Niedzielny gracz. To stwierdzenie myślę że może do mnie bardzo dobrze pasować. Na granie nie poświęcam (już) dużo czasu. Nie powiem, że nie lubię sobie zagrać bo bym skłamał, ale jakoś tak czasu mniej, ciekawsze(ważniejsze) zajęcia i w sumie gram tylko w naprawdę wolnych chwilach, a tych mało.
Z drugiej strony na tyle lubię grać, że w mojej firmie organizujemy sobie raz na jakiś czas małe lan-party. W sumie to gramy i tak w sieciówki ,ale atmosfera siedzenia razem w jednym pomieszczeniu, picia hektolitrów napojów gazowanych i diecie składającej się właściwie tylko z pizzy jest niepowtarzalna i chyba każdy urodzony przed ~93 rokiem pamięta takie rzeczy + siedzenie w kafejkach. W późniejszych latach siedziało się z kumplami i grało w CSa czy Starcrafta pomimo posiadania już łącza w domu. To były czasy, fajnie się wspomina, ale przejdźmy do meritum.
Trafiła w moje ręce mysz ART AM-90 czyli budżetówka z Chin. Tak, wiem, w tytule jest 50zł, a na ceneo można już znaleźć za ~39, jak doliczymy koszt wysyłki to wyjdzie nam około 50zł :)
Posłużę się zdjęciami od producenta ponieważ aktualnie nie dysponuję dobrym aparatem. Mając okazję chwilę poklikać tą myszką zapewniam, że fotki odpowiadają rzeczywistemu wyglądowi gryzonia.
Gamingowa mysz dla niedzielnego gracza, czyli tak naprawdę musi sobie także dobrze radzić na co dzień – przecież nikt nie będzie przepinał myszki na weekend żeby sobie pograć (chyba nikt).
Na start pierwsza uwaga – mysz jest duża, nie ogromna, ale należy do tych większych. Dla mnie to plus ponieważ mam duże łapy więc się dogalaliśmy. Myszkę dostałem akurat w czasie kiedy swoją premierę miało SUPERHOT, które także bardzo polecam. Nie będę się rozpisywał o tej grze dużo. W skrócie: innowacyjny, polski, naprawdę zajebisty shooter.
Tak więc wspomnianą grę na tej myszce przeszedłem (urlop ojcowski, troszku więcej czasu ;)) więc mogę już coś o niej wam powiedzieć.
Powyższy obrazek pokazuje wszystkie rzeczy którymi chwali swój produkt producent. Ja natomiast powiem tak: pomijając widoczną taniość bocznych srebrnych plastikowych paneli, na których strasznie widać odciski palców (ale komu to przeszkadza… nie mi) to za takie pieniądze nie wiem czy lepszą myszkę da się znaleźć.
Ma wszystko to czego można od dobrego gryzonia oczekiwać – dobrze się klika, dobrze leży w dłoni, zmiana DPI działa, a scroll nie ma jakiegoś dziwnego przeskoku.
Dodatkowo scroll jest ciekawie zamontowany – nie w korpusie myszki tylko w pustej przestrzeni pomiędzy przyciskami. Kabel gruby, pokryty plecionką z jakiś nici – daje wrażenie solidnego, tak samo jak wtyczka USB i co ważne mocowanie kabla do samej myszki.
Co mogę jeszcze o niej powiedzieć – sam się zdziwiłem że za taką cenę trafiła mi się taki fajny gryzoń. Wymagań dużych nie mam, przede wszystkim ma być wygodnie. Na studiach grało się dużo, ale na byle czym, teraz nie mam czasu na no-life więc głównym czynnikiem jest wygoda, a tutaj za takie pieniądze to aż dziwne, ale ją dostałem. Brzmi to trochę jak zachwalanie przez leciwego gościa VW Passata, ale tak jest :) Krótko o designie – na zdjęciach sami możecie zobaczyć: ani nie porywa, ani nie jest zły. A, no i tył gryzonia świeci na filotowo-różowo, coś w ten deseń. Wieczorami wygląda całkiem OK.
Ogólnie rzecz biorąc polecam, ponieważ myszka nadaje się zarówno do grania jak i do pracy, laser na białym biurku bez podkładki nie przeskakuje i nie przeszkadza w pracy z Photoshopem :)
Za niedługo opiszę kolejną myszkę, którą teraz używam – ROCCAT LUA – raz droższy i pod kilkoma względami zupełnie inny gryzoń.