YouTube jakiś czas temu ogłosił, że koniec żartów, jeśli będziecie korzystać z Adblockerów w ramach ich usługi. Jeśli wykryją, że blokujesz reklamy, po trzech obejrzanych wideo, twój dostęp do YouTube zostanie zablokowany. Ironią losu okazuje się, że jest sposób, żeby to obejść, a na ratunek pośmiertnie przychodzi Windows Phone. Tak jakby.
Informacja o blokowaniu adblokerów na YouTubie nie została przyjęta ciepło przez społeczność i to myślę, bardzo kulturalne określenie wszystkich emocji, które tej nowości towarzyszą. Teraz, jeśli blokujesz reklamy na YT, to platforma po trzech wideo zablokuje Cię. Mamy dwa obozy: giganta, który chce zarabiać i użytkowników, którzy zmęczeni są ilością reklam w ramach platformy. Sam już jakiś czas temu postanowiłem wykupić pakiet premium, bo nie miałem siły na męczące, nieprzewijalne reklamy 30-sekundowe, prawdziwy koszmar.
Dotychczas użytkownicy radzili sobie z problemem właśnie poprzez wszelkiej maści adblokery, ale nadszedł temu kres. Google bardzo radykalnie podeszło do tematu i w zasadzie nie ma co się dziwić, biorąc pod uwagę, że skala jest ogromna (50% użytkowników między 16-35 rokiem życia, korzysta z narzędzi blokujących reklamy na YT).
Windows Phone pośmiertnie wbija szpileczkę Google
Okazuje się jednak, że jeden z użytkowników Twittera znalazł dość interesujący i absurdalnie banalny sposób na to, by problem obejść i to bez większego problemu. Otóż jak się okazuje, wystarczy zmienić sposób, w jaki przeglądarka się przedstawia, wchodząc na YouTube z domyślnej na… Windows Phone. W praktyce należy zmienić agenta przeglądarki i nagle się okazuje, że dalej bez przeszkód można YouTube korzystać.
So, ad blockers violate YouTube ToS? Good, because user agent spoofers don't.
Change your user agent to Windows Phone to disable ads.https://t.co/mDOROwyNkT pic.twitter.com/q0kYArnOk6— Enderman (@endermanch) October 20, 2023
Zmienić agenta przeglądarki można zrobić jak zaprezentował @endermanch poprzez zewnętrzną wtyczkę albo jeszcze prościej przez nawet wbudowane narzędzia dla developerów, które dostępne są w przeglądarce bez konieczności instalowania dodatkowych wtyczek. Sprawa jest o tyle interesująca, że YouTube nie przewidział takiego scenariusza, w końcu użytkowników Windows Phone pewnie zostało niewielu.
Społeczność X zauważyła, że wraz ze zmianą agenta serwowana jest nieco inna, odbiegająca od tego, co znamy wersja YouTube. To oczywiście w niczym nie przeszkadza, bo sam materiał można dalej odtwarzać bez żadnych przeszkód.
Oczywiście nie ma się co łudzić, że ten bug pozostanie na dłużej, bo pewnie Google zaraz problem usunie, a wszystkim niezadowolonym użytkownikom pozostanie nic innego jak śmiertelnie się obrazić… lub wykupić usługę premium.