywnie na wizerunek firmy w obliczu kryzysu. Kto wie, być może zabolało to nawet samego Zuckerberga dla którego obaj panowie byli (są?) partnerami biznesowymi. Jednak to nie oni, a 2 mld „zwykłych” użytkowników decydują o istnieniu firmy. To oni dzięki stałym interakcjom i codziennym korzystaniu z platformy sprawiają, że jest ona atrakcyjna dla reklamodawców. A dla zdecydowanej większości z nich sprawa Cambridge Analytica po prostu nie istnieje.
Dla tych ludzi korzystanie z Facebooka oznacza możliwość łatwego kontaktu ze znajomymi i rodziną. Oglądania ulubionych filmików z kotami czy śledzenie lokalnych wydarzeń. Organizowanie imprez, ruchów obywatelskich czy wymiana dóbr i usług. Ich nie interesuje globalny algorytm, a własne, budowane z lokalnej perspektywy doświadczenie. Wielu z nich nie zdaje sobie nawet sprawy z tego jak ogromną ilość informacji posiada o nich platforma. Niestety, ale potrzeba czegoś więcej aby rozbić tak wielką społeczność.
#3 To nie Facebook jest tu prawdziwym problemem
Żeby było jasne – jestem pełna szacunku do samego ruchu #DeleteFacebook. A być może jeszcze bardziej do osób które skutecznie, od wielu lat funkcjonują bez social mediów. Nie mówię tu nawet o pokoleniu naszych rodziców czy dziadków, a tych jednostkach z naszego bliskiego otoczenia – naszych rówieśnikach z podwórka, z uczelni, z pracy, które mimo presji ze strony otoczenia nie dały się wciągnąć w socialmediowe szaleństwo. Każdy z nas ma chociażby tego jednego znajomego, który nie ma Messangera ani WhatsAppa i do którego w każdej sprawie trzeba po staroświecku zadzwonić.
Cambridge Analytica mogła manipulować nawet 60 milionami użytkowników Facebooka
Wydaje mi się jednak, że problemem nie jest tutaj jedynie sam Facebook, a nasza niewiedza i beztroska z jaką podchodzimy do kwestii naszych danych. Zamiast spieszyć się z usunięciem naszego konta, być może powinniśmy zacząć od zrozumienia, czym naprawdę jest Facebook. Jakie korzyści i jakie zagrożenia niesie za sobą korzystanie z niego na co dzień. Na jakie decyzje i nasze wybory może on wpływać. I nie tylko Facebook ale także inne serwisy i produkty w internecie. Jedynie zwiększenie wiedzy i świadomości użytkowników w tym zakresie jest w stanie realnie zwiększyć poziom bezpieczeństwa w sieci.